– 132 połączenia! A gdy w końcu odbiorą, to traktują człowieka jak pomyję – skarży się na recepcjonistki rzeszowskiej przychodni Ars-Medica Czytelnik Rzeszów News. – Niemożliwe – odpowiada przychodnia.
Jest poniedziałek, godz. 13:04. Pan Andrzej*, który podejrzewa u siebie zakażenie koronawirusem, w końcu dodzwonił się do przychodni Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Ars-Medica przy al. Rejtana w Rzeszowie.
– Wykonałem 132 połączenia. Pierwsze o godz. 7:30 – wspomina. Jego zdaniem recepcjonistki celowo niewłaściwie odkładają słuchawkę telefonu, tak aby pacjent nie mógł dodzwonić się do przychodni.
– To nie jest odosobniony przypadek. To samo działo się zresztą przed pandemią – przekonuje.
Redakcji Rzeszów News wysyła screenshoty z wypowiedziami innych pacjentów, którym nie udało się połączyć z przychodnią.
– Prawdopodobnie mam COVID-19. Nie wiem, co robić. Próbuję skontaktować się z moim lekarzem rodzinnym, ale bezskutecznie – dodaje rozczarowany pan Andrzej.
A to nie ostatni absurd tego dnia. – Pytam, co mam ze sobą zrobić. Recepcjonistka odpowiada, żebym następnego dnia rano zjawił się w rejestracji osobiście albo dzwonił ponownie od godz. 7:30 – załamuje się Czytelnik.
* Imię zmienione.