– Niech podtrzymywanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych będzie wyrazem naszego patriotyzmu i moralnym obowiązkiem – mówiono w niedzielę podczas rzeszowskich uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
1 marca br. po raz 9. w całej Polsce obchodzono Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, poświęcony żołnierzom antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia.
W Rzeszowie uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kościele farnym. Jej uczestnicy przeszli na plac przy alei Cieplińskiego, gdzie jest popiersie płk. Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy, zamordowanych w 1951 roku. To tu rozpoczęły się oficjalne uroczystości, które zapoczątkowało wciągnięcie flagi polskiej na maszt przy dźwiękach hymnu państwowego.
Nadal w pamięci Polaków
Pamięć żołnierzy podziemia niepodległościowego uczczono apelem i salwą honorową. W uroczystościach uczestniczyły m.in. władze Rzeszowa i Podkarpacia: Ewa Leniart (PiS), wojewoda podkarpacki; Stanisław Kruczek, wicemarszałek podkarpacki; Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa i Jerzy Cypryś, wiceprzewodniczący sejmiku.
W uroczystościach brali udział także przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Podkarpacki, rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej, 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, 21. Brygady Strzelców Podhalańskich.
– Zdradzeni, oszukani, więzieni, zabici, pohańbieni – to najczęstsze losy bohaterów dzisiejszej uroczystości – mówił płk Dariusz Słota, dowódca podkarpackich „terytorialsów”.
– Mimo upływu tylu dziesiątek lat, tylu starań, aby naród i ojczyzna o nich zapomniała to jednak oprawcom nie udało wymazać się z pamięci Polaków wiedzy, wdzięczności, podziwu i dumy z ich niezłomności w walce o wolną i suwerenną Polskę. To zasługa tych wszystkich, którzy tę pamięć przenieśli w sercach, odgrzebali ją i rozpalili – podkreślał płk Słota.
List od ministra Błaszczaka
Zaznaczył, że to właśnie data 1 marca jest namacalnym dowodem na to, że Żołnierze Wyklęci wciąż. – Jak długo jest pamięć o nich, to oni żyją i żyć będą dopóki o nich pamięta Polska – mówił płk Dariusz Słota. To właśnie on odczytał list Mariusza Błaszczaka, ministra obrony narodowej, do uczestników rzeszowskich uroczystości.
„Walka Żołnierzy Wyklętych nie miała szans na powodzenie, jednakże ich poświęcenie, mimo wieloletnich wysiłków komunistycznego reżimu, który starał się wymazać ich z kart historii i uczynić pospolitymi zbrodniarzami, nie zostało zapomniane” – napisał w liście Mariusz Błaszczak.
„Naród Polski zawsze pamiętał, pamięta i będzie pamiętał o swoich bohaterach. Żołnierze Wyklęci, stawiając zbrojny opór komunistycznej rzeczywistości, stali się kontynuatorami działań tych bohaterskich Polaków, którzy 100 lat temu odparli bolszewicką nawałę odnosząc w Bitwie Warszawskiej Polskie zwycięstwo dla wolności Europy” – dodał szef MON.
„Oświęcim był igraszką”
Głos zabrała także Ewa Leniart, która do uczestników uroczystości zwróciła się słowami Jana Lechonia z wiersza „Hymn Polaków na obczyźnie”: „Jedna jest Polska, jak Bóg jeden w niebie, Wszystkie me siły jej składam w ofierze, Na całe życie, które wziąłem z Ciebie,
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę…”.
– Tym, którym dane było doczekać do końca wojny zaczęła świecić nadzieja na normalne życie. Szybko jednak okazało się, że dla nowej komunistycznej władzy weterani walk o wolną Polskę to faszyści, zatrute karły reakcji. Zamiast orderów i wdzięczności znowu czekała ich nierówna walka lub kazamaty więzienia, przy których Oświęcim był igraszką – mówiła Leniat.
– Dziś przechodniu nie szczędź czasu. Przyjdź i przyłącz się do nas, bo w ten skromny sposób wyrażasz im wdzięczność i hołd za to, że dali ci wolność za to, że zwrócili ci ojczyznę – dodawała.
„Zapłacili najwyższą cenę”
Z kolei Stanisław Kruczek odczytał list od Władysława Ortyla, marszałka podkarpackiego. „Żołnierze antykomunistycznego podziemia, którzy po II wojnie światowej nie złożyli broni i stanęli do walki z totalitarną dyktaturą są bohaterami, którym należy się nasza pamięć i refleksja” – napisał w liście marszałek Ortyl.
„Walczyli, choć szanse na zwycięstwo mieli niewielkie. Do boju pchała ich upragniona wizja wolnej Polski i niezłomna wiara w to, że innego wyboru nie mają. Za swoją postawę zapłacili najwyższą cenę. Ci, którym udało się przeżyć, zostali zaszczuci i wyrzuceni poza nawias społeczeństwa” – dodał Ortyl.
W imieniu miasta Rzeszowa głos zabrał wiceprezydent Andrzej Gutkowski. – Niech podtrzymywanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych będzie wyrazem naszego patriotyzmu i moralnym obowiązkiem, a dla ludzi młodych wartościową lekcją trudnej polskiej historii – mówił Andrzej Gutkowski.
„Nie można mieć dwóch historii’
Dr Dariusz Iwaneczko, dyrektor rzeszowskiego oddziału IPN, część swojego wystąpienia poświęcił pomnikom. IPN uważa, że z placu Ofiar Getta powinien zniknąć pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej, ale miasto nie chce go usunąć. Iwaneczko mówił, że „pomniki świadczą o identyfikacji tożsamości, o wartościach, do których się odwołujemy”.
– Z czym identyfikują się narody i społeczeństwa – zaznaczył. – Nie ma miejsca w przestrzeni publicznej, kiedy przywracamy dobrą pamięć o zamordowanych członkach IV zarządu WIN, dla pomników hańby. Nie można mieć dwóch historii. Nie można hołdować ofiary i katów, bohaterów i bandytów – dodawał dyrektor IPN w Rzeszowie.
Dr Iwaneczko uznał także, że „utrzymywanie obiektów poświęconych pamięci tych, którzy nieśli tej ziemi kolejne zniewolenie” jest zaprzeczeniem idei tego pomnika, który stoi na placu przy al. Cieplińskiego. Uroczystości zakończyły Apel Pamięci, salwa honorowa oraz składanie wieńców i wiązanek.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl