Rzeszów dostał dodatkowe 55 mln zł dofinansowania do budowy nowego mostu, który połączy ulice Rzecha i Lubelską. W piątek (13 lutego) wmurowano akt erekcyjny.

[Not a valid template]

 

Na uroczystość przybyli m.in. najważniejsi ludzie w mieście, województwie, posłowie z Rzeszowa i szefostwo wykonawcy obiektu. Gościem specjalnym była Iwona Wendel, wiceminister infrastruktury i rozwoju. Trudno zresztą wszystkich wymieniać.

Były oczywiście miłe przemowy, podziękowania i gratulacje.

Ale tuż przed i w trakcie samej uroczystości, coś się jednak wydarzyło. Coś co może świadczyć o tym, że ta inwestycja – mówiąc najogólniej – ma po prostu szczęście.

Po pierwsze… Prace posuwają się tak szybko, że zadziwiło to nawet resort infrastruktury i rozwoju, który postanowił zwiększyć kwotę dofinansowania jego budowy i to o blisko 55,5 mln zł! Dzięki temu całkowita kwota dofinansowania z Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej, wyniesie ponad 150 mln zł. A przypomnijmy, że całość inwestycji kosztować ma 183 mln. Rzeszów ze swojego budżetu wyda tylko 30 mln zł.

Informację o tych dodatkowych pieniądzach przekazano tuż przed uroczystością wmurowania aktu erekcyjnego, odczytując ministerialny list, podpisany przez Iwonę Wendel.

Żelazne argumenty na stole

Wiceminister Wendel przyznała potem, że przed podjęciem decyzji o dofinansowaniu inwestycji, w resorcie mieli sporo wątpliwości.

– Program Operacyjny Rozwój Polski Wschodniej właściwie kończy swoją realizację w grudniu tego roku – mówiła Iwona Wendel. – Od samego początku było wiadomo, że na inwestycję jest bardzo mało czasu. Musiałam mieć naprawdę żelazne argumenty na stole, żeby przekonać się, że jest to możliwe do realizacji w tym czasie.

Argumenty najwidoczniej się znalazły. Budowa się rozpoczęła a ministerstwo zgodziło się ją dofinansować potężną kwotą – początkowo 98 mln zł.

I – tu właśnie – po drugie…

– Przed momentem rozmawialiśmy z szefostwem firmy. Mówili, że na sierpień będą starać się skończyć prace – poinformował Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Czyli oddanie mostu może nastąpić na dwa miesiące przed terminem. A ten wyznaczono w kontrakcie na 30 października 2015 r.

Deklarację o wcześniejszym oddaniu mostu do użytku potwierdził zresztą chwilę później Piotr Kledzik, prezes firmy Bilfinger Infrastructure, która most zaprojektowała i jest jego wykonawcą.

Sam akt erekcyjny odczytał Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa.

Posłuchajcie.

 

Później nastąpiło wmurowanie kamienia węgielnego i poświęcenie. Wiceminister Iwonie Wendel spodobała się architektura mostu. – W Polsce potrafimy robić piękne rzeczy – powiedziała.

O moście

Powstający most będzie miał 480 m długości, 28,5 m szerokości. Pod względem wysokości pylonu – 108,5 m, rzeszowski most będzie drugim mostem w Polsce.

– Kończymy już montaż konstrukcji stalowej – powiedział prezes Kledzik. – W przyszłym tygodniu będziemy mieli zmontowane ostatnie przęsło, pylon jest w połowie drogi.

Piotr Kledzik podkreślił też, że most będzie też swoistym rekordzistą. – Nikt w Polsce a może i na świecie, w ciągu roku nie wybudował takiej konstrukcji.

Most ma nosić imię Tadeusza Mazowieckiego. Poprosił o to Tadeusza Ferenca Bronisław Komorowski, prezydent RP, w czasie ostatniej swojej wizyty w Rzeszowie, pod koniec ubiegłego roku. Zgodę na to wyrazili rzeszowscy radni.

Most jest częścią budowanej drogi (1,8 km) od skrzyżowania ul. Rzecha i ul. Załęskiej do ul. Lubelskiej, która połączy prawobrzeżną i lewobrzeżną część miasta Rzeszowa w jego północnej części i jest domknięciem obwodnicy Rzeszowa od strony północno-wschodniej.

Droga rozpoczyna się od skrzyżowania ulicy Załęskiej z ul. Rzecha i biegnie do ul. Ciepłowniczej w części istniejącej ul. Rzecha, następnie prosto od ul. Ciepłowniczej do ul. Lubelskiej przecinając zbiornik technologiczny Elektrociepłowni i rzekę Wisłok.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama