„Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” – pod takim hasłem podkarpaccy działacze PSL rozpoczęli „poszukiwania” Daniela Obajtka, byłego prezesa Orlenu.
Obajtek jest „jedynką” podkarpackiej eurolisty PiS w nadchodzących eurowyborach – w Polsce odbędą się one 9 czerwca. Ale spotkanie prezesa Orlenu za rządów PiS na Podkarpaciu graniczy z cudem.
O tym, co robi w kampanii Obajtek, można się dowiedzieć po fakcie, gdy publikuje zdjęcia i materiały wideo w swoich mediach społecznościowych. Bywał ostatnio w Sanoku, Tarnobrzegu, Stalowej Woli, Horyńcu Zdroju, Mielcu, Strachocinie…
„Takie spotkania i spontaniczne rozmowy z mieszkańcami Podkarpacia sprawiają mi największą radość” – opisuje sam Obajtek wizyty m.in. na targowiskach.
Policja też ma problem
Na Facebooku były wójt Pcimia chwali się poparciem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Po Podkarpaciu jeżdżą oblepione busy z wizerunkiem Daniela Obajtka. Zagląda do parafii, szukając poparcia u proboszczów.
Prosi o wsparcie także strażaków-ochotników, by się odwdzięczyli, gdy Orlen za jego rządów nie żałował im grosza z państwowego koncernu paliwowego.
Zorganizowanych spotkań Obajtka nie uświadczy. Gdzie się podziewa b. prezes Orlenu, tego nie wie nawet małopolska policja, która nie jest w stanie mu doręczyć wezwania na przesłuchania do prokuratur i na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej.
Obajtek wywiadów udziela tylko zaufanym mediom, głównie katolickim, jak np. RDN Małopolska, czy rzeszowskiej rozgłośni VIA. Kontakt ze sztabowcami Obajtka nie należy do najłatwiejszych, nie informują oni, gdzie b. prezes Orlenu się pojawi.
Kawa dla Obajtka
Dlatego w sobotę, 25 maja, podkarpackie struktury Polskiego Stronnictwa Ludowego ogłosiły akcję poszukiwania Daniela Obajtka. Nazwa akcji „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” nawiązuje do niegdyś popularnego w TVP programu o zaginionych osobach.
Akcję firmuje swoim nazwiskiem Adam Dziedzic, rzeszowski poseł Trzeciej Drogi i lider podkarpackich ludowców. W środę, 22 maja, podczas posiedzenia Sejmu zaprosił Obajtka na spotkanie w sobotę, 25 maja, na stacji Orlen w Trzcianie pod Rzeszowem.
Rzecz jasna, Obajtek na spotkanie nie przyjechał, ale Dziedzic i tak czekał na niego z dwoma kubkami orlenowskiej kawy – jedna była posłodzona cukrem trzcinowym, druga białym cukrem. Kawę musiał sam wypić.
– Daniel Obajtek w kampanii przemierza bezludne tereny Podkarpacia – zaczął Adam Dziedzic. – Dlatego w trosce, żeby mógł spotkać się z mieszkańcami, lepiej będzie mu pomóc i takie spotkanie samemu mu zorganizować.
Obajtek porwany?
W sobotę przy Dziedzicu pojawili się podkarpaccy działacze PSL. Poseł Trzeciej Drogi mówił, że chciał z Obajtkiem porozmawiać o tym, co można zmienić w „Zielonym Ładzie”, który rząd PiS zaaprobował, a teraz go krytykuje. Robi to też sam Obajtek.
– Powołujemy grupę poszukiwawczą „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. Będziemy szukać Daniela Obajtka, by mógł się spotkać z mieszkańcami Podkarpacia i powiedział im, co chciałby dla nich zrobić – mówił w sobotę rano Adam Dziedzic.
– Być może jest zajęty, być może zaginął w bezkresnych puszczach Bieszczadów. Może ktoś go przytrzymał, bo nie myślę, że ktoś go porwał. Grupa „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” rusza na poszukiwania Daniela Obajtka – ogłosił poseł Trzeciej Drogi.
Dziedzic mówił, że w kampanii widział Obajtka tylko na „wielkich, pięknych, jowialnych banerach” umieszczonych przy pasach drogowych. Szef podkarpackiego PSL jest zdziwiony, że lider eurolisty PiS nie spotyka się z mieszkańcami regionu.
Obajtek, jak król
Dziedzic zapewniał, że „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” nie jest akcją prześmiewczą, a grupa poszukiwawcza będzie pełniła „patrole”, by namierzyć Obajtka. Wyróżniać ją będą koszulki. Dziedzic zastanawia się, dlaczego Obajtek nawet dla policji jest nieuchwytny.
– Może przyjął formułę króla. Naród, gdzie występuje monarchia, wie, że ma swojego króla, ale nie każdy może go zobaczyć i dłoń uścisnąć – żartował poseł Trzeciej Drogi.
Adam Dziedzic uważa, że Daniel Obajtek, jeżeli naprawdę chciałbym się zderzyć z problemami Podkarpacia, to najpierw musiałby się ich nauczyć – poznać strukturę rolnictwa, specyfikę województwa przygranicznego, problemy w zakresie energetyki.
– Taki fachowiec musiałby, niestety, nabrać trochę wiedzy, a tej wiedzy, przypuszczam, nie ma – stwierdził Dziedzic. – Daniel „wszystko może” Obajtek, nie wszystko może – uważają podkarpaccy ludowcy, którzy w sobotę ruszyli na poszukiwania byłego prezesa Orlenu.
Obajtek, jak meteoryt
Chciałaby się z nim też spotkać Elżbieta Burkiewicz, mielecka posłanka Trzeciej Drogi (Polska 2050 Szymona Hołowni), liderka podkarpackiego eurolisty TD. Kilka dni temu w mediach społecznościowych zaprosiła Obajtka do debaty na temat Podkarpaciu.
„Jakie pan ma plany wobec Podkarpacia, co pan dla nas zrobi? Proszę się nas nie bać” – apelowała Burkiewicz. Obajtka nazwała „spadochroniarzem”. „Pojawia się pan jak meteoryt i przelatuje przez Podkarpacie i są tu tylko pana banery” – stwierdziła posłanka.
Daniel Obajtek na jej zaproszenie, jak dotychczas, nie odpowiedział.
redakcja@rzeszow-news.pl