Matki śpiące na podłodze – m.in. takie warunki dla nich „serwuje” Szpital Miejski w Rzeszowie przy ul. Rycerskiej.
[Not a valid template]
Otrzymaliśmy list od małżeństwa, które opisało nam pobyt w szpitalu.
Wanna myta raz w tygodniu
Jesteśmy rodzicami małego chłopca. Po raz pierwszy trafiliśmy do Szpitala Miejskiego i byliśmy zszokowani panującymi tu warunkami. Sale są stare, nieprzystosowane do pobytu matek z dziećmi.
Toalety wspólne, co tylko potęguje roznoszenie się bakterii. Zaraz po umyciu podłogi przez Panie sprzątające wystarczy przetrzeć ściereczką – jest czarna. Panie bardziej rozsmarowują brud niż myją. Worki na śmieci zmieniane są raz w tygodniu, a przez tydzień śmieci przesypuje się do większych worków.
Proszę sobie wyobrazić taki worek po tygodniu wrzucania do niego resztek jedzenia i pampersów.
Przez tydzień naszego pobytu wanna dla dzieci była myta raz, a raczej spryskana środkiem dezynfekującym i spłukana.
Jeden czajnik na cały oddział
Kwestia łóżek: kogo stać i ma czym przywieźć to kupi sobie łóżko polowe lub materac, ale nie wszystkich stać, a w ciągu dnia łóżka mają być schowane. Gdzie??? Do łazienki. To chyba nie jest zbyt czyste miejsce.
W ciągu dnia mamy mają do dyspozycji plastikowe krzesła. Jeżeli mama karmi, to po nocy na takim krześle nie ma siły zajmować się dzieckiem.
Jeden czajnik na cały oddział, więc przychodzą wszystkie mamy, nawet te z izolatek.
Przykre jest to, że każda instytucja w Rzeszowie stara się o fundusze europejskie. Gdzie się nie spojrzy tam coś powstaje lub się naprawia. A szpital? Dramat. Gdyby raz do roku zmieniali jedną rzecz już byłoby lepiej.
Przesyłam zdjęcie, które przedstawia pacjentkę, która przebywała ze swoim dzieckiem w sali obok mnie. Żadna z matek nie miała przydzielonego łóżka od szpitala. Mi mąż kupił łóżko rozkładane. Ale były matki, które spały na podłodze.
Nazwisko małżeństwa do wiadomości redakcji.
redakcja@rzeszow-news.pl