Rzeszowscy radni PiS proponują, by „Dzwon Niepodległości” przenieść sprzed urzędu marszałkowskiego na plac Farny. Ratusz nie mówi „nie”, ale jest „ale”.
„Dzwon Niepodległości” został odsłonięty 11 listopada 2018 roku w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Rzeszowskie uroczystości odbyły się na placu Farnym przed pomnikiem płk. Leopolda Lisa Kuli. Dzwon kosztował 120 tys. zł. Zapłacił Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego, w którym rządzi PiS.
Po tych uroczystościach „Dzwon Niepodległości” został przeniesiony przed siedzibę gmachu urzędu marszałkowskiego przy al. Cieplińskiego. – Wielokrotnie podkreślaliśmy, że chcemy aby docelowo zajmował on godne miejsce, przypominając okazję dla której został odlany. Byliśmy otwarci na propozycje i sugestie – mówi Tomasz Leyko, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.
Do urzędu dotarła propozycja od Związku Strzeleckiego „Strzelec”, by „Dzwon Niepodległości” na stałe przeniesiono na plac Farny w sąsiedztwie pomnika Lisa Kuli. Dla urzędu marszałkowskiego taka propozycja jest bardzo dobra. We wtorek podczas sesji Rady Miasta Rzeszowa radni PiS zaproponowali, by ratusz dołożył się do sfinansowania instalacji, na której zostałby umieszczony „Dzwon Niepodległości”.
Inicjatywa „Strzelców” nie jest przypadkowa. W tym roku przypada 100. rocznica śmierci płk. Leopolda Lisa-Kuli, stąd propozycja, by „Dzwon Niepodległości” zawisł obok pułkownika na placu Farnym 11 listopada br. To też data urodzin urodzin Lisa Kuli.
– Gdy dzwon znajdował się na placu Farnym cieszył się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Propozycja „Strzelców” wiąże się z możliwością stworzenia dzwonnicy, bramy, czy łuku niepodległości, gdzie dzwon mógłby zostać umieszczony i odsłonięty 11 listopada – mówił podczas sesji Marcin Fijołek, szef klubu PiS w Radzie Miasta Rzeszowa.
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, uważa, że taką propozycję ratuszowi powinien złożyć sam marszałek Władysław Ortyl (PiS), a nie wyręczać się radnymi miejskimi. Ale to nie jedyny warunek. – Jeśli będzie taka propozycja, to zgodzę się, jeśli będę miał możliwość uderzenia w dzwon – powiedział prezydent Ferenc.
To zdanie nieprzypadkowe. Tadeusz Ferenc podczas uroczystego uderzenia w „Dzwon Niepodległości” 11 listopada 2018 roku nie został do tego dopuszczony, co spotkało się z niezadowoleniem ratusza. Pisaliśmy o tym TUTAJ. I być może dlatego marszałek z własnej inicjatywy nie chce wyciągać do miasta ręki po pieniądze, wiedząc, jaki niesmak pozostał.
Ile kosztowałaby instalacja? Tego na razie nie wiadomo. – Kwestia finansowania to temat do dalszych ustaleń. Jeśli jest poparcie miasta dla tej pięknej inicjatywy, to zainteresowani nie powinni mieć problemu z dojściem do porozumienia w kwestii poniesienia takiego wydatku – uważa Tomasz Leyko.
Ale pomysł „Strzelców” nie podoba się radnym Platformy Obywatelskiej. – Umiejscowienie bramy przy pięknym pomniku Lisa Kuli może zniszczyć przestrzeń. Nie można dopuścić, aby na placu Farnym powstało taka wystawka, jak przy urzędzie marszałkowskim, gdzie mamy ekspozycję rozmaitych przedmiotów – mówiła radna Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu PO.
Przed urzędem marszałkowskim znajduje się już pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej. Zdaniem radnych PO, ratusz powinien zlecić urbanistom i służbom konserwatorskim znalezienie odpowiedniej lokalizacji dla „Dzwonu Niepodległości”, tak by nie zniszczyć przestrzeni wokół pomnika płk. Leopolda Lisa-Kuli.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl