– Jacy to eksperci stwierdzili, że deptak trzeba poprawić? – pyta Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. – Niezależni – odpowiadają radni PiS.
Gorączka przedwyborcza na 6 dni przed wyborami samorządowymi (21 października) dotarła także na wtorkową i zarazem ostatnią sesję Rady Miasta Rzeszowa w tej kadencji. W atmosferze wzajemnego przekrzykiwania się i forsowania tego, kto ma rację, radni „dyskutowali” na temat ekspertyzy dotyczącej ubiegłorocznej wymiany nawierzchni ulicy 3 Maja. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Temat na sesji na nowo wywołał radny PiS Waldemar Szumny. Przy dyskusji nad zmianami w budżecie zapytał, czy miasto może wykonać jakiś manewr finansowy w sprawie poprawy wykonanych prac na ul. 3 Maja. Zanim na to pytanie zdążyła odpowiedzieć Janina Filipek, skarbik miasta, głos zabrał Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
– Jacy to eksperci stwierdzili, że deptak trzeba poprawić? Jakieś chłopy ją zrobiły? – zapytał.
„Chłopi” elektoratem PiS
Radni PiS od razu zaczęli tłumaczyć, że ekspertyzę wykonał specjalista, biegły sądowy z Naczelnej Organizacji Technicznej. – Niezależny – podkreślał Waldemar Szumny. Tak „niezależny”, że ekspertyzę politykom PiS podrzucił wydawca portalu Czytaj Rzeszów, który regularnie publikuje teksty krytykujące ratusz, a chwalące PiS.
Radni PiS dodawali, że ekspertyza ma sześć stron, jest publicznie dostępna, a jak prezydent jej nie zna, to oni chętnie mu ją przedłożą. PiS-owcy oburzyli się także, że Tadeusz Ferenc nazwał ich elektorat „chłopami”, co tylko świadczy o tym, jaki był cel i intencje stworzenia „niezależnej” ekspertyzy.
Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa odpowiedzialny w mieście za inwestycje, stwierdził, że skoro ekspertyza już jest, to niech trafi do ratusza. – Jeśli jest prawdziwa, to „Strabag” [wykonawca modernizacji deptaka – przyp. red.] za darmo będzie musiał wymienić nawierzchnię – stwierdził Ustrobiński.
Dziewięciu „kamieniarzy” z PiS
To niewiele dało, bo radni PiS woleli drążyć temat i zażądali, aby w budżecie miasta zarezerwowano 20 tys. zł na wykonanie kolejnej ekspertyzy, tym razem zleconej przez miasto. Poprosili także o 15-minutową przerwę, aby w jej trakcie przejść po 3 Maja i zobaczyć efekty prac.
– Pójdzie tylko dziewięciu „kamieniarzy” z PiS – skomentował złośliwie ten pomysł Konrad Fijołek, szef Rozwoju Rzeszowa. – Jak tak można o nas mówić? Jak można nas obrażać? – oburzyli się automatycznie radni PiS, którzy koniec końców na spacer po ul. 3 Maja poszli sami.
Ostatecznie uznano, że 20 tys. zł w budżecie na opracowanie ekspertyzy się nie znajdzie, bo deptak ma 7-letnią gwarancję.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl