Zdjęcie: Czytelnik Rzeszów News

Znów zwrot w sprawie wymiany nawierzchni ulicy Mickiewicza w Rzeszowie. Gdy zdjęto tabliczki o „winie” konserwatora, ten w poniedziałek zawiesił rozmowy. 

Przypomnijmy, w czwartek zostały zdemontowane tabliczki informujące o tym, że „konserwator nie pozwala na rewitalizację nawierzchni ul. Mickiewicza”. Tabliczki pojawiły się tam w połowie sierpnia. Nigdy wcześniej miasto na podobny ruch się nie zdecydowało. 

Ratusz chce porfirową kostkę na ulicy Mickiewicza wymienić na płyty granitowe podobne do tych, które są na ulicach 3 Maja i Kościuszki. Wojewódzki konserwator zabytków negatywnie zaopiniował plany miasta, więc urzędnicy w konserwatora „uderzyli” tablicami. 

Rozmowa telefoniczna, tablice zdjęte

Tablice zdjęto w zeszły czwartek po tym, jak Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, w Mielcu spotkał się z wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Warchołem oraz Beatą Kot, podkarpackim wojewódzkim konserwatorem zabytków.

W Mielcu doszło do telefonicznej rozmowy z prof. Magdaleną Gawin, wiceminister kultury, która jest też generalnym konserwatorem zabytków. Ustalono, że wojewódzki konserwator i prezydent mają znaleźć wspólne rozwiązanie na temat modernizacji ulicy Mickiewicza. 

Tadeusz Ferenc polecił zdemontować tablice o „winie’ konserwatora. Udział Marcina Warchoła w tym wszystkim nie jest przypadkowy. Warchoł kandyduje w Rzeszowie z listy PiS do Sejmu, ma poparcie Ferenca. Prof. Magdalena Gawin jest z obozu „ziobrystów”.

Konserwator: kampania nie ułatwia 

Tymczasem w poniedziałek, po naszej czwartkowej publikacji, Beata Kot poinformowała nas, że jako konserwator zabytków „zawiesza rozmowy robocze” z miastem Rzeszów o remoncie ulicy Mickiewicza. Dlaczego?

„(…) Na merytoryczne rozstrzygnięcie dotyczące remontu ul. Mickiewicza w Rzeszowie może mieć wpływ trwająca kampania wyborcza do Sejmu RP (…) – czytamy w piśmie Beaty Kot, która o swojej decyzji poinformowała także ratusz. 

Jak widać, konserwator Kot obawia się, że temat modernizacji nawierzchni ulicy Mickiewicza zostanie upolityczniony. „Odwilż” w relacjach miasto Rzeszów – konserwator udała się dzięki wspomnianemu Marcinowi Warchołowi, który też należy do „ziobrystów”. 

Po opinię do „niezależnych ekspertów” 

Tymczasem Beacie Kot najwyraźniej nie podoba się, że prezydent Tadeusz Ferenc zakulisowo załatwia sprawy miasta, wykorzystując do tego polityków rządu PiS. Ci z kolei chętnie pomagają w zamian za poparcie w wyborach parlamentarnych.  

„Sprawa ewentualnego remontu ul. Mickiewicza będzie kontynuowana jeżeli inwestor oficjalnie złoży do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków dokumentację dotyczącą planowanych prac” – czytamy dalej w piśmie konserwatora Beaty Kot.

Jak dodała na koniec, „w celu wykluczenia niestosownych insynuacji dotyczących sposobów rozstrzygnięcia tej sprawy”, Urząd Ochrony Zabytków zwróci się o opinię „niezależnych ekspertów”. Jakich konkretnie? Tego Beata Kot nie sprecyzowała.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl   

Reklama