Czy będzie nowy hejnał dla Rzeszowa? Rada miasta zdecyduje we wtorek, czy utwór „Na cztery strony świata” Tomasza Stańki będzie rozbrzmiewał z ratusza jako hejnał.
Radni Miasta Rzeszowa ostatecznie zdecydują, czy 2,5-minuta kompozycja „Cztery strony świata” Tomasza Stańki, światowej sławy jazzmana zostanie nowym hejnałem Rzeszowa. Na sesji ma być zaprezentowany radnym, natomiast szerszej publiczności zostanie odegrany na trąbce 17 stycznia w Filharmonii Podkarpackiej. Wtedy to odbędą się obchody 662. rocznicy założenia Rzeszowa. Jeśli rada miasta przegłosuje zmianę hymnu, to po publicznej premierze, będzie rozbrzmiewał z ratusza.
– Oczywiście radni będą decydować o tym na sesji rady miasta, ale nie wyobrażam sobie, dlaczego mieliby nie zgodzić się na nowy hejnał – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Nie ma nic przeciwko temu
Prezydent Tadeusz Ferenc po zatwierdzeniu przez radę miasta, zdecyduje w jakich godzinach oraz w jaki sposób będzie rozbrzmiewał utwór Tomasza Stańki, np. czy będzie grany przez trębacza, czy puszczany z odtwarzacza. Koszt tego przedsięwzięcia to ok. 40 tys. zł.
Pomysł zyskuje coraz więcej sympatyków, szczególnie, gdy nowy utwór powstał w umyśle takiego muzyka jak Tomasz Stańko. Poza tym będzie grany na trąbce, a to właśnie ten dęty instrument bardziej kojarzy się z hejnałem oraz z samym Rzeszowem. Poprzedni hejnał, a dokładnie mówiąc, obecny w brzmieniu przypomina carillon, czyli zespół dzwonów wieżowych, których w Rzeszowie nie było.
Tymczasem trąbka Tomasza Stańki nie raz rozbrzmiewała w mieście, poza tym nie od parady światowej sławy jazzman jest Honorowym Obywatelem Miasta.
Nowy hejnał, który ma rozbrzmiewać się z wieży ratusza, został skomponowany przez sugestię Magdaleny Mach, dziennikarki z rzeszowskiej „Gazety Wyborczej”, która spodobała się muzykowi.
„Mistrzu, a co by pan powiedział na to, żeby skomponować dla Rzeszowa hejnał” – zapytała Magdalena Mach. „To ciekawy pomysł. Nie mam nic przeciwko” – odpowiedział Tomasz Stańko.
Wybawienie dla uszu
Nowy hejnał w wykonaniu Tomasza Stańki to prestiżowe przedsięwzięcie, ciekawe i sprawiające, że Rzeszów nabiera wyjątkowego charakteru. Utwór „Na cztery strony świata” Tomasza Stańki jest też wybawieniem dla uszu, szczególnie tych, które skazane są na słuchanie hejnału kilka razy dziennie.
Tak często powtarzany utwór organowy znudził się na tyle, by z otwartymi ramionami przyjąć jakąkolwiek inną propozycję. I ta propozycja Tomasza Stańki jest wyzwoleniem, bo w końcu, kto, jak kto, Stańko to „trębacz wolności ducha, myśli i jazzu”, jak to stwierdził The New York Times.
– Wyjechałem stąd bardzo wcześnie, bo mieszkałem tu 7 lat, ale zawsze czułem się rzeszowiakiem, że pochodzę z tego miasta. To chyba coś naturalnego, że tam, gdzie człowiek po raz pierwszy otworzy oczy, gdzie zobaczy słońce i światło, tam jest jego ziemia.
– Jestem teraz właściwie koczownikiem, mieszkam na całym świecie… Siedzę na walizkach, koncertuję, ale Rzeszów jest mi cały czas najbliższy – mówił w marcu br. Tomasz Stańko, gdy odbierał tytuł Honorowego Obywatela Rzeszowa.
SABINA LEWICKA
redakcja@rzeszow-news.pl