Co by było gdyby słynny już wałbrzyski pociąg (pusty, uzbrojony, ze skarbami czy z dokumentami) znaleziono w Rzeszowie?

[Not a valid template]

 

– Jan Bury wydałby oświadczenie, że to nie jego sztabki.

– Tadeusz Ferenc napisałby do Najwyższych Władz Państwowych prośbę o przekazanie pociągu, aby mógł on jeździć nad Rzeszowem w ramach kolejki nadziemnej, a wierna miniaturka pociągu po mahoniowych poręczach okrągłej kładki.

– Senator Kazimierz Jaworski wyraziłby zaniepokojenie, czy aby w poniemieckich dokumentach nie znajdą się treści pornograficzne z udziałem Helg i Helmutów w strojach służbowych.

– Prezes Podkarpackiego Związku Staczy i Koników Kazimierz Greń zażądałby prowizji od kolportowanych biletów dla zwiedzających.

– Okazałoby się że niewielki fragment działki na której stoi pociąg należy do Ryszarda Podkulskiego.

– Andrzej Szlachta podzieliłby się zapytaniem czy ta niby tania sensacja, nie przyćmi Jego zasług dla miasta i czy nie spowoduje opóźnienia w budowie „drapaczy chmur” na Staromieściu. Złożyłby też propozycję umieszczenia herbu Rzeszowa na dziale przeciwpancernym.

– Przebywający na Podkarpaciu Janusz Korwin – Mikke, wykorzystałby pociąg w następnej kampanii wyborczej pod nazwą „Korwin Train” , a zagajony podczas koncertu w Rzeszowie – Paweł Kukiz odpowiedziałby: „najpierw JOW-y, potem wykopaliska”.

– PKP na konferencji prasowej poinformowałyby, że udostępnienie skrywanego tunelu wymaga prac remontowych, które nastąpią po skończeniu modernizacji odcinka Rzeszów – Kraków, czyli nie wcześniej niż 2125 roku.

– Pretensji do znaleziska nie zgłosiłaby miejscowa Gmina Żydowska z uwagi na jej brak, no chyba że jesteśmy na derbach Rzeszowa, wtedy wszyscy jesteśmy Żydami.

– W zamian za procentowy udział w podziale zawartości, chęć przyłączenia do Rzeszowa wyraziłyby gminy od Chełma po Trzebinię, a w Trzebownisku odbyłyby się coroczne konsultacje społeczne.

Reklama