Wśród mieszkańców gminy Krasne, w mediach i w internecie toczy się burzliwa dyskusja o skutkach ewentualnego połączenia z Rzeszowem. Jej przebieg wyraźnie dowodzi, jak nieprofesjonalnie zabraliśmy się do tego zadania.
Bowiem na wiele pytań i wątpliwości zgłaszanych przez mieszkańców nie ma, bo w tym stanie rzeczy być nie może, jednoznacznych odpowiedzi. Jakiś czas temu napisałem tutaj tekst o tym, jak doszło do połączenia miasta i gminy Zielona Góra. Z jednej strony przedstawiłem drogę, jaką musiał pokonać prezydent Zielonej Góry i jego ludzie, a z drugiej zobrazowałem rozmiar problemów, z jakimi trzeba się przy takiej okazji uporać. Skądinąd wiem, że zielonogórzanie starannie obserwowali naszą historię poszerzania i wyciągali z niej wnioski.
Szkoda, że my uporczywie nie chcemy skorzystać z ich doświadczeń. Bo ta historia mogła być dla nas świetną nauką, jak skutecznie przeprowadzić taką operację. W szczególności, co zrobić, żeby mieszkańców gminy Krasne przekonać do połączenia z Rzeszowem. Bo oni mają powody obawiać się o szczegóły tego, jak będzie wyglądała ich sytuacja po przejściu do miasta. W szczególności, czy i jak zmienią się wszelkie podatki i opłaty; co będzie z pracą i wynagrodzeniem tych, którzy są zależni od urzędu gminy; jak będziemy traktować sołectwa, lokalne organizacje, czy kluby sportowe; czy zorganizujemy jakąś filę urzędu w gminie; jak będzie z reprezentacją gminy w przyszłej radzie Miasta itp., itp. (więcej w cytowanym wyżej tekście).
Dlatego należało przygotować (a właściwie skopiować z Zielonej Góry) pełną listę spraw, które wymagają uzgodnienia i przedstawić mieszkańcom gminy proponowane przez nas rozwiązania. One oczywiście nie musiałyby być takie same, jak w Zielonej Górze, tylko powinny być dopasowane do naszych wspólnych oczekiwań i możliwości.
W opracowywaniu takiego dokumentu powinni także uczestniczyć zainteresowani działacze, radni i społecznicy z Krasnego oraz radni miejscy, którzy na koniec powinni podjąć uchwałę, opisującą do czego Miasto się po połączeniu zobowiązuje. Taka uchwała oczywiście nie wiąże w sposób formalny ani przyszłej rady, ani prezydenta (po połączeniu odbywają się nowe wybory i nie da się przecież powiedzieć, jaki będzie ich wynik), ale jeśli będzie podjęta zdecydowaną większością głosów, to będzie silną, publicznie wyrażoną deklaracją sił politycznych dominujących w Rzeszowie, że w nowej radzie będą jej postanowienia respektować.
Praca nad taką deklaracją byłaby także okazją do oszacowania kosztów połączenia i może także pokazać, że wbrew powszechnemu przekonaniu, nie jest ono wcale dla miasta takie korzystne, bo trzeba będzie za nie sporo zapłacić. Dlatego i ja nie jestem do końca przekonany, czy to jest propozycja dla Rzeszowa korzystna.
Tymczasem dzisiaj poza lekko rzucanym przez prezydenta hasłem: „cały bonus otrzymywany po połączeniu (ok. 100 mln zł w przeciągu 5 lat) zostanie zainwestowany w gminie Krasne” oraz deklaracjami, że nie wzrosną podatki, jej mieszkańcy niewiele wiedzą.
Nawiasem mówiąc, wcale nie jestem przekonany, że cały bonus powinien tam być inwestowany. Może nawet być tak, że jego wydawanie wyłącznie w Krasnem może być działaniem nieodpowiedzialnym, bo po zbilansowaniu stanu spraw poszczególnych części Rzeszowa może się okazać, że znacznie większe potrzeby są gdzie indziej. A przecież po ewentualnym połączeniu będziemy tworzyć jedną wspólnotę gminną i przyszli radni podejmując decyzję o kształcie budżetu, będą musieli brać pod uwagę wszystkie okoliczności i sprawiedliwie rozdzielać środki.
Bo naiwne jest oczekiwanie, że mieszkańcy Krasnego kupią tego kota w worku i zagłosują za połączeniem, zwiedzeni roztaczanymi przed nimi świetlanymi, ale mglistymi przecież obietnicami. Albo zgodzą się na likwidację gminy dlatego, że chcą się pozbyć wójta, przeciwko któremu ktoś nakręcił krytyczną kampanię. Tak jakby za 2 lata nie czekały nas planowe wybory nowych władz samorządowych.
Dlatego spodziewałbym się, że w niedługim czasie rozpoczniemy taką pracę i przeanalizujemy wszystkie zarysowane problemy, a następnie przedstawimy kompleksową propozycję zarówno mieszkańcom Krasnego jak i Rzeszowa i dopiero wtedy wspólnie podejmiemy odpowiedzialną decyzję. A ewentualne połączenie przeprowadzimy na koniec kadencji, żeby uniknąć zamieszania związanego z dodatkowymi wyborami w jej trakcie.