Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Dramatyczna sytuacja w ratownictwie medycznym. Od czwartku w powiecie rzeszowskim karetki pogotowia nie wyjeżdżają do zdarzeń. 

Poinformował o tym w czwartek Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. Związek podał, że w środę na 12 ambulansów wyjechało tylko trzy. Od czwartku nie wyjedzie żadna karetka. 

– Liczba osób na zwolnieniach chorobowych to ok. 20 i cały czas ta liczba rośnie. Ratownicy medyczni mają już dość, są zmęczeni, chorzy i dbają o swoje zdrowie – nie brakło ich w czasie wzrostu zachorowań koronawirusem i teraz to „czują w kościach” – tłumaczą związkowcy. 

Związek twierdzi, że ratownicy oraz pielęgniarki w WSPR Rzeszów nie wiedzą, jaką otrzymają najbliższą wypłatę. Karetki stoją w wielu różnych miejscach. 

– Kogoś to obchodzi? Tę garstkę osób, które stracą z tego powodu zdrowie, a możliwe, że nawet życie wpisze się do statystyk i tyle. Są inne palące problemy – muzyka taneczna jako dziedzictwo narodowe, limuzyny dla instytucji rządowych, nowe czołgi – skarżą się związkowcy. 

Mówią, że obowiązkiem władzy jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom – także zdrowotnego. – Świetnie Wam idzie, brawo! – ironizują ratownicy i pytają, dlaczego nie mogą godnie zarabiać. 30 czerwca przed Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie protestowali przeciwko planom odebrania ratownikom tzw. dodatku ratowniczego.  

Związkowcy nie przebierają w słowach. – Kto Cię będzie starał przytrzymać przy życiu, jak doznasz wypadku? Kto spróbuje wyrwać z objęć śmierci Twoich rodziców w przypadku zatrzymania krążenia? Kto będzie działał, aż po dup… się poleje, żebyś w przypadku udaru mózgu miał jak najwięcej szans na powrót do sprawności? – pytają.

– Kto w garażu będzie leczył zagrażające życiu zaburzenia rytmu serca? Litości, zwolnijcie nas już wszystkich, oszczędźcie sobie kłopotów – mówią ratownicy.

W czwartek chcieliśmy porozmawiać z Andrzejem Kwiatkowskim, dyrektorem Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. Na razie jest nieuchwytny. W sekretariacie WSPR usłyszeliśmy, że dyrektor Kwiatkowski jest na spotkaniu.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama