20-letni pracownik sortowni przesyłek w Jasionce odpowie za fałszywe powiadomienie, że w jednej z paczek jest bomba. – Żartowałem – tłumaczył się.
Jak podaje policja, w ubiegłą środę z sortownią przesyłek w podrzeszowskiej Jasionce skontaktował się klient z Ukrainy. Przez internetowy komunikator poinformował, że w nadanej do niego przesyłce rzekomo jest bomba. Powiadomił go o tym pracownik sortowni.
Inni pracownicy sortowni ustalili, że paczka jest w jadącej do Urzędu Celnego w Rzeszowie ciężarówce. Ciężarówkę zawrócono do sortowni i wezwano służby. Policyjni saperzy z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego sprawdzili cały pojazd.
– Spośród kilkuset paczek, odnaleźli wskazaną przesyłkę. Okazało się, że nie stanowi ona żadnego zagrożenia, a wszystko było tylko żartem – opisuje asp. sztab. Magdalena Żuk, rzecznik rzeszowskiej policji.
Policjanci dotarli do pracownika sortowni, który wszczął fałszywy alarm. Zatrzymali 20-latka. Noc spędził w areszcie. Policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego akta sprawy przekazali do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie, która w tej sprawie wszczęła śledztwo.
Pracownikowi sortowni postawiono zarzut wszczęcia fałszywego alarmu, grozi za to do 8 lat więzienia. Prokurator wobec 20-latka zastosował zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl