Zdjęcie: Ewa Szyfner / Rzeszów News
Reklama

Trwa walka o uratowanie pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej w Rzeszowie. Plac Ofiar Getta, na którym on stoi, jest terenem cmentarza żydowskiego i należy go chronić.

Taką opinię w poniedziałek do ratusza przesłał prof. Wacław Wierzbieniec, kierownik Zakładu Historii i Kultury Żydów w Instytucie Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego. Władze Rzeszowa mają nadzieję, że pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, który na placu Ofiar Getta stoi od 1951 roku, uda się ochronić przed wyburzeniem.

Usunięcia pomnika domaga się Instytut Pamięci Narodowej, twierdząc, że obiekt propaguje ustrój totalitarny i łamie zasady tzw. ustawy dekomunizacyjnej, która obowiązuje od dwóch lat. Niedawno IPN podtrzymał swoją opinię. Ratusz jednak nie odpuszcza.

– Opinię IPN zaskarżymy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Z własnej woli pomnika burzyć nie będziemy – zapowiada Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Jednym z argumentów, które mają pomnik uratować, jest historia miejsca, na którym on stoi. Na placu Ofiar Getta do 1942 roku istniał cmentarz żydowski, zniszczyli go wówczas hitlerowcy.

Wspomniany prof. Wacław Wierzbieniec, który od wielu lat zajmuje się dziejami i kulturą Żydów, nie ma żadnych wątpliwości, że teren, na którym pomnik stoi, jest terenem starego rzeszowskiego cmentarza żydowskiego. To – zdaniem ratusza – oznacza, że ustawa dekomunizacyjna nie obejmuje pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej. Ustawa chroni bowiem obiekty znajdujące się na cmentarzach.  

Prof. Wierzbieniec „z całą stanowczością” podkreśla, że plac Ofiar Getta „to teren cmentarza żydowskiego z punktu widzenia religijnego, kulturowego i historycznego”. „Jako takie szczególne miejsce, powinien być także traktowany przez obecne władze Miasta Rzeszowa oraz jego mieszkańców” – czytamy w opinii prof. Wacława Wierzbieńca. 

Historyk UR przypomina też, że na stanowisku religijnego charakteru tego miejsca, na którym znajdują się szczątki osób wyznających judaizm, od lat stoi konsekwentnie Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Warszawie, która jest w stałym i ścisłym kontakcie ze Światowym Kongresem Żydów. 

Prof. Wierzbieniec twierdzi również, że teren, na którym stoi pomnik „ma istotne znaczenie kulturowe i historyczne” oraz „stanowi integralny element dziedzictwa kulturowego Rzeszowa”. Dobitnie o tym świadczy nazwa terenu – Plac Ofiar Getta. To tu 7 lipca 1942 roku naziści zgromadzili Żydów, a potem prowadzili do stacji Staroniwa, skąd wywieziono ich do obozu zagłady w Bełżcu. 

Zdjęcie: Ewa Szyfner / Rzeszów News

Prof. Wacław Wierzbieniec w opinii napisał, że w latach 50. ub. wieku (okres stalinizmu) w polskim prawodawstwie cmentarze nie uwzględniały funkcji religijnej i kulturowej, a ograniczały się jedynie do definicji sanitarnej. „Zdecydowanie sprzeciwiam się stosowaniu takiej definicji w odniesieniu do terenu starego cmentarza żydowskiego w Rzeszowie”. 

Zdaniem historyka UR, taka definicja cmentarza na placu Ofiar Getta może mieć „niekorzystne reperkusje” i może doprowadzić do „niekorzystnych, nieodwracalnych zjawisk kulturowych”. Prof. Wierzbieniec uważa, że prawodawstwo dotyczące cmentarzy wymaga szybkiej nowelizacji, bo obecne nie uwzględnia ducha czasu – istoty przemian ustrojowych i kulturowych, jakie się dokonały w Polsce po 1989 roku.

„A co w tym kontekście najistotniejsze, nie uwzględnia religijnego i kulturowego znaczenia dawnych cmentarzy” – dodaje prof. Wierzbieniec. Według niego wiele podkarpackich cmentarzy nie mieści się w definicji prawodawstwa z lat 50. XX wieku, a cmentarzami są – w szczególności żydowskie, greckokatolickie i ewangelickie. 

„Kształtując przyszłość, tym bardziej ucząc i wychowując młodzież w duchu przywiązania do Ojczyzny, nie powinniśmy i nie możemy przekreślać wielowiekowego dziedzictwa kulturowego, które na Podkarpaciu, w tym także w Rzeszowie, miało wielowiekowy charakter” – napisał prof. Wacław Wierzbieniec. 

Do prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca zaapelował on, by teren starego cmentarza żydowskiego w Rzeszowie „traktować jako teren cmentarza – nekropolię mieszkańców Rzeszowa, byłych obywateli naszego miasta, skazanych na Zagładę podczas II wojny światowej przez niemieckiego okupanta”. 

„Z moralnego punktu widzenia – jako obecni mieszkańcy Rzeszowa – jesteśmy im tym bardziej tego winni” – dodał na koniec prof. Wierzbieniec. 

Opinia historyka UR ma trafić do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Rzeszowie, który w porozumieniu z wojewodą podkarpackim Ewą Leniart (PiS), ma zdecydować o rozbiórce pomnika. WINB zapowiadał, że decyzję wyda jeszcze w tamtym tygodniu, ale wciąż jej nie ma. 

Operacja usunięcia pomnika z placu Ofiar Getta szacowana jest na ok. 3 mln zł. Jeżeli będzie decyzja o rozbiórce, a ratusz do niej się nie dostosuje, to tzw. zarządzenie zastępcze wyda wojewoda, a rachunek do uregulowania zostanie wysłany do miasta.  

(ram, jg) 

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama