Jeszcze w tym roku motoryzacja ma być czwartą inteligentną specjalizacją województwa podkarpackiego. Firmy z branży motoryzacyjnej chcą być w jednej drużynie.

Początkiem współpracy firm branży motoryzacyjnej na Podkarpaciu jest założony ponad rok temu Wschodni Sojusz Motoryzacyjny. Założyły go cztery światowe korporacje, których firmy działają na Podkarpaciu.

Chodzi o firmę Pilkington, która w Chmielowie produkuje szyby samochodowe, a także producenta części do nadwozi samochodowych Kirchhoff z Mielca oraz Federal Mogul (produkcja tłoków do silników spalinowych) z Gorzyc i Uniwheels ze Stalowej Woli, gdzie powstają felgi aluminiowe.

Dokładając do tych firm dwie inne z Podkarpacia – Lear z Mielca, gdzie produkowane są wiązki elektryczne do samochodów osobowych oraz producenta opon TC Dębica (koncern Goodyear) – okazuje, że tylko w tych sześciu firmach pracuje 13 tys. osób, a ich roczne obroty sięgają 7 mld zł.

Na Podkarpaciu istnieje kilkadziesiąt firm motoryzacyjnych.

Szansa na nowe miejsca pracy

Wschodni Sojusz Motoryzacyjny ma ambicję stać się takim samym klastrem, jak w swojej branży jest podkarpacka Dolina Lotnicza, skupiająca ponad 100 firm w południowo-wschodniej części Polski.

Motoryzacja ma być kolejną wizytówką Podkarpacia, którą władze województwa chcą szczególnie wspierać. – To kolejna szansa na rozwój firm, tworzenie miejsc pracy, współpracę nauki i biznesu, czyli rozwój regionu – uważa Władysław Ortyl, marszałek podkarpacki.

Motoryzacja ma się stać czwartą inteligentną specjalizacją naszego województwa po lotnictwie i kosmonautyce, informatyce oraz sektorze jakości życia.

Firmy z branży motoryzacyjnej mają nie tylko konkurować między sobą, ale także współpracować. Jako klaster będą mogły się ubiegać o unijne fundusze na motoryzacyjne projekty. Nieodłączonym elementem funkcjonowania klastra jest także współpraca firm ze szkołami wyższymi.

– Chodzi o to, by stworzyć grupy, które wzajemnie się wspierają – mówi prof. Leszek Woźniak, przewodniczący Podkarpackiej Rady Innowacyjności.

Tej branży nikt nie widzi

„Twarzą” klastra powinny być dwie-trzy duże firmy motoryzacyjne tak, aby do nich dołączyło jak najwięcej małych i średnich przedsiębiorstw. – W miejsce konkurencji, która czasami dobija i zabija nawet i dobre firmy, pojawiają się tendencje do współpracy – twierdzi prof. Woźniak.

Szefowie firm motoryzacyjnych mówią, że ich branża na Podkarpaciu wcale nie ustępuje firmom lotniczym pod względem obrotów, sprzedaży i liczby pracowników.

– Tylko tej branży nikt nie widzi. Dzisiaj w materiałach promocyjnych Podkarpacia o branży motoryzacyjnej praktycznie nie ma ani słowa, bo byliśmy za bardzo rozdrobnieni – twierdzi Janusz Soboń, prezes mieleckiej firmy Kirchhoff.

Wschodni Sojusz Motoryzacyjny ma w pierwszej kolejności promować branżę motoryzacyjną, jako znaczącego gracza podkarpackiej gospodarki. Władysław Ortyl mówi, że dzisiaj na Podkarpaciu powstaje tak dużo części do samochodów, że z naszego regionu mogłoby wyjechać gotowe auto.

– Chcielibyśmy do połowy roku, może w lipcu, wprowadzić motoryzację do naszej strategii, jako inteligentną specjalizację – zapowiedział w piątek w Rzeszowie marszałek Ortyl podczas konferencji „Motoryzacja, jako perspektywiczny kierunek rozwoju województwa podkarpackiego”.

Produkować, nie sprowadzać

Specjaliści od tworzenia klastrów uważają, że przemysł motoryzacyjny na Podkarpaciu ma atuty.

– On się kapitalnie rozwijał po pewnej zapaści, ale to dotyczyło całej gospodarki. Są argumenty, by powiedzieć, że region podkarpacki wyróżnia się na tle kraju dużym potencjałem przemysłu motoryzacyjnego – dodaje prof. Leszek Woźniak.

Ryszard Jania, prezes Pilkington Automotive Polska, mówi, że obecnie w klastrze Wschodni Sojusz Motoryzacyjny jest kilkanaście firm. – To nie jest koniec, to dopiero początek – zapowiada Jania. Firmom z klastra zależy nam tym, by dostawy materiałów do ich produkcji były sprawniejsze.

– Aby małym firmom pomóc stać się średnimi i większymi firmami, albo stworzyć nowe firmy po to, by materiały do naszej produkcji, które dzisiaj pozyskujemy z zagranicy, można było wytwarzać tutaj – dodaje prezes Jania.

(kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama