fot. Grupa Bieszczadzka GOPR
Reklama

Bieszczadzka Grupa GOPR zanim podsumuje całe wakacje opublikowała szybki przegląd interwencji z ostatnich dwóch tygodni wakacji. Ratownicy wyjeżdżali trzynaście razy, w tym do ciężkich zdarzeń wymagających nocnych działań i użycia śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. To bilans końcówki lata; osobne, pełne podsumowanie całych wakacji zapowiedziano na później.

W tym dwutygodniowym zestawieniu przewijają się najbardziej uczęszczane odcinki: Dwernik Kamień, Połonina Caryńska, Szeroki Wierch, Rabia Skała, szlak Wołosate–Tarnica, Bukowe Berdo, okolice schronu na Połoninie Wetlińskiej, Osadzki Wierch oraz dojazd do Kalnicy. Część poszkodowanych przejmowały zespoły karetek, w kilku akcjach konieczny był transport śmigłowcem.

Nocne wezwania i ciężkie przypadki

Wieczorem 18 sierpnia ratownicy wyruszyli na Połoninę Caryńską do turysty z silnymi dolegliwościami. Na miejscu okazało się, że pomocy wymaga również jego towarzysz. Ewakuację zakończono po pierwszej w nocy, a obu mężczyzn przekazano zespołom ratownictwa medycznego.

Kilka dni później, 23 sierpnia, na niebieskim szlaku z Wołosatego na Tarnicę zadysponowano śmigłowiec do mężczyzny z objawami zawału. Tu w dotarciu personelu medycznego pomagali funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Tego samego dnia udzielano pomocy mężczyźnie z rozbitą głową, a także nastolatce z kontuzją stawu skokowego.

fot. Grupa Bieszczadzka GOPR

Reklama

Kontuzje na grani i ewakuacje z trudnego terenu

W tym samym okresie GOPR ewakuował w dół poszkodowane z podejrzeniem urazów stawu skokowego z Szerokiego Wierchu i Bukowego Berda. W rejonie Rabiej Skały śmigłowiec zabrał turystkę po urazie nogi. Na czerwonym szlaku przez Osadzki Wierch ratownicy dotarli do kobiety z głęboką raną w okolicy kolana. Ze względu na charakter obrażeń i wymagający teren wezwano LPR do szybkiej i bezpiecznej ewakuacji.

Interwencje przy schronach i na drogach dojazdowych

Przy schronisku PTTK na Połoninie Wetlińskiej ratownicy pomagali turyście skrajnie wyczerpanemu wysiłkiem, a w innym przypadku ewakuowali w dół osobę z odnowioną kontuzją nogi. Do dyżurki w Ustrzykach Górnych zgłosił się ojciec z synem po urazie głowy odniesionym dzień wcześniej na szlaku. Natychmiast wezwano karetkę. 26 sierpnia na szutrowej drodze do Kalnicy, wsparcia potrzebowała uczestniczka rajdu konnego po upadku z konia. To zgłoszenie koordynowano przez dyspozytornię w Rzeszowie.

Bilans końcówki wakacji

Między 18 a 27 sierpnia odnotowano trzynaście interwencji na najpopularniejszych trasach Bieszczad. Były to zarówno urazy ortopedyczne, jak i nagłe pogorszenia stanu zdrowia. W kilku przypadkach wezwano śmigłowiec.

(red.)

Czytaj więcej:

7 ton nakrętek z Podkarpacia pomoże wybudować studnię na Madagaskarze. „To mistrzostwo świata”

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama