Już 12 wniosków wysłała rzeszowska policja do Komendy Głównej Policji o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności posłów, którzy w trakcie kampanii wyborczej w Rzeszowie nie nosili maseczek.
O braku maseczek w przestrzeni publicznej przez kandydatów na prezydenta Rzeszowa było głośno pod koniec marca. Pod ostrzałem byli w zasadzie wszyscy kandydaci.
Najpierw Marcin Warchoł, wspierany przez byłego prezydenta Tadeusza Ferenca, 8 marca rozdawał kwiaty kobietom bez maseczki, potem w centrum miasta zajadał się lodami z dziećmi i zachęcał do składania podpisów poparcia pod swoją kandydaturą.
O Grzegorzu Braunie z Konfederacji w zasadzie można powiedzieć, że maseczki nie nosi w ogóle, lekceważąc antycovidowe obostrzenia. Braun regularnie wdaje się w słowne pyskówki z policjantami, którzy interweniują na jego konferencjach prasowych.
Marcina Warchoła i Grzegorza Brauna chronią immunitety, policja nie może ich ukarać mandatami, dopóki posłom nie zostaną uchylone immunitety. Maseczek nie nosili także pozostali dwaj kandydaci: Konrad Fijołek (kandydat opozycji) i Ewa Leniart (PiS).
Konfederacja bez maseczek
Wszystkie przypadki nienoszenia maseczek przez kandydatów na prezydenta Rzeszowa są badane przez Komendę Miejską Policji. Sprawy Fijołka i Leniart toczą się oddzielną ścieżką, sprawy Warchoła i Brauna wymagają uruchomienia dodatkowych procedur.
– Do Komendy Głównej Policji, za pośrednictwem Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, wysłaliśmy już 12 wniosków o zapytania prawne dotyczące pociągnięcia do odpowiedzialności posłów – mówi nam nadkom. Adam Szeląg, rzecznik KMP w Rzeszowie.
9 z tych wniosków dotyczy samych kandydatów: Marcina Warchoła i Grzegorza Brauna. Trzy pozostałe też dotyczą posłów. – To parlamentarzyści, którzy wspierali w kampanii kandydatów – twierdzi Szeląg. Ich nazwisk policja jednak nie zdradza.
Prawdopodobnie chodzi o trzech posłów Konfederacji – Krzysztofa Bosaka, Konrada Berkowicza i Jakuba Kuleszę – którzy w marcu przyjechali do Rzeszowa na prezentację Grzegorza Brauna jako kandydata partii na prezydenta miasta. Też nie mieli maseczek.
Policja czeka na odpowiedzi
Jak na razie, rzeszowska policja nie otrzymała jeszcze odpowiedzi, czy wspomnianych posłów można pociągnąć do odpowiedzialności. Brak maseczek jest wykroczeniem. Grozi za to mandat do 1000 zł, a gdy sprawa trafia do sądu, to kara może wzrosnąć do 5000 zł.
Marcin Warchoł zapowiedział, że nie będzie się zasłaniał immunitetem i mandat przyjmie z pokorą.
Po marcowych incydentach tylko Braun nie przejmuje się konsekwencjami i maseczki nie nosi. Ostatnio maseczki nie miała Ewa Leniart – w kwietniu na zlocie food trucków fotografowała się z langoszem. Leniart tłumaczyła się „chwilą słabości” i przeprosiła.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl