Przed nosem policji kierowcy nagminnie łamią przepisy na skrzyżowaniu ulic Lisa Kuli i Jagiellońskiej w Rzeszowie. Fatalnie działa także sygnalizacja dla pieszych.

[Not a valid template]

 

Na problem zwrócił nam uwagę pan Grzegorz, jeden z Czytelników Rzeszów News.

„Na skrzyżowaniu ulic Jagiellońskiej i Lisa Kuli codziennie dochodzi do korkowania się ulic we wszystkich kierunkach z prostej przyczyny – kierowcy jadący ulicą Lisa Kuli w kierunku Dąbrowskiego nagminnie wjeżdżają na skrzyżowanie, nie bacząc na brak możliwości zjazdu za skrzyżowania. Uniemożliwia to przejazd kierowcom jadącym w obydwu kierunkach ulicą Jagiellońską” – napisał pan Grzegorz.

Przepisy ruchu drogowego w takich sytuacjach jasno mówią, że jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do dalszej jazdy, to kierowcy powinni się zatrzymać przed sygnalizacją, by nie blokować ruchu kierowców z innych kierunków.

Policja potwierdza, że wjeżdżanie przez kierowców na skrzyżowanie ul. Lisa Kuli z Jagiellońską jest na porządku dziennym.

– Taki przypadki zdarzają się, jeśli jest zwiększone natężenie ruchu, ale według kodeksu drogowego nie powinno wjeżdżać się na skrzyżowanie, jeśli nie ma możliwości opuszczenia go. Są policjanci, którzy doglądają tego skrzyżowania i regularnie wlepiają mandaty lub pouczenia. Organizują też ruch, jeśli jest taka potrzeba – mówi Adam Szeląg, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Wjazd na skrzyżowanie, gdy nie ma możliwości opuszczenia go, grozi 300-złotowym mandatem i dwoma punktami karnymi.

Co to za mądrala?

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Ale kierowcy łamiący przepisy to nie jedyny problem na tym skrzyżowaniu. Fatalnie działa także sygnalizacja świetlna dla pieszych, którzy od strony Jagiellońskiej przechodzą w kierunku Galerii Graffica. Piesi sami sobie włączają zielone światło, albo uruchamia się ono automatycznie.

To jednak tylko teoria. W praktyce jest tak, że włączenie przycisku nie daje żadnej gwarancji, że za chwilę włączy się zielone światło. W efekcie w pewnym momencie wszyscy mają czerwone światło. Stoją i piesi, i kierowcy.

„Niekiedy piesi czekają na zielone światło nawet cztery minuty. Proszę ogłosić mieszkańcom nazwisko tego „mądrali”, który wymyślił czerwone światło na skrzyżowaniach dla wszystkich w tym samym czasie” – napisał do Rzeszów News pan Grzegorz.

Na skrzyżowaniu ul. Lisa Kuli i Jagiellońskiej zamontowane są specjalne czujniki, które wyczuwają nadjeżdżające pojazdy. Mają je także autobusy MPK. Autobusowe czujniki wysyłają informacje do sygnalizacji świetlnej, by włączyło się zielone światło. Chodzi o to, by ruch autobusów był płynny.

Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie dla pieszych nie ma więc dobrych wiadomości.

– Trudno jest pogodzić wszystkich użytkowników. Miasto zdecydowało, że autobusy są priorytetowym przewoźnikiem, bo chce, żeby najwięcej ludzi korzystało właśnie z tej formy transportu. Trzeba uzbroić się w cierpliwość – mówi Piotr Magdoń, dyrektor MZD w Rzeszowie.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama