Poszukiwanie i promowanie tego, co jeszcze nie odkryte. Pokazywanie, że miasto ma swoją duszę, a ludzie umieją i chcą z sobą współpracować – to jedna z recept, by stać się Europejską Stolicy Kultury. Czy Rzeszów to ma?
W sobotę, 24 czerwca, w rzeszowskim kinie „Zorza” odbyła się debata „Rzeszów Europejską Stolicą Kultury 2029? To możliwe!”. Była jednym z około 30 wydarzeń trwającego od piątku do niedzieli (23-25 czerwca) Europejskiego Stadionu Kultury w Rzeszowie.
Miejsce debaty nie było przypadkowe. Przestrzenie „Zorzy” mają być wykorzystywane do wydarzeń, jakie odbywałyby się w rzeszowskim kinie, gdyby miasto zdobyło tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2029 roku. Miasto wiosną kupiło „Zorzę” za ponad 6 mln zł.
Rzeszów jest na początku drogi w staraniach o bycie ESK 2029. Do 15 września br. musi złożyć wstępny wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a w kolejnych miesiącach udowadniać, że nie jest na straconej pozycji.
Bez pomocy ludzi kultury, ekspertów, którzy znają meandry europejskiego konkursu, zasad jakie nimi rządzą, będzie to trudne. Dlatego miasto radzi się ekspertów, ludzi, którzy przeszli całą ścieżkę, gdy takimi stolicami były Wrocław (2016) i Kraków (2000).
772 projekty w Krakowie
Na sobotnią debatę przyjechali przedstawiciele obu tych miast. Była także Rebecca Raponi z Fundacji Matera-Basilicata 2019. Włoska Matera, licząca 60 tysięcy mieszkańców, Europejską Stolicy Kultury, obok bułgarskiego Płowdiwu, była w 2019 roku.
W dyskusji brali udział artyści, twórcy, animatorzy kultury, mieszkańcy i samorządowcy. Prowadziła ją Olga Brzezińska, dyrektor programowy Leadership Academy for Poland, prezeska Fundacji Miasto Literatury i menedżerka kultury
Prof. Bożena Gierat-Bieroń z UJ, ekspertka w dziedzinie polityki kulturalnej UE, opowiadała, że Kraków starania podjął cztery lata wcześniej – w 1996 r. Przed 2000 r. zorganizował 40 wydarzeń. A podczas Kraków 2000, zrealizował 772 projekty kulturalne i artystyczne.
– Sercem ESK jest dla mnie kultura i wydarzenia artystyczne. Ale to też generuje ogromną promocję miasta, marki miasta, branding miasta. To ogromny mechanizm regeneracji, rekreacji miasta, ruchu społecznego, obywatelskiego – mówiła prof. Gierat-Bieroń.
Miliony ludzi we Wrocławiu
Na temat kosztów, sposobów finansowania wydarzeń i inwestycji w infrastrukturę opowiedziała Paulina Maloy, oficer współpracy międzynarodowej z Instytutu Kultury we Wrocławiu, a także specjalistka tworząca projekty Wrocławia jako ESK 2016.
– Wrocław miał trzy najważniejsze cele, starając się o ten tytuł – mówiła Maloy. -Rozpoznawalność Wrocławia jako europejskiej metropolii, podwojenie liczby turystów i podwojenie liczby osób, uczestniczących w kulturze.
To, co pozostało, to z pewnością miejsca kultury. Wiele wyremontowano i przystosowano do nowej roli. Spuścizną pozostały Narodowe Forum Muzyki, Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Kino Nowe Horyzonty, Electro Ruska 46, huby kultury poza centrum miasta.
Wrocław w 2016 roku zorganizował łącznie 2 tysiące wydarzeń, w których uczestniczyło 5,2 mln uczestników, a w tworzenie projektów zaangażowało się 170 tys. osób.
To nie jest zwykły festiwal
Ważnym głosem o pasji, sensie i radości tworzenia był głos Rebecci Raponi. – Strategia, kompetencja i spójność – wspominała strategię starań włoskiej Matery o tytuł ESK 2019. – I jeszcze pasja – siła, która pchała nas do działań – podkreślała Raponi.
– Osoby, które w Rzeszowie mieszkają, powinny pokazać i powiedzieć to, co jeszcze nie zostało powiedziane. To pomoże zidentyfikować przyczyny, dla których miasto powinno zostać ESK, bo to nie jest festiwal jakich wiele – mówiła reprezentantka Matery.
Rebecca Raponi podkreślała, jak ważne jest poszukiwanie i promowanie tego, co jeszcze nie odkryte, pokazywanie, że miasto ma swoją duszę, a ludzie umieją i chcą ściśle z sobą współpracować. Matera wybrała 27 miejsc, które artystycznie skojarzono z ludźmi.
– Jesteście na początku drogi i cieszcie się z niej – dodała na koniec Raponi, życząc sukcesu Rzeszowowi w walce o tytuł ESK 2029.
Jak nie teraz, to kiedy?
Na pytania mieszkańców i ekspertów odpowiadał również Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. – Rzeszów doskonale rozwinął się przemysłowo w ostatnich latach, ale za tym rozwojem musi nadążyć teraz kultura – mówił.
– I my nie musimy nikogo prosić o to, żeby włączył się w jej tworzenie. Mieszkańcy włączają się sami, artyści włączają się sami – podkreślał Konrad Fijołek.
Wspomniał o powołanej przy urzędzie prezydenckiej Rada Kultury, najliczniejszej ze wszystkich rad, bo liczącej prawie 200 osób. Rada także ma się zaangażować w pomoc miastu, by za sześć lata stało się Europejską Stolicą Kultury.
W zespole pracują także Olga Brzezińska i Magdalena Sroka, producentka i koordynatorka międzynarodowych projektów, w latach 2010-2015 wiceprezydent Krakowa ds. kultury i promocji miasta, w latach 2015-2017 dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
– A poza tym, tak jak mieszkańcy Matery, jesteśmy bardzo dumni z własnego miasta, miasta, które przez zmiany geopolityczne i wojnę w Ukrainie, stało się miastem w centrum Europy, na które patrzy cały świat. Jak nie teraz, to kiedy? – pytał prezydent Rzeszowa.
Pełny wniosek Rzeszów musi dostarczyć w pierwszej połowie 2024 r., a finalna selekcja odbędzie się w drugiej połowie 2024 roku. W 2029 roku Europejskimi Stolicami Kultur będą dwa kraje: Polska i Szwecja. Polsko-szwedzkie ESK poznamy na początku 2025 roku.
oprac. (ram)
redakcja@rzeszow-news.pl