Bez chodzenia po sądach, toczenia prawniczej wojny, miasto Rzeszów kupiło 16-arową działkę przy stadionie Resovii. Jeszcze w tym roku ma być ogłoszony przetarg na wyłonienie wykonawcy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego.
– Konsekwentne rozplątujemy węzeł gordyjski, który w tym procesie narósł przez lata – zakomunikował w poniedziałek w ratuszu Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.
W zasadzie trudno jest już policzyć, ile było punktów zwrotnych w sprawie budowy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego (ma powstać na bazie stadionu Resovii przy ulicy Wyspiańskiego). Wydaje się, że wszystko jest już na ostatniej prostej.
Bo też czasu jest bardzo mało. Aby miasto mogło skorzystać z 60-milionowej dotacji z Ministerstwa Sportu na inwestycję, musi jeszcze w tym roku ogłosić przetarg na budowę PCL. Po 30 mln zł do inwestycji dołożą miasto Rzeszów i samorząd wojewódzki.
Grunt to zrobić interes
Mimo licznych obietnic polityków, plan budowy PCL znalazł się w martwym punkcie. Miasto uznało, że cały obiekt nie może ograniczać się do potrzeb lekkoatletów, ale również powinien uwzględniać potrzeby piłkarzy. PCL ma być dla jednych i drugich.
A żeby tak się stało, cały obiekt musi mieć większy teren, a miasto nie miało wszystkich działek. Musiało się dogadać z deweloperem Resovia Residence, do którego należy działka, na której zaplanował budowę 6 bloków, w tym 130-metrowy wieżowiec.
Radni nie chcieli się na to zgodzić. Na listopadowej sesji przegłosowali uchwałę o zmianie obecnego planu zagospodarowania przestrzennego. Pozwalał on deweloperowi realizację swojej inwestycji, ale jednocześnie blokował miastu budowę PCL w poszerzonej wersji.
– Ten plan był niekorzystny dla przestrzeni miejskiej – mówi Robert Kultys, radny PiS, przewodniczący komisji gospodarki przestrzennej w Radzie Miasta Rzeszowa.
Tułaczka Resovii
Projekt PCL spełniał wytyczne Polskiego Związku Lekkoatletycznego, ale nie spełniał wymogów PZPN. – Nie było osobnych wejść dla kibiców gości i gospodarzy, osobnych wejść dla piłkarzy obu drużyn – mówi Dariusz Urbanik, wiceprezydent Rzeszowa.
Okazało się też, że płyta boiska piłkarskiego musi mieć więcej miejsca, głównie w narożnikach, aby piłkarze nie wchodzili w drogę lekkoatletom na bieżni. Ponadto, zgodnie z wymogami PZPN, boisko musi być lepiej doświetlone.
I właśnie te elementy muszą się znaleźć w nowym projekcie PCL. Przeciągającymi się procedurami jest zaniepokojony klub CWKS Resovia. Jego prezes Miłosz Kruczek kilka dni temu wydał alarmujące oświadczenie.
„Klub bez własnego stadionu, nazywanego potocznie „domem” skazany zostaje na długą i drogą tułaczkę. Taki stan rzeczy nie może trwać w nieskończoność…” – napisał Kruczek.
Wieżowca nie będzie
Miasto dogadało się z deweloperem. 16-arową działkę, potrzebną do budowy PCL, kupiło za 1,5 mln zł. W poniedziałek obie strony podpisały akt notarialny. – Przekonano nas, że działka jest bardziej potrzebna pod PCL – mówi Krzysztof Karwański z zarządu Green Bud.
Deweloper będzie mógł wybudować bloki w sąsiedztwie stadionu, ale nie w takiej koncepcji, jaką sobie wymarzył. Nie będzie mógł powstać 130-metrowy wieżowiec, bloki nie mogą być wyższe niż 55 metrów. Do 20 procent deweloper ma też zwiększyć teren pod zieleń.
– Liczymy, że obie inwestycje [budowa bloków i PCL – przyp. red.] szybko ruszą – mówi Karwański.
Kupno przez miasto działki, w teorii, sprawia, że miasto nie będzie musiało się procesować na drodze sądowej z Green Budem, który jest kapitałowo powiązany z Resovia Residence. Zniknie też obawa utraty ministerialnej dotacji.
Dla resoviackiej rodziny
Miasto ma jeszcze pozyskać od Resovii niewielkie działki w innej części stadionu, w piątek działacze klubu wyrazili na to zgodę. Jeszcze w tym miesiącu ma być ogłoszony przetarg na wyłonienie firmy, która stworzy nowy projekt PCL i go wybuduje
– To ważny dzień dla rzeszowskiego sportu i resoviackiej rodziny – twierdzi Tomasz Kamiński, radny i lider proprezydenckiego klubu Rozwój Rzeszowa. I zapewnia, że wszyscy miejscy radni w sprawie budowy PCL mówią jednym głosem.
Szacuje się, że budowa PCL pochłonie ok. 120 mln zł. Plan przewiduje, że cały obiekt będzie otoczony trybunami. – Wszystkie będą zadaszone. Trybuny planujemy na 8-10 tys. miejsc siedzących – mówi wiceprezydent Urbanik.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl