Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

To, że związki zawodowe Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr w 2 Rzeszowie dogadały się z dyrekcją placówki w sprawie podwyżek nie oznacza, że działalność szpitala wróciła już na właściwe tory. 

Porozumienie zostało podpisane we wtorek 24 lipca. Ponad 1900 pracowników szpitala na ul. Lwowskiej dostanie podwyżki – od 1 sierpnia br. 300 zł, kolejne 200 zł od 1 sierpnia 2019 i 250 zł od 1 lipca 2020 r. (ostatnia rata jest uzależniona od stanu finansów placówki).

Wielu mieszkańców żyje w przekonaniu, że po podpisaniu porozumienia Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 w Rzeszowie zaczął już normalnie pracować. 2 lipca, gdy rozpoczął się „zwolnieniowy” kryzys, w szpitalu wprowadzono tzw. tryb ostry, czyli wstrzymano planowe przyjęcia pacjentów i planowe operacje. Placówka przyjmuje tylko w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia pacjentów.

I tak jest nadal, mimo wspomnianego porozumienia związkowców z dyrekcją KSW nr 2. W piątek nadal na zwolnieniach lekarskich przebywały 92 osoby z tzw. białego personelu, głównie pielęgniarki i położne. Liczba „chorych” pracowników się zmniejsza. W czwartek na L4 było 109 osób, w środę 125.

– Jeżeli ta tendencja spadkowa się utrzyma, to z początkiem sierpnia będziemy przywracać normalną działalność szpitala. Wszystko zależy, jak będzie wyglądała obsada na oddziałach – mówi Krzysztof Bałata, dyrektor KSW nr 2 w Rzeszowie.

Wciąż służby szpitalne codziennie raportują do służb zarządu województwa i wojewody podkarpackiego, ile osób przebywa na L4. – Trzymamy rękę na pulsie. Nie będziemy podejmować żadnych pochopnych decyzji – dodaje dyrektor Bałata. 

Krzysztof Bałata na początku lipca złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jego zdaniem „zwolnieniowa” akcja sprowadziła zagrożenie na życie i zdrowie pacjentów. Z kolei ZUS zaczął sprawdzać, czy pracownicy, którzy poszli na L4, rzeczywiście chorują i nie próbują w ten sposób wyłudzić nienależnych im świadczeń.

Spór zbiorowy w szpitalu „na górce” pomiędzy siedmioma związkami zawodowymi, a pracodawcą trwał od 23 marca br. Na początku lipca przybrał on formę „zwolnieniowego” protestu. Pracownicy „białego personelu” zaczęli masowo składać kilkudniowe L4, co doprowadziło do paraliżu działalność szpitala.

Związkowcy zaczęli się odżegnywać od „chorego” protestu, twierdząc, że to nie oni są jego inspiratorami.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama