Krzysztof P., rzeszowski chirurg, spędzi za kratkami 4 lata, za potrącenie po pijanemu Kamila Stadnika – tak zdecydował Sąd Okręgowy w Rzeszowie.
To już prawomocny wyrok w tej głośnej sprawie. Zapadł 26 stycznia. Sąd drugiej instancji utrzymał w całości wyrok Sądu Rejonowego w Rzeszowie z 19 lipca 2021 roku. To wtedy sąd wymierzył Krzysztofowi P. karę czterech lat więzienia.
Od wyroku odwołał się obrońca rzeszowskiego chirurga. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Rzeszowie, gdzie zapadło identyczne rozstrzygnięcie jak przed dwoma laty. Krzysztofowi P. groziło do 12 lat więzienia, prokurator żądał dla lekarza siedmiu lat.
Dożywotni zakaz jazdy
Krzysztofowi P., oprócz kary 4 lat więzienia, wymierzono grzywnę w wysokości 8000 zł za jazdę po pijanemu, ma również wpłacić 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Penitencjarnej oraz 200 tys. zł nawiązki dla Kamila Stadnika.
– Wobec Krzysztofa P. sąd orzekł także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów – mówi Brygida Gradkowska-Ferenc, rzecznik Sądu Okręgowego. Wyrok jest już prawomocny, lekarz może złożyć kasację do Sądu Najwyższego, ale to nie wstrzymuje wykonania kary.
Sąd pierwszej instancji nie chciał, by Krzysztof P. zbyt długo siedział w więzieniu. – By jak najszybciej zaczął zarabiać i utrzymywał poszkodowanego – mówili nam sędziowie.
Po pisemnym uzasadnieniu wyroku, sprawę przejmie wydział penitencjarny, który będzie decydował o terminie stawienia się do więzienia przez Krzysztofa P. Ten zapewne będzie walczył o odroczenie tego terminu do czasu rozpoznania sprawy przez Sąd Najwyższy.
Za co odpowiadał chirurg?
Krzysztof P. odpowiadał za spowodowanie wypadku z 19 grudnia 2017 r. na ul. Krzyżanowskiego w Rzeszowie. Chirurg kierował subaru. Zbliżając się do przejścia dla pieszych potrącił wtedy 22-letniego Kamila Stadnika, mieszkańca Jarosławia.
Jak ustalili biegli, chirurg jechał około 80 km/h. Policjanci nie zatrzymali Krzysztofa P., który był pijany – miał 0,72 prom. Lekarzowi przez wiele miesięcy nie stawiano zarzutów. Początkowo śledztwo w tej sprawie nadzorowała Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie.
Po publikacjach w mediach, sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, w połowie maja 2018 roku postawiła P. zarzuty spowodowania wypadku i jazdy po pijanemu. Kamil Stadnik po wypadku przez wiele miesięcy leżał sparaliżowany, oddychał za niego respirator.
Młody mężczyzna doznał urazu kręgosłupa i uszkodzenia rdzenia kręgowego. Do końca życia będzie już kaleką. Kamil jeździ na wózku inwalidzkim.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl