Zdjęcie: Ewa Szyfner / Rzeszów News

– Nasze stanowisko jest niezmienne – pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej nie usuniemy – po raz kolejny zapowiadają władze Rzeszowa. Twierdzą, że monument stanowi wyjątek do tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Wojewoda to sprawdzi.

Wojewoda podkarpacki Ewa Leniart (PiS) pyta ratusz, co zamierza zrobić z pomnikiem Wdzięczności Armii Radzieckiej na placu Ofiar Getta. Przypomnijmy, zgodnie z tzw. ustawą dekomunizacyjną wszystkie upamiętnienia minionego ustroju muszą zniknąć z przestrzeni publicznej. Właściciele obiektów, które nie spełniały zapisów ustawy, mieli czas do marca br., aby zastanowić się co zrobić z kontrowersyjnym upamiętnieniem.

Dlatego też Rada Miasta Rzeszowa, na wniosek radnych Platformy Obywatelskiej, jeszcze w lutym podjęła uchwałę intencyjną, która zakładała przeniesienie pomnika na cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej przy ul. Lwowskiej. Miało go to uchronić przed wyburzeniem. Uchwałę podjęto, choć negatywnie zaopiniował ją Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Wojewoda o pomnik pyta teraz nie bez przyczyny, bo ma już gotową listę obiektów, które nie spełniają wymogów ustawy, a ich właściciele nic z nimi nie zrobili.

– Chcemy poznać zamierzenia właścicieli wobec tychże pomników w przedmiocie ich ewentualnej rozbiórki, zanim zostaną podjęte działania zmierzające do wszczęcia postępowań administracyjnych, zmierzających do wydania decyzji nakazujących ich usunięcie – wyjaśnia Małgorzata Waksmundzka-Szarek, rzecznik wojewody podkarpackiego.

Urzędnicy wojewody twierdzą też, że ratusz o swoich decyzjach do tej pory ich nie poinformował.

– O stanowisku prezydenta w tej sprawie dowiedzieliśmy się z mediów – informuje Waksmundzka-Szarek i dodaje, że Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w miniony poniedziałek (16 lipca) rozpoczął postępowanie administracyjne. W jego trakcie będą zbierane wszelkie opinie, m.in. Instytutu Pamięci Narodowej, czy wojewódzkiego konserwatora zabytków. Będą one podstawą do wydania opinii przez wojewodę ws. pomnika.

Zdjęcie: Ewa Szyfner / Rzeszów News

Miasto z kolei twierdzi, że wojewodę o swoich decyzjach informowało. – Odpowiednie pisma zostały przesłane. Udzielimy także odpowiedzi na to ostatnie. Nasze stanowisko w sprawie pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej jest niezmienne – nie usuniemy go – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

– Pomnik stoi na cmentarzu żydowskim i terenie, który jest pod ochroną zabytków, a to oznacza, że stanowi on wyjątek niepodlegający zapisom tzw. ustawy dekomunizacyjnej – dodaje.

Jest w tym sporo racji, ponieważ zapisy ustawy mówią wprost, że nie dotyczy ona obiektów, które „znajdują się na terenie cmentarzy, albo innych miejscach spoczynku” i „wpisanych – samodzielnie, albo jako część większej całości – do rejestru zabytków”.

Przypomnijmy, że do 1942 roku na terenie dzisiejszego placu Ofiar Getta znajdował się cmentarz żydowski, który został zniszczony w czasie II wojny światowej przez hitlerowskie Niemcy. Ponadto, pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej powstał w latach 1950-1951, a wpis układu urbanistycznego Starego Miasta do rejestru zabytków nastąpił w 1969 roku, a więc monument jest także chroniony w myśl zapisu: „stanowi część większej całości”.

Marcin Deręgowski, radny PO, uważa jednak, że twarde stanowisko ratusza w tej sprawie nie wyjdzie pomnikowi na dobre. – Decyzja wojewody sprawi, że na placu Ofiar Getta  “kamień na kamieniu” nie pozostanie, a była możliwość i jest nadal przenieść pomnik na cmentarzu żołnierzy radzieckich, by go ocalić – twierdzi Deręgowski.

– Przenosiny pomnika mogłaby rozwiązać też kwestię usytuowania pomnika marszałka Piłsudskiego. Wówczas zachowalibyśmy plac Wolności z nietkniętym drzewostanem i nie wydajemy z budżetu sporej sumy na jego przebudowę – dodaje.

Miasto na takie sugestie odpowiada krótko. – To niestosowane, aby pomnik marszałka stanął na placu Ofiar Getta. Jeśli zaś chodzi o przeniesienie pomnika Wdzięczności Armii Radzickiej na cmentarz przy ul. Lwowskiej – zleciliśmy ekspertyzy, które wykazały, że taki zabieg spowodowałby, iż monument uległby zniszczeniu w 70 procentach – tłumaczy Maciej Chłodnicki.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama