Tadeusz Ferenc wystartuje w wyborach do Senatu. – Mieszkańcy Rzeszowa podejmą mądrą decyzje, kiedy wybiorą mojego następcę – mówi prezydent w wywiadzie dla Rzeszów News.
Tadeusz Ferenc we wtorek był gościem konferencji Nowoczesnej Ryszarda Petru, która startuje w wyborach do Sejmu. Prezydent Rzeszowa otrzymał poparcie od Nowoczesnej, Ferenc poparł kandydatów partii Petru.
Waldemar Bieniek: To Nowoczesna odnalazła Pana, czy Pan odnalazł Nowoczesną?
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa: Z Ryszardem Petru spotykaliśmy się wiele razy. Ale, że mnie poprą, to byłem naprawdę bardzo mile zaskoczony.
Zmęczyła Pana funkcja prezydenta Rzeszowa?
– Nie! Roznosi mnie! Musi pan pojeździć ze mną samochodem w nocy, na budowy, gdzie język mam czasem niewyparzony i nie mam skrupułów, jak coś dzieje się nie tak, jak powinno.
W Senacie nie będzie tego Panu brakować?
– Z przyzwyczajenia pewnie po budowach będę jeździł. Chcę rozmawiać z ludźmi. Będę chciał, żeby mi mówili, jaki przepis jest zły, żebym miał pracę. Kiedy byłem w Sejmie udało mi się zmienić kilka ustaw, m.in. prawo energetyczne, czy prawo spółdzielcze. Można załatwiać ważne sprawy dla regionu.
Jak Pan chce przekonać mieszkańców, że nie chce Pan już rządzić Rzeszowem?
– Ciekawe pytanie. Czas upływa. Udało się zrealizować ogromną ilość inwestycji za miliardy złotych. W ostatnim okresie to ponad 4,6 mld zł. Są już propozycje na nową perspektywę z pieniędzy unijnych. To ok. 3,3 mld zł, z tym, że ta wielkość się ciągle zmienia. Ludzie oczekują kolejnych inwestycji, zarówno tych małych jak i tych dużych. Natomiast poddaje swoją osobę pod ocenę społeczną.
Ta ocena była rok temu i wynik był jednoznaczny.
– Czuję ogromne zagrożenie odnośnie funkcjonowania województwa. Proszę sobie wyobrazić, że likwiduje się województwo – leci cały Urząd Wojewódzki, leci też Urząd Marszałkowski i wiele innych instytucji. Z pozycji prezydenta zabieram głos w ministerstwach, na różnych panelach, ale z pozycji parlamentarzysty ten głos jest mocniejszy.
Ale kto mówi o zmniejszeniu liczby województw? Politycy? Naukowcy?
– Profesor Grzegorz Gorzelak [ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego – red.]. Kilka lat temu mieliśmy spór w Ministerstwie Infrastruktury, kiedy włączaliśmy kolejne miejscowości do Rzeszowa. O likwidacji mówi się też w różnych gremiach. Jak przychodzą nowi specjaliści, to chcą się wykazać zmianami i to jest właśnie największe zagrożenie.
Likwidacja województwa to nierealny pomysł. Jak mieliby podzielić Podkarpacie?
– Rozdzieliliby do Małopolskiego i Lubelskiego bez żadnego mrugnięcia okiem. Inaczej się patrzy w Warszawie, a inaczej my tutaj to widzimy. Likwidacja województwa to realne zagrożenie. Działam w polityce wiele lat, wiem, jak to się wszystko zmieniało. Kiedyś było 17 województw, później 35, potem znowu zmieniono. W Rzeszowie mamy na szczęście w tej chwili bardzo dużo aktywnych młodych osób. Studenci tutaj zostają. Przybyło nam ostatnio 35 tysięcy mieszkańców.
To kolejny argument, że powinien Pan zostać w Rzeszowie.
– Przecież wiecznie prezydentem nie będę i trzeba z tego zdawać sobie sprawę. Mieszkańcy Rzeszowa podejmą mądrą decyzje, kiedy wybiorą mojego następcę.
Pan wskazał na Zdzisława Gawlika, wiceministra skarbu z Platformy Obywatelskiej. Mieszkańcy powinni mieć poczucie zapewnionej ciągłości.
– I ja to mówię ministrowi Gawlikowi. To osoba godna zaufania, doskonale wykształcona z doświadczeniem na szczeblu krajowym, a więc wymarzona na stanowisko prezydenta miasta.
Dlaczego nie poparł Pan Konrada Fijołka z SLD, który należy do tej samej partii co Pan i też zapowiedział start w ewentualnych wyborach na prezydenta Rzeszowa?
– Nie interesują mnie przynależności partyjne. Mnie interesuje gospodarka. Ważni są przede wszystkim ludzie, a nie partie, które raz są, a za chwilę ich nie ma. Nie można kierować się tym, że partia każe, partia chce. Teraz popieram Zdzisława Gawlika – człowieka z wykształceniem i doświadczeniem.
O powiększenie Rzeszowa nadal będzie Pan walczył?
– Zdecydowanie, bo chciałbym, żeby Rzeszów był dużym miastem. On ściąga w tej chwili ludzi z zewnątrz – z kraju i z zagranicy. Ale dalej musimy budować, nowe osiedla, nowe zakłady pracy, uczelnie, służbę zdrowia, bezpieczeństwo, estetykę, spokój, sport.
Bardzo cenię edukację – Uniwersytet Rzeszowski, Politechnikę Rzeszowską, uczelnie prywatne. Tu przychodzą nowi, młodzi ludzie. Do naszych szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich przyjmujemy dzieci spoza Rzeszowa.
W głowie mi świta, że wiele z tych osób będzie przywiązanych do Rzeszowa i tutaj zostanie.
Rozmawiał WALDEMAR BIENIEK
redakcja@rzeszow-news.pl