Zdjęcie: Maciej Rałowski

Po półtorarocznym pobycie za kratkami, tarnowski sąd zwolnił w czwartek z tymczasowego aresztu Annę H., byłą szefową Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. 

Areszt Annie H. uchylił Sąd Rejonowy w Tarnowie, gdzie w grudniu 2017 roku ruszył proces byłej szefowej rzeszowskiej apelacji, która odpowiada m.in. za przestępstwa korupcyjne w tzw. aferze podkarpackiej.

Sąd zastosował wobec oskarżonej Anny H. dozór policji połączony z obowiązkiem zgłaszania się raz w tygodniu na komisariacie policji w Rzeszowie, zakaz kontaktowania się bezpośredniego i pośredniego ze wskazanymi imiennie przez sąd świadkami, oraz zakaz opuszczania kraju połączony z odebraniem paszportu – poinformował sędzia Tomasz Kozioł, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Sąd podjął taką decyzję, mimo sprzeciwu prokuratora. Anna H. po czwartkowej rozprawie opuściła budynek sądu i wróciła do domu. Sąd uznał, że była szefowa PA w Rzeszowie nie będzie utrudniała postępowania. Mają świadczyć o tym wyjaśnienia, która sama dotychczas składała, oraz przesłuchania kluczowego świadka. Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Kolejną rozprawę Anny H. w tarnowskim sądzie wyznaczono na 5 lutego.  

Anna H. została aresztowana 22 czerwca 2016 roku. Zatrzymali ją agenci CBA do śledztwa w sprawie tzw. afery podkarpackiej, która wybuchła latem 2014 roku, a są w nią zamieszani byli już prominentni prokuratorzy, politycy, księża, policjanci, byli funkcjonariuszy służb specjalnych. 

Anna H. od momentu zatrzymania przebywała na oddziale psychiatrycznym aresztu śledczego we Wrocławiu. Na proces do Tarnowa była dowożona z Krakowa, gdzie w końcu znaleziono dla niej miejsce, gdy się okazało, że H. może uczestniczyć w rozprawie tylko cztery godziny dziennie. 

Przed sądem odpowiada za popełnienie sześciu przestępstw dotyczących korupcji, przekroczenia uprawnień i oszustwa. Od Mariana D., prezesa firmy paliwowej „Maante” z Leżajska, głównego bohatera afery podkarpackiej i skazanego już na 4 lata bezwzględnego więzienia, Anna H. miała wziąć 170 tys. zł łapówki, przyjmowała również markowe alkohole, głównie wina, oraz usługi budowlane.

Prokuratury twierdzi, że była szefowa rzeszowskiej apelacji używała swoich wpływów na przebieg prokuratorskich śledztw, które wobec swoich biznesowych konkurentów inicjował leżajski przedsiębiorca. Anna H. miała mu pomóc uniknąć zapłacenia 2 mln zł zaległego podatku. W innym przypadku za łapówkę załatwiła – jak twierdzi prokuratura  pozytywną ocenę z egzaminu adwokackiego córce Mariana D. 

Inne zarzuty dotyczą tego, że dwóm osobom załatwiła pracę na stanowiska urzędnicze w obecnej Prokuraturze Regionalnej (dawna apelacja) w Rzeszowie, sfałszowała dokumenty, by dostać 350 tys. zł pożyczki z Ministerstwa Sprawiedliwości, albo obiecywała awans prokuratorowi, jeżeli ten uchyli grzywnę nałożoną na biegłego. 

Podczas grudniowej rozprawy Anna H. mówiła, że posadzenie jej na ławie oskarżonych jest „zemstą” Zbigniewa Ziobro, ministra sprawiedliwości, oraz Mariusza Kamińskiego, ministra koordynatora ds. służb specjalnych w rządzie PiS, za to, że rzeszowska prokuratura doprowadziła do skazania Kamińskiego za nieprawidłowości CBA przy rozpracowywaniu afery gruntowej w 2017 roku, która doprowadziła do upadku rząd PiS. 

Anna H. na czele rzeszowskiej apelacji stała od 2007 roku, w czerwcu 2016 r. wydalono ją z zawodu. Grozi jej do 10 lat więzienia.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama