– Piłkarze i trenerzy niech się skupią na wynikach. My się będziemy martwić o pieniądze. To wielka promocja dla miasta – mówił podczas spotkania z piłkarzami Resovii Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
31 lipca Resovia Rzeszów pokonała Stal Rzeszów i awansowała do Fortuna 1. Ligi. W czwartek rano prezydent Tadeusz Ferenc przyjął w ratuszu zwycięską drużynę i jej zarząd.
Sportowcy, mimo że wyraźnie zadowoleni, niewiele się odzywali. Mikrofon wędrował naprzemian do klubowych działaczy i miejskich urzędników, którzy dziękowali sobie nawzajem i życzyli sukcesów. Wśród zebranych brylował prezydent Tadeusz Ferenc.
Na początku przywołał on swoją piłkarską i bokserską przeszłość w Resovii Rzeszów, komentował piątkowy mecz i zaczepiał bramkarza Resovii, 19-letniego Marcelego Zapytowskiego, który w finale baraży ze Stalą Rzeszów obronił decydującego karnego.
– Podobasz mi się. Masz świetny refleks, mocny wykop. Przyznaj się, te rzuty karne wyczułeś czy w broniłeś ciemno? – dopytywał prezydent.
– Dziękuję za tak miłe słowa, ale ja po prostu robię swoje. Szacunek i uznanie należą się całej drużynie, koledzy wytrzymali presje przy karnych – skromnie odpowiadał bramkarz.
Prezydent nie dawał jednak za wygraną. – Awans to bezwzględnie twoja zasługa. Dałeś popisowy występ. Miałeś świetne interwencje – chwalił bramkarza Ferenc.
W rozmowę włączył się kapitan drużyny Dawid Kubowicz. – Panie prezydencie, drużyna strzeliła 7 karnych, a Marceli obronił tylko jeden – żartował.
– Proszę tak nie chwalić bramkarza, bo nam go podkupią – dodał na koniec prezes Resovii Rzeszów, Aleksander Bentkowski.
Resovia chlubą miasta
Klub z Rzeszowa na zapleczu Ekstraklasy zagra pierwszy raz od 26 lat. – Meldujemy wykonanie zadania. Wróciliśmy tam, gdzie nasze miejsce. Jestem związany z Rzeszowem od małego, urodziłem się tutaj. Zawsze byłem dumny z tego miasta i mam nadzieję, że teraz Rzeszów jest dumny z Resovii – mówił trener Szymon Grabowski.
– Oglądałem mecz z trybun. Byliście drużyną lepszą, zasłużyliście na zwycięstwo i awans – potwierdził Tadeusz Ferenc. – To niezwykły dzień dla Rzeszowa. Ogromnie się cieszymy, że mamy drużynę w 1. lidze.
Prezydent przypomniał jednocześnie, że Resovia, która obchodzi w tym roku 115 lat powstania, jest jednym z najstarszych klubów w kraju i ma bogatą tradycję. – Grali w niej kiedyś wspaniali zawodnicy: Alojzy Matysiak, Stanisław Baran, Marian Łącz i Tadeusz Hogendorf. Ci ostatni występowali w reprezentacji Polski – wyliczał Ferenc.
Zasługa miasta
Jak przekonywał Aleksander Bentkowski, awans klubu do rozgrywek pierwszoligowych jest w dużej mierze zasługą miasta, które sponsoruje Resovię.
– Wiele zawdzięczamy też polityce prezydenta Ferenca. Dwa lata temu apelował on, by rzeszowskie kluby starały się o awans, deklarując jednocześnie, że miasto będzie takie sukcesy odpowiednio wynagradzać. Zaczęliśmy wtedy budować drużynę z myślą o awansie. I dzisiaj jesteśmy w 1. lidze – podkreślał prezes Bentkowski.
– Bez pana prezydenta byłoby źle. Miasto jest naszym głównym sponsorem. Ale myślę, że to się zwróci z nawiązką, że ten zespół będzie pięknie promować miasto – mówił Jan Bieńkowski, prezes sekcji piłki nożnej Resovii.
Zarząd zapewnił, że zmiany w kadrze klubu przed nowym sezonem będą kosmetyczne. – Stawiamy na młodych, na wychowanków. Dołączy do nas 4 zawodników ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego naszego klubu – zapowiedział Bieńkowski.
Zaznaczył przy tym, że drużyny nie stać w tej chwili na kupno nowych zawodników. – Nasz budżet jest jednym z najskromniejszych w 1. lidze. Podobny ma tylko Puszcza Niepołomice. Musimy więc stawiać na swoich chłopców. Prędko nie zdobędziemy takich pieniędzy, jakie mają ŁKS i Widzew Łódź. Te kluby dysponują nawet 15 mln zł –wyliczał prezes piłkarskiej Resovii.
Co ze stadionem?
Po spotkaniu z piłkarzami prezydent Tadeusz Ferenc, radni Rzeszowa i prezesi Resovii usiedli do rozmów za zamkniętymi drzwiami. Ich tematem miało być zdobycie warunkowego pozwolenia na rozgrywanie meczów 1. ligi na Stadionie Miejskim.
Przypomnijmy, że mimo awansu do 1. ligi Resovia nie może grać w Rzeszowie, ponieważ tutejsze stadiony nie spełniają wymogów Polskiego Związeku Piłki Nożnej. Nie mają podgrzewanej murawy i odpowiedniego oświetlenia.
Prezydent Ferenc potwierdził w czwartek, że zamierza spotkać się z tej sprawie z prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem. – Spotkam się z nim, gdy tylko wróci z urlopu. W środę rozmawiałem z wiceprezesem Eugeniuszem Nowakiem. W tej chwili nie chciałbym niczego obiecywać, ale robimy wszystko, by zdobyć pozwolenie na grę w Rzeszowie – zapewnił prezydent Ferenc.
marcin.czarnik@rzeszow-news.pl