Zdjęcie: Agnieszka Kumuda / Materiały archiwalne Akademii Artysta w Rzeszowie

Leila Arifulina, która od prawie 30 lat prowadziła studio baletowe w Rzeszowie, zmarła w środę po ciężkiej chorobie. Miała 57 lat.

Nie żyje Leila Arifulina – tancerka, choreografka, reżyserka widowisk baletowy, która w 1991 roku założyła cieszące się ogromną popularnością studio baletowe. Arifulina zmarła w środę po ciężkiej chorobie. Jej pogrzeb odbędzie się 8 lipca o godz. 13:00 na cmentarzu Wilkowyja w Rzeszowie.

Twórczyni rzeszowskiego studia baletowego urodziła się i wychowała w Moskwie. Tam skończyła Szkołę Baletową przy Teatrze Bolszoj. Ukończyła także studia aktorskie i reżyserskie.

Po ukończeniu szkoły baletowej przez kilka lat tańczyła w zespole Moskoncert. Początkiem lat 90. ubiegłego wieku przeniosła się wraz z mężem i dwójką dzieci do Rzeszowa, gdzie założyła studio baletowe dla najmłodszych adeptów tańca. Z Rzeszowa pochodzi jej mąż Andrzej Grzyb.

W swojej szkole Leila Arifulina stawiała na balet klasyczny. Uważała, że to podstawa do innych technik tanecznych, a także całkiem niezła lekcja życiowa, bo cały ból, wysiłek i pot trzeba później przerobić na olśniewający uśmiech na scenie.

Leila Arifulina współpracowała z Filharmonią Podkarpacką. Na swoim koncie reżyserskim ma takie sztuki baletowe, jak: „Dziadek do orzechów”, „Piotruś i Wilk”, „Kopciuszek”, „Królowa śniegu”, „Księga dżungli”, czy „Przygody Alicji”.

„Cudna, mądra, skromna”

O śmierci artystki na Facebooku poinformowała Marta Niewczas, była radna Rzeszowa i sześciokrotna mistrzyni świata w karate tradycyjnym. „Smutna wiadomość… Dzisiaj w Rzeszowie odeszła Leila Arifulina – dobry anioł rzeszowskiego baletu. Osoba niezwykła…”. 

„Cudna, mądra, skromna, życzliwa, Piękny Człowiek. Zawsze w sercu i pamięci” – dodała Mariola Łabno-Flaumenhaft, aktorka Teatru im. W. Siemaszkowej.

Niemniej poruszona była inna aktorka „Siemaszki” – Karolina Dańczyszyn, którą Leila Arifulina zaraziła miłością do baletu. „Bez Pani nie byłoby mnie tu, gdzie teraz jestem, pierwsze zauroczenia taneczne i sceniczne zawdzięczam Pani…” – napisała Dańczyszyn.

„Karola, może i głowa nie pamięta pewnych rzeczy, ale ciało zawsze pamięta i ruch jest w nie wpisany już na zawsze” – to słowa Leili Arifuliny, jakie usłyszała Karolina Dańczyszyn. „Będzie mi Pani tak bardzo brakować. Mam nadzieję, że tam, gdzie Pani jest, jest bezpiecznie, pięknie i bez bólu, dziękuję za wszystko” – dodała aktorka „Siemaszki”. 

„Zawsze uśmiechnięta, radosna, serdeczna i piękna. Wspaniały przyjaciel przez tyle lat. Będzie nam Ciebie tak bardzo brakować”, „Będziemy bardzo, bardzo tęsknić” – piszą w mediach społecznościowych kolejni znajomi Leili. 

„Pełen ciepła człowiek”

Bardzo ciepło Leilę Arifulinę wspominają także nasi Czytelnicy, którzy poinformowali nas o śmierci założycielki rzeszowskiego studia baletowego. „Każdego zachęcała do ćwiczeń i każde dziecko występowało w przedstawieniach, nawet jak nie było super. Dostawało rolę na miarę swoich możliwości. Motywowała, a nie upokarzała” – piszą do nas Czytelnicy. 

„Wspaniały, wrażliwy, pełen ciepła człowiek. Znakomita artystka, piękna i mądra kobieta. Zawsze miała dla nas ludzi teatru dobre słowo i ten zachwyt w oczach po obejrzanych spektaklach. Dziękuję Ci za wszystko, zostaniesz na zawsze w moim sercu i pamięci. Posyłam Ci światło na drogę” – napisała inna aktorka „Siemaszki” Beata Zarembianka.

„Świat tańca nie będzie już taki sam…” – napisali z kolei działacze Klubu Kibica Asseco Resovii Rzeszów. 

Zdjęcie: Agnieszka Kumuda / Materiały archiwalne Akademii Artysta w Rzeszowie

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama