Dwóch biegłych psychiatrów ma zbadać Annę H., byłą szefową Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, której postawiono cztery zarzuty. Anna H. trafiła do szpitala.
W Śląskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w dalszym ciągu trwają czynności z udziałem Anny H., która została w środę około godz. 9:00 zatrzymana przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Anna H. wczoraj była przesłuchiwana do północy. Wiadomo, że była szefowa rzeszowskiej apelacji składała obszerne wyjaśnienia, dlatego śledczy postanowili w nocy przerwać przesłuchanie i dzisiaj je kontynuować.
Obrońca: Nie mam kontaktu z Anną H.
Przez cały dzień przedstawiciele prokuratury ograniczali się do lakonicznych wypowiedzi, że „czynności z udziałem Anny H. cały czas trwają”. W piątek o godz. 9:00 mija 48 godzin od zatrzymania Anny H. Do tego czasu prokuratura musi się zdecydować, jakie środki zapobiegawcze zastosuje wobec byłej już prokurator.
– Prokuratorzy powołali dwóch biegłych psychiatrów celem przeprowadzania badań podejrzanej Anny H. – powiedziała nam w czwartek wieczorem Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej.
Okazało się, że Anna H. w czwartek trafiła do szpitala.
– Mamy informacje od prokuratora, że [Anna H.] nie może brać udziału w czynnościach procesowych i została karetką odwieziona do szpitala. Prokuratura nie udostępnia opinii w tym zakresie, nie informuje, gdzie w tej chwili przebywa podejrzana – mówił dziennikarzom Janusz Kaczmarek, obrońca Anny H.
Kaczmarek powiedział również, że nie ma kontaktu ze swoją klientką.
Będzie wniosek o aresztowanie?
Powołanie biegłych może oznaczać, że katowicka prokuratura planuje złożyć do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Anny H. Taki dokument musi zawierać aktualne informacje o stanie zdrowia podejrzanego, zanim sąd podejmie decyzję o zastosowaniu aresztu.
Jeżeli prokuratura zdecyduje się na złożenie wniosku o aresztowanie Anny H., to na jego rozpoznanie sąd będzie miał jeszcze 24 godziny.
Powołanie biegłych psychiatrów nie dziwi, bo jeszcze na etapie postępowanie dyscyplinarnego, które dla H. skończyło się wyrzuceniem z zawodu prokuratora, Anna H. składała liczne zwolnienia lekarskie, że nie może brać udziału w posiedzeniach sądu dyscyplinarnego. Zwolnienia lekarskie wystawiali m.in. psychiatrzy.
Wczoraj prokuratura postawiła Annie H. cztery zarzuty, m.in. przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 170 tys. zł, od Mariana D., prezesa firmy paliwowej Maante z Leżajska. Łapówkami miały być drogie alkohole i usługi budowlane. Anna H. miała się powoływać na znajomości w prokuraturze, że przedsiębiorcy załatwi sprawy w instytucjach państwowych. Prokuratura nie ujawnia, co to za sprawy i gdzie.
Anna H. jest także podejrzana o to, że „w instytucji dysponującej środkami publicznymi” złożyła sfałszowany dokument, by uzyskać pożyczkę. Nie wiadomo, co to za instytucja i w jakiej wysokości H. starała się o pożyczkę. Wśród dowodów przeciwko Annie H. są m.in. nagrane rozmowy.
Łapówki w wysokości 170 tys. zł
Zarzuty dla Anny H. mają związek z aferą podkarpacką, która wybuchła w lipcu 2014 r. Zamieszani są w nią podkarpaccy prokuratorzy i politycy, którzy dla biznesmenów z Leżajska za łapówki mieli załatwiać prywatne sprawy.
Przez długi czas śledztwo prowadziła prokuratura w Warszawie, ale ostatni element postępowania przekazała do Katowic, gdzie tamtejsza prokuratura również bada inne wątki korupcji z udziałem podkarpackich notabli.
Anna H. zarzuty usłyszała w tym samym wątku, co Jan B., były szef PSL na Podkarpaciu. Jemu kilka miesięcy temu postawiono sześć zarzutów korupcyjnych.
W miniony piątek zapadła ostateczna decyzja u wydaleniu Anny H. z zawodu prokuratora. Na stanowisku szefa Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie była od 2007 r. Straciła je pod koniec marca 2015 r.
(kaw, ram)
redakcja@rzeszow-news.pl