Urząd Marszałkowski dogadał się z ratuszem w sprawie Dzwonu Niepodległości. Stanie on na placu Farnym w Rzeszowie.
Dzwon miał łączyć wszystkich, w tym też marszałka podkarpackiego Władysława Ortyla (PiS) i Tadeusza Ferenca (SLD), prezydenta Rzeszowa, jak niepodległość Polaków. Po ubiegłorocznych obchodach 11 listopada dzwon stał się jednak kością niezgody. W Dzwon Niepodległości mogli uderzyć wszyscy, tylko nie Tadeusz Ferenc, choć na oficjalnych uroczystościach był obecny.
Niby nic wielkiego, a uraza została, bo cała sytuacja pokazała, że marszałek bardziej skory do jedności w słowie, bo gdy przychodzi do czynu, barwy polityczne stają się przeszkodą. Nie bez znaczenia jest tu także fakt, że dzwon jest własnością urzędu marszałkowskiego, który zapłacił za niego 120 tys. zł. Do niedawna dzwon nawet stał na al. Cieplińskiego, przy siedzibie marszałka.
Dzwon przeniesiono jednak na plac Farny, czyli tam, gdzie stał 11 listopada 2018 roku. Stanął on obok pomnika płk. Leopolda Lisa-Kuli. To nie przypadek. Po pierwsze, dlatego, że 7 marca świętowaliśmy 100. rocznicę śmierci Leopolda Lisa-Kuli, a pod drugie, Związek „Strzelecki” Strzelec chciał, aby plac Farny był docelową lokalizacją dzwonu.
Z taką propozycją „Strzelcy” zgłosili się do marszałka. Ten propozycją był zachwycony. Szkopuł w tym, że plac Farny to teren miasta, więc zgodę na umiejscowienie dzwonu w tym miejscu musiał wydać prezydent Rzeszowa.
Gdy na styczniowej sesji Rady Miasta Rzeszowa temat ten wywołał radny PiS Marcin Fijołek, Tadeusz Ferenc wówczas nie mówił „nie”, ale postawił dwa warunki. Pierwszy, propozycję powinien złożyć sam marszałek, drugi, Tadeusz Ferenc sformułował tak: „zgodzę się, jeśli będę miał możliwość uderzenia w dzwon”.
Czy prezydent Rzeszowa w dzwon już uderzył? Tego nie wiadomo, ale taki zaszczyt spotkał podczas uroczystości związanych z 100. rocznicą śmierci Lisa-Kuli Stanisława Sienkę, wiceprezydenta Rzeszowa, który był obecny podczas obchodów.
Wiadomo jednak, że z oficjalną prośbą o ulokowanie dzwonu na placu Farnym zwrócił się marszałek. – Prezydent wraz z marszałkiem spotkali się w tej sprawie. Po spotkaniu prezydent zdecydował, że wyrazi zgodę na to, aby Dzwon Niepodległości stanął na placu Farnym – wyjaśnia Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.
Obecnie opracowywana jest koncepcja obudowy dzwonu. Mają ją przygotować studenci Politechniki Rzeszowskiej. Zgodę na ulokowanie dzwonu na placu Farnym będzie musiał wydać także konserwator zabytków, ponieważ teren jest pod jego ochroną.
Kolejnym krokiem będzie opracowanie dokumentacji projektowej. Przetarg w tej sprawie ma być ogłoszony w okolicach kwietnia. – Chcemy, aby temat w całości był załatwiony najpóźniej do końca tego roku – mówi Agnieszka Siwak-Krzywonos.
„Strzelcy” chcieliby, aby obudowany dzwon był gotowy na 11 listopada. Wtedy przypada Święto Niepodległości oraz 123. urodziny płk. Leopolda Lisa-Kuli. Miasto nie wie, ile jeszcze za to zapłaci. – Gdy będziemy mieć koncepcję, wówczas będzie można oszacować koszty – słyszymy od miejskich urzędników.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl