Pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego na placu Wolności w Rzeszowie ma być gotowy na tegorocznych wakacjach. Miasto chce dołożyć brakujące pieniądze i w końcu zamknąć ten temat, który trwa już i tak za długo.
11 grudnia 2018 r. miasto ogłosiło drugi przetarg na budowę pomnika Józefa Piłsudskiego. Po otwarciu ofert (28 grudnia) okazało się, że wszystkie cztery firmy, które zgłosiły się do podstępowania, zaoferowały więcej, niż zakładał ratusz. Rozpiętość zaproponowanych cen to 680 tys. zł – 1,2 mln zł.
Miasto w drugim przetargu planowało wydać na budowę pomnika nie więcej, jak 530 tys. zł, więc do podpisania umowy z najtańszym wykonawcą zabrakło 150 tys. zł.
– Prezydent Tadeusz Ferenc postanowił, że brakujące pieniądze dołoży do najniższej oferty. Dlaczego? Bo to wszystko już za długo trwa i nie ma też gwarancji, że w kolejnym postępowaniu uzyskamy niższą cenę – wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
– Prezydent pulę pieniędzy na budowę pomnika zwiększy zarządzeniem. Przy tak małej kwocie taka możliwość jest dopuszczalna. Oznacza to, że radni nie będą musieli tej zmiany przegłosowywać – dodaje.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem pomnik na placu Wolności powinien stanąć już na wakacjach. Firma „Lapis”, bo to ona złożyła najtańszą ofertę, wykona cokół i pomnik Józefa Piłsudskiego, a także kamienną nawierzchnię z płyt o wymiarach 60×60 cm, tablice darczyńców, nawierzchnię z kostki granitowej 10×10 cm oraz maszty na flagi.
A co z przebudową całego placu Wolności, który oszacowano na około 2,3 mln zł. – Ten pomysł jest rozważany – mówi krótko Chłodnicki.
Temat pomnika Piłsudskiego na placu Wolności ciągnie się już od kilku lat. Społeczny Komitet Budowy Pomnika chciał, aby cały plac został wybetonowany i usunięto z niego pobliski przystanek. Na to nie chciało zgodzić się miasto. Gdy na tym tle zapadło porozumienie, to znów konserwator kręcił nosem, który uważał, że marszałek powinien stanąć w centralnej placu, a nie tak jak pierwotnie planowano, w miejscu dzisiejszej fontanny.
Wydawało się, że zatwierdzenie tych ustaleń na sesji Rady Miasta będzie tylko formalnością. Okazało się jednak, że decyzji w tej sprawie nie mogli oni podjąć od czerwca do sierpnia. Gdy radni jednak dali „zielone światło” budowie marszałka, ratusz we wrześniu 2018 roku ogłosił ekspresowy przetarg, który zakończył się fiaskiem, bo zgłosiła się tylko jedna firma, której oferta wynosiła prawie 900 tys. zł.
Przetarg unieważniono, wtedy okazało się, że nie ma szans, by pomnik odsłonięto 11 listopada – na 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl