Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Własność mieszkania w bloku, we wspólnocie, nie polega tylko na „wolnoć, Tomku, w swoim domku” – pisze w liście do Rzeszów News Czytelnik.

Nasza poniedziałkowa publikacja dotycząca problemu palenia papierosów na balkonach na jednym z rzeszowskich osiedli wywołała lawinę komentarzy. Po naszym tekście otrzymaliśmy list od Czytelnika. Tytuł pochodzi od redakcji. 

Taka wolność…

W nawiązaniu do artykułu „Zakaz palenia papierosów na balkonie. Przepis tylko na papierze”, podzielę się swoim doświadczeniem. Mamy mieszkanie na pierwszym piętrze z balkonem. Na parterze mieszka para najemców. Mieszkanie mają z dużym ogródkiem. Lokatorzy relaksują się paląc papierosy, siedząc sobie przy stoliczku bezpośrednio pod moim balkonem. Relaksują się o każdej porze dnia i nocy, w zależności od tego, jak wracają po pracy do mieszkania. Np. dzisiaj od 6:00, często w nocy – do około 2:00.

Dym, oczywiście, wpada do mojego mieszkania i zatruwa całe powietrze w naszym mieszkaniu. Najemca w trakcie rozmów z prośbą o zaprzestanie palenia bezpośrednio pod balkonem i wyjście do ogródka, odpowiada, że jest u siebie i wolno mu palić, a ja sobie  mogę wzywać policję. Tłumaczyliśmy grzecznie lokatorom, żeby wyszli poza balkon, tak aby dym swobodnie rozchodził się w powietrzu.

Mówiliśmy, że dym przeszkadza mojej rodzinie, zatruwa powietrze, uniemożliwia mi korzystanie z mojej własności – brak możliwości przebywania na balkonie na świeżym powietrzu, brak możliwości przewietrzenia mieszkania w czasie upałów, w tym spanie bez możliwości ochłodzenia mieszkania w nocy.

Właścicielka mieszkania twierdzi, że najemcy to nie jej dzieci i ma daleko w poważaniu zachowanie jej lokatorów. Jeżeli ktoś twierdzi, że cyt. „Jestem osobą niepalącą, ale dziwi mnie to, że w naszym bloku ktoś wymyśla zakazy palenia papierosów na balkonach” – napisał w mailu do redakcji nasz Czytelnik”, to taki człowiek nie miał do czynienia z parą nałogowych palaczy, którzy w ciągu godziny potrafią wypalić po kilka  papierochów, a ten dym jest u niego w mieszkaniu.

Własność mieszkania w bloku, we wspólnocie, nie polega tylko na „wolnoć, Tomku, w  swoim domku”, ale przede wszystkim na nieprzeszkadzaniu innym w mieszkaniu i do stosowania się do zasad współżycia społecznego. Jest godzina 20:53, jak piszę tego emaila, i mam zamknięte drzwi na balkon, bo sąsiedzi relaksują się dymkiem. Taka wolność :-(.

Czytelnik Rzeszów News
(dane do wiadomości redakcji)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama