Rozwój Rzeszowa i PiS za tym, by najemcy 166 mieszkań komunalnych w Rzeszowie mogli je wykupić z bonifikatą. Przeciwko była Koalicja Obywatelska.
W czwartek (29 grudnia) na sesję Rady Miasta Rzeszowa wrócił temat sprzedaży mieszkań komunalnych. Wrócił po sześciu miesiącach, gdy 24 maja rada zdecydowała, że miasto wstrzymuje sprzedaż takich mieszkań z 80-procentową bonifikatą.
Wszyscy radni uznali wtedy, że miasto nie powinno się pozbywać majątku, dzięki czemu skróci się też kolejka chętnych po mieszkanie komunalne. Na takie mieszkanie czekają obecnie 503 osoby. W Rzeszowie czeka się 8-10 lat.
Gdzie tu sprawiedliwość?
Po podjęciu przez radę uchwały, do ratusza i podległych mu jednostek zaczęli przychodzić mieszkańcy. Z pretensjami, że zaczęli wcześniej starania o wykup mieszkania i miasto, w zasadzie z dnia na dzień, zablokowało ten proces.
Uchwała ekspresowo weszła w życie – już po kilku tygodniach. Sama procedura wykupu mieszkania z bonifikatą trwa nierzadko ponad rok. Skargi mieszkańców ratusz uwzględnił i przygotował listę jeszcze 166 mieszkań, które sprzeda dużo taniej.
Ale już nie z 80-procentową bonifikatą, tylko 70-procentową, czyli najemca będzie musiał wpłacić 30 procent wartości mieszkania, a nie 20 procent, tak jak to było od 2003 roku, gdy obowiązywało takie prawo. Nie tylko w Rzeszowie, ale w zasadzie w całej Polsce.
Najemcy mieszkań mieli pretensje, że miasto nie pozwoliło im dokończyć procedury wykupu mieszkania. – Inni mogli, a my nie? Gdzie tu sprawiedliwość? – pytali nierzadko podczas spotkań z urzędnikami.
Ratusz poszedł na rękę najemcom. Zgodził się na to, by można było taniej wykupić jeszcze 166 mieszkań. Zgodę na to jednak musieli wyrazić radni.
Coraz mniej mieszkań
Jolanta Kaźmierczak, wiceprezydent Rzeszowa, która odpowiada w mieście za gospodarkę komunalną, w czwartek tłumaczyła radnym, że część wniosków o wykup mieszkania z bonifikatą mieszkańcy złożyli już po 24 maja, ale przed wejściem w życie uchwały.
Z danych, które przedstawiła Kaźmierczak, wynika, że Rzeszów ma aktualnie 2853 mieszkania komunalne. Po odjęciu wspomnianych 166, będzie miał 2687. Miasto każdego roku odzyskuje niewiele mieszkań – ponad 30, głównie gdy najemca umiera.
Mieszkań komunalnych Rzeszów w latach 90. ubiegłego wieku miał dużo więcej – tylko w 1994 roku było ich 11500. W 2003 roku, gdy weszło w życie prawo do kupowania mieszkań z bonifikatą, było już tylko niewiele ponad 6000.
Skąd ta różnica? W latach 90. hurtowo sprzedawano mieszkania, bo te były w fatalnym stanie, a miasta nie było stać na ich remont. Mieszkania z bonifikatą miały potem dokończyć państwowy proces uwłaszczania obywateli – tzw. sprawiedliwości dziejowej.
Na koniec 2021 roku Rzeszów miał 2915 mieszkań komunalnych, w 2019 roku sprzedał ich 61, rok później – 109, w 2021 roku – 111, a do 24 maja br. kolejne 62. Tylko w tym roku miasto odzyskało więcej mieszkań niż w latach poprzednich – 56.
To jednak kropla w morzu potrzeb, bo miasto nowych bloków komunalnych nie buduje, a musi też zapewnić lokale zastępcze, gdy ktoś z mieszkania jest eksmitowany. Mieszkania muszą też mieć wychowankowie domów dziecka, gdy zaczynają dorosłe życie.
Po cenach rynkowych
Proces sprzedaży mieszkań z bonifikatą miał po części rozwiązywać problem, ale to fikcja, bo w mieszkaniach komunalnych można mieszkać aż do śmierci, status materialny nie ma znaczenia. Przy sprzedaży ze zniżką, urzędnicy nie mogą pytać najemców o dochody.
W maju zdecydowano, że handlu mieszkaniami z bonifikatą w ogóle nie będzie. Tak też w ostatnich latach stało się w innych miastach, np. w Krakowie – tam zakaz wprowadzono w 2018 roku, Rzeszów był jednym z nielicznych miast, które utrzymywały bonifikaty.
Przed czwartkową sesją zebrała się komisja gospodarki komunalnej, by zapoznać się ze szczegółami uchwały o wystawieniu do sprzedaży jeszcze wspomnianych 166 mieszkań. Radni byli podzieleni, żadnego stanowiska komisja nie zajęła.
– To trudna decyzja – mówił już podczas sesji radny Bogusław Sak z Rozwoju Rzeszowa i przewodniczący komisji.
Bo na komisji pojawiały głosy, by liczbę mieszkań do sprzedaży z bonifikatą ograniczyć tylko do 41, inni radni mówili, by je sprzedawać po cenach rynkowych, sam Bogusław Sak uważał, że bonifikata powinna być jeszcze mniejsza: 60-procentowa.
Decyzja z zagryzionymi zębami
Decyzja leżała w gestii radnych podczas sesji. Za sprzedażą mieszkań w wersji proponowanej przez władze miasta był klub Rozwój Rzeszowa i opozycyjny PiS. – Daliśmy zbyt krótki czas na wejście w życie majowej uchwały – mówiła Danuta Solarz z PiS.
Pytała przy okazji, jaka teraz będzie polityka mieszkaniowa miasta, czy miasto będzie budować nowe bloki. Odpowiedzi jednak się nie doczekała. Na sprzedaż mieszkań z 70-procentową bonifikatą nie chcieli się zgodzić radni Koalicji Obywatelskiej.
– Nie możemy wyzbywać się majątku w tak radykalny sposób – argumentował Andrzej Dec (KO), przewodniczący rady. Dec zaproponował, by projekt uchwały skierowano ponownie do komisji i jeszcze raz przeanalizowano listę mieszkań do sprzedaży z tak dużą zniżką.
– Ta liczba nie powinna przekraczać maksymalnie kilkunastu mieszkań – przekonywał Andrzej Dec. Dziwił się, że miasto nadal chce sprzedawać mieszkania z bonifikatą. – Może tak działki sprzedajmy? – pytał zaczepnie Dec.
Jego zdaniem, każdy przypadek powinien być indywidualnie rozpatrzony i nie powinno się wrzucać do worka hurtowo 166 mieszkań. Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, zapewniał, że jego podwładni w ostatnich miesiącach właśnie nad tym się pochylali.
– Zagryzając zęby, dajmy prawo ludziom do wykupienia mieszkania – mówił Fijołek.
Radni też by tak chcieli
Przyznał, że miasto nie zrobiło też wszystkiego, by poinformować najemców, że mają prawo do wykupu mieszkania z bonifikatą. Prezydent Fijołek uważa, że finalnie wypracowano kompromis, bo miasto zmniejsza wysokość bonifikaty z 80 do 70 procent.
Radni KO byli uparci. – W każdym momencie decyzja o zaprzestaniu sprzedaży będzie zła – mówił Andrzej Dec. – 70-procentowa bonifikata jest bardzo kusząca. Niejeden radny chciałby tak nabyć mieszkanie – dodawał Mateusz Maciejczyk z KO.
Nowa uchwała ma obowiązywać 12 miesięcy, a więc ci, którzy chcą wykupić mieszkanie z bonifikatą, będą mieli jeszcze rok na dokończenie procedury. Radni KO uważają, że za rok znowu może się okazać, że ktoś czegoś nie wiedział i znów będzie zgłaszał pretensje.
– Za 12 miesięcy znów się spotkamy, znów będziemy wydłużać – snuł scenariusze Maciejczyk. Ale radni Rozwoju Rzeszowa obawiali się, że jeżeli miasto nie poluzuje majowej uchwały, to najemcy będą się z miastem procesować w sądzie i finalnie wygrają.
Najemcy „beemkami” nie jeżdżą
Także radni PiS uważali, że majowa uchwała ma wady. – Brutalnie zablokowaliśmy naprawienie pewnej niesprawiedliwości – mówił Waldemar Szumny z PiS. – Skrzywdziliśmy osoby, które przygotowywały się do wykupu mieszkań – dodawał Robert Kultys.
Najemcami mieszkań komunalnych są nierzadko osoby, które ledwo wiążą koniec z końcem, a mieszkanie jest często jedyną rzeczą, jaką posiadają. – Nie przyjeżdżają „beemkami”. To często emeryci i dzieci emerytów – mówił Kultys.
Grzegorz Koryl z PiS uważa, że wielu najemców latami wyręczało miasto z remontów mieszkań i sami ponosili koszty. – W 15 lat zainwestowali ok. 100 tys. zł – argumentował Koryl. – To nie są mieszkania o wysokim standardzie, nie są marzeniem wszystkich ludzi.
Radni PiS uważali, że najemcy i tak poniosą wyższe koszty wykupu mieszkań niż inni, bo bonifikatę zmniejszono do 70 procent.
Fijołek: nic nikomu nie daliśmy
Radni PiS i Rozwoju Rzeszowa nie zgodzili się na to, by uchwałę znów odesłano do komisji. Za przyjęciem uchwały było 20 radnych, czterech było przeciwko z KO: Andrzej Dec, Marcin Deręgowski, Wiesław Ziemiński i Mateusz Maciejczyk.
– To dobry kompromis. Nic nikomu nie daliśmy. Uchwaliliśmy vacatio legis – skomentował wynik głosowania Konrad Fijołek.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl