Gala Piosenki Biesiadnej Zbigniewa Górnego to niezapomniane utwory, które znają wszystkie pokolenia i chętnie przy nich się bawią. Artyści w sobotni wieczór na rzeszowskim Rynku walczyli z pogodą.
Orkiestra pod batutą Zbigniewa Górnego i soliści zapewnili rzeszowianom niezapomniane chwile rozrywki. Wystąpili: Olga Bończyk, Katarzyna Pakosińska, Katarzyna Jamróz, Zbigniew Wodecki, Krzysztof Tyniec, Anna Guzik, Rudi Schuberth, zespół VOX, Grzegorz Poloczek, Gang Marcela, Kabaret Elita oraz Władysław Grzywna.
Hej wio! Hejta wio!
Krzysztof Tyniec zaczął koncert od piosenki „Ja mam 20 lat” znanej młodszym słuchaczom z reklamy czekolady, a starszym z wykonania Macieja Kosowskiego z zespołu Czerwono-Czarni.
W kolejnej piosence wyskoczyła na scenę roześmiana Katarzyna Pakosińska, która razem z Tyńcem pomiędzy kolejnymi występami zabawiali publiczność humorystycznymi dialogami. Wykonawcy po występie zasiadali za długim stołem na scenie. W końcu to biesiada.
Gang Marcela, którego członkowie ubrani jak z dzikiego Teksasu zagrali nieśmiertelną „Mam chusteczkę haftowaną” oraz w „W zielonym gaju”, przy której publiczność zaczęła się rozgrzewać. Zespół zagrał też piosenkę „Furman” bardziej znanej publiczności z wdzięcznego refrenu „Hej wio! Hejta wio! Hejta stary, młody jary!”
Potem Katarzyna Jamróz zaśpiewała ponadczasową „Jarzębinę”.
Ada już nie pada
Władek Grzywna bardzo energetycznie zaśpiewał do telefonu komórkowego przebój „Lato” wyznając tym samym Pakosińskiej uczucie. Grzywna kolejną piosenką wprowadził publiczność w klimat włoskich piosenek śpiewając „Nel blu dipinto di blu (Volare)” Domenico Modugno, ale w dużo szybszym tempie.
Grupa Vox zaśpiewała „Bananowy song”. „Ada! To nie wypada” – znany szlagier z 20-lecia międzywojennego zaprezentowała Olga Bończyk. Wtedy też powstał pomysł, by ciągle padający deszcz na rzeszowskim Rynku nazwać Ada i śpiewać „Ada już nie pada”.
– Na Bristolu już tańczą, proszę nas potem zaprosić na herbatkę – powiedział Krzysztof Tyniec. – Jeszcze ciepłe koce przydałyby się – dodała Katarzyna Pakosińska.
Grzegorz Poloczek po długich lecz humorystycznych rozważaniach o tym, dlaczego nie jest znaną osobą, oraz jaka jest różnica pomiędzy nim, a poetami (jego teksty rozumie się od razu, a poety dopiero po chwili) zaśpiewał piosenkę „Tkanina” ze słowami Jacka Cygana, znanej z serialu „Rodzina zastępcza”.
Gdzie ci mężczyźni
Anna Guzik w sukni z odkrytymi ramionami i z ozdobną opaską z piórem zapewniała gorące emocje mimo deszczu i chłodu na Rynku. Pytała w piosence „Gdzie ci mężczyźni?”, znanej z wykonania Danuty Rinn o niepowtarzalnym głosie. Katarzyna Zielińska, znana serialowa aktorka, powróciła w swoim występie do klimatu włoskiego. Wystąpiła w sukni z odkrytymi plecami.
Kabaret Elita rozbawił publiczność, prezentując skecze nawiązujące do bajek o zwierzętach, ale których tematem było „grzmocenie”. Jedna z nich wyglądała tak:
„Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla
Wtem czuje, że od tyłu też ją ktoś zapyla
Patrzy się, a to truteń niejaki Zenobi.
Morał – rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi”.
Jest Monika na sali?
Rudi Schuberth usiłował odczarować pogodę na Rynku. Zaśpiewał „Córkę rybaka”, po której pochwalił się publiczności, że został dziadkiem i to prawdziwym, bo urodził mu się wnuczek. Z tej okazji zadedykował wszystkim babciom słuchającym koncertu piosenkę „Ach ty cyganko!”.
– Jest tu jakaś Monika na sali? A to rynek? Nie zauważyłem – żartował do publiczności Rudi.
Jako ostatnia gwiazda koncertu wystąpił Zbigniew Wodecki ze skrzypcami. Pierwszą piosenką zaprezentowaną publiczności był utwór włoskiego pieśniarza Dominico Modugno „Ciao, ciao, bambina”. Publiczność przy kolejnej, romantycznej „Moja droga ja Cię kocham” zaczęła tańczyć w parach pomimo deszczu. „Chałupy welcome to” śpiewał z Wodeckim niemal cały tłum, a ludzie skakali nie tylko przy scenie.
Pod koniec wszyscy wykonawcy i publiczność razem zaśpiewali dwie piosenki, w tym nieśmiertelny przebój na zabawach karaoke „Konik na biegunach” Urszuli.
SABINA LEWICKA
redakcja@rzeszow-news.pl