Zdjęcie: Centralne Biuro Śledcze Policji

Kolejna spektakularna akcja policjantów Centralnego Biura Śledczego Policji w Rzeszowie. Zatrzymali 9 osób, które zamieszane są w handel dopalaczami. 

Śledztwo w tej sprawie nadzoruje łódzki oddział Prokuratury Krajowej. Zarzuty dostało już 81 osób. Policjanci rzeszowskiego CBŚP od wielu miesięcy są na tropie ludzi, którzy handlują dopalaczami w internecie i sklepach stacjonarnych. Tylko na terenie Mazowsza i województwa świętokrzyskiego w latach 2012-2015 takich sklepów było ponad 80. Działały pod szyldami „Hindu Point”, „Śmieszne rzeczy”, czy „Zapachy”.

Na czele prawie 50 spółek, które kontrolowały działalność sklepów z dopalaczami – jak twierdzi Prokuratura Krajowa – byli członkowie grupy przestępczej, w szczególności Jakub G. oraz Rafał G. W ostatnich dniach policjanci zatrzymali 9 kolejnych osób. Zarzuty usłyszały w łódzkiej prokuraturze. 

– Dotyczą one wielokrotnego wprowadzenia do obrotu szkodliwych dla zdrowia produktów pod pozorem przedmiotów kolekcjonerskich i imitacji produktów, bądź służących jako odświeżacz do bidetu, pochłaniacz wilgoci, dodatek do piasku i żwiru czy rozpałka do pieca i grilla – poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa. 

W sklepach handlowano dopalaczami o nazwie „Cząstka Boga”, „Rzymskie Medaliony”, czy „Imitacja Produktu”. Prokuratura twierdzi, że podejrzani sprowadzili niebezpieczeństwo na zdrowie i życie wielu osób, które kupowały dopalacze. Policja zapowiada, że ostatnie zatrzymania ludzi zamieszanych w śmiercionośny proceder nie kończą sprawy. CBŚP namierza kolejne osoby uwikłane w handel dopalaczami. 

Zdjęcie: Centralne Biuro Śledcze Policji

Handlarzy tropi specjalna grupa policjantów CBŚP, do której dołączyli też funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Grupa została powołana przez komendanta głównego policji. Pierwsze zatrzymania w tej sprawie były w listopadzie 2015 r. Kolejne w marcu br. na Warmii i Mazurach oraz Podlasiu. Wtedy wpadło 8 osób. Najwięcej – 17 – zatrzymano w akcji, którą policjanci przeprowadzili w czerwcu br. na terenie Śląska.

Na poczet przyszłych kar wobec podejrzanych CBŚP i prokuratura zabezpieczyły majątek przestępców o wartości ponad 8 mln zł.

Wspólnie z sanepidem funkcjonariusze zarekwirowali ponad 154 tys. opakowań z dopalaczami o takich nazwach, jak np. „Rozpałka do pieca koloru srebrnego”, „Dodatek do piasku koloru srebrnego”, „Figowy dym”, „Odświeżacz do toalet o zapachu figowym”, „Rzymskie medaliony Jupiter”, „Ekstrakt rdzawy ogień”, „Clinax”, „Czereśniowy powiew”, „Niebieski kryształ”, „Zielony ogień”, „Turkusowy brud”, „Malinowy powiew”, „Jaśminowy ogień” i wiele innych.

Badania fizykochemiczne potwierdziły, że w dopalaczach są substancje psychoaktywne, jak np. 4-CMC, który zaburza rytm serca, ciśnienie krwi, co może się skończyć się utratą przytomności z zatrzymaniem krążenia włącznie. Podobne skutki może wywołać zażycie 4-Mec, które ujawniono w składzie dopalaczy. Z kolei UR-144 może powodować m.in. stany niepokoju, drgawki, halucynacje, ataki paniki, pobudzenie ruchowe.

CBŚP twierdzi, że śledztwo w tej sprawie ma cały czas charakter rozwojowy. W ostatnim miesiącach w całym kraju odnotowano serię śmiertelnych zatruć po zażyciu dopalaczy. Prokuratura analizuje, czy odpowiedzialności za to nie przypisać zatrzymanym osobom. 

Policja przypomina, że osoby pokrzywdzone mogą handlarzom dopalaczy wytoczyć proces i domagać się nawet 100 tys. zł zadośćuczynienia za ciężki uszczerbek  na zdrowiu, za doznaną krzywdę oraz rozstrój zdrowia.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama