Mieszkańcy Rzeszowa od dawna domagają się na rzeszowskich bulwarach szalet z prawdziwego zdarzenia. Taka inwestycja zostanie w końcu wykonana. Kontrowersje wzbudza tylko jej cena – 400 tys. zł.
Toaleta, która powstanie na bulwarach, ma mieć 144 m/kw. Ma się znajdować za warsztatami należącymi do Zespołu Szkół Mechanicznych przy ul. Hetmańskiej, a konkretnie pomiędzy szkołą, a Lidlem. Urszula Kukulska, szefowa miejskich inwestycji, zapewnia, że budynek będzie estetyczny i wkomponowany w otoczenie.
– Ma być to duży parterowy budynek, wraz z podmurówką – wyjaśniała w poniedziałek Kukulska, podczas prezydenckiego spotkania z dyrektorami wydziałów urzędu miasta.
Niestety, wstępna cena za wybudowanie szaletów, którą podała dyrektor, nie przypadła do gustu prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi, który przekonywał, że za 400 tys. zł to można wybudować porządny dom.
– Ludzie stawiają piękne domy za 250-300 tys. zł. Kto to widział, tyle pieniędzy wydawać na szalet? – dziwił się prezydent Tadeusz Ferenc. – Chciałbym, by jeszcze raz przeanalizować, czy to musi być, aż tak duża kwota.
Dyrektor Kukulska zapewniała, że jeszcze raz przeanalizują cenę, jednak ta inwestycja obejmuje nie sam budynek, ale również zagospodarowanie terenu.
– To jest dopiero wstępny kosztorys, jaki będzie właściwy koszt inwestycji będzie wiadomo podczas przetargu – zapewniała Kukulska. – Jednak musimy pamiętać, że trzeba tam zrobić jeszcze dojazd i podprowadzenie mediów, a to nie jest tanie – przekonywała prezydenta dyrektorka.
Wśród radnych Rzeszowa panuje raczej zgoda, by szalety z prawdziwego wybudować na bulwarach.
– Taka infrastruktura jest tam potrzeba. Bulwary tętnią życiem i taka inwestycja powinna powstać tam bezwzględnie – mówią zgodnie radni Wiesław Buż (SLD) i Jerzy Cypryś (PiS).
Na temat kosztów inwestycji nie chcą się jednak wypowiadać. – Trudno na razie to oceniać. Wydaje się droga, jednak musimy pamiętać, że ma to być inwestycja na lata. Musi być nie tylko funkcjonalna, ale też i estetyczna – mówi Jerzy Cypryś.
– Toaleta jest od dawna wpisana w plan zagospodarowania przestrzennego. Kwestia ceny jest dyskusyjna, jednak pamiętajmy, że ma służyć na 10-lecia. Ostateczny koszt wyklaruje się pewnie dopiero po przetargu – dodaje Wiesław Buż.
redakcja@rzeszow-news.pl