Zdjęcie: Policja.pl

Zadawał jej ciosy nożem i kijem. Niespełna 18-letnia Natalia M. z poddębickiej Głowaczowej wykrwawiła się na śmierć. Zabił ją brat – 15-letni Aleksander. 

Jest poniedziałek, 2 listopada. Przed godz. 18:00 operator numeru 112 odbiera telefon. W słuchawce słyszy: „Przyjedźcie do Głowaczowej, zabiłem siostrę”. Rozmowa była bardzo krótka. Do Głowaczowej (ok. 1000 mieszkańców) na sygnałach pędzą policyjne radiowozy. 

Gdy funkcjonariusze są na miejscu, przed domem na prywatnej posesji stoi 15-letni Aleksander M. i trzyma nóż. Na polecenie policjantów rzuca go na ziemię. 15-latek zostaje zatrzymany, mundurowi wchodzą do domu, w piwnicy widzą zakrwawione ciało Natalii.

Natalia to siostra Aleksandra. Niedługo miała skończyć 18 lat. Jej ciało jest zmasakrowane. – Rany miała na głowie, plecach, w okolicach wątroby, nogach – opowiada nam Jacek Żak, szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy, która w tej sprawie prowadzi śledztwo. 

Co dotychczas ustalono? Aleksander poszedł do pokoju Natalii, w tym czasie ich rodzice byli w kościele. 15-latek miał ze sobą 84-centymetrowy kij i nóż. Po zabójstwie siostry policjantom później powiedział, że „jakieś głosy kazały mu zabić Natalię”. 

Dziewczyna dostała kilkanaście ciosów kijem i nożem. Gdy była już nieprzytomna, Aleksander przeciągnął zwłoki siostry z pokoju do kuchni, potem przez korytarz i na końcu zrzucił je ze schodów do piwnicy. Natalia już wtedy nie żyła. Tam znaleziono ciało. 

– To była normalna rodzina. On niepozorny, niewiele ponad 150 cm wzrostu, na zdjęciach rodzinnych uśmiechnięty. Żadnych poważnych konfliktów między rodzeństwem nie było. W ostatnim czasie 15-latek był wyciszony, zamknięty w sobie – opowiadają nam śledczy. 

Motyw zbrodni dotychczas jest nieznany. 15-latek został zatrzymany w policyjnej izbie diecka. Ciało Natalii zabezpieczono do badań sekcyjnych, jeszcze w tym tygodniu w Krakowie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. 

Prokuratorzy przygotowują wniosek do sądu o umieszczenie Aleksandra M. w schronisku dla nieletnich na trzy miesiące. Wniosek będzie gotowy w środę, 4 listopada. Sąd w kolejnych dniach będzie decydował, czy Aleksander za zabójstwo siostry odpowie jako dorosły. 

Jeżeli tak się stanie, chłopakowi grozi maksymalnie kara 25 lat pozbawienia wolności. Jeżeli sąd będzie dla niego łaskawy i uzna, że 15-latek ma być sądzony jako nieletni, to najwyższym wymiarem kary jest pobyt w „poprawczaku” do 21. roku życia. Nie dłużej.

Na razie Aleksander M. został przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego. Po zabójstwie siostry policjanci sprawdzili, czy był trzeźwy. – Nie był pijany, nie stwierdzono u niego żadnych środków odurzających – twierdzi prokurator Jacek Żak. 

Wiadomo, że Aleksander M. od dziecka chorował – był leczony onkologicznie i nefrologicznie, ale nigdy psychiatrycznie. – To podwójny dramat rodziców. Mieli dwójkę dzieci. Teraz nie mają córki i na długie lata stracą syna – mówią nam śledczy.  

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama