Dodatkowe 100 tys. zł przekaże miasto Rzeszów na rzecz Resovii. Jeżeli piłkarze awansują do II ligi, klub może liczyć na duże większe pieniądze – 1 mln zł. Jednocześnie ratusz chce się pozbyć udziałów w Stali Rzeszów.
Resovia jest obecnie liderem trzecioligowej tabeli w grupie IV, Stal zajmuje dopiero szóste miejsce i właściwie pogrzebała swoje szanse na awans do drugiej ligi. Do końca wiosennej rundy zostało siedem kolejek. W najbliższą środę odbędą się derby Rzeszowa. Resovia u siebie podejmie Stal.
Dobre wyniki Resovii zaowocowały tym, że miasto zdecydowało się wspomóc klub dodatkową kwotą 100 tys. zł. – Mamy nadzieję, że drużyna awansuje do drugiej ligi, a potem jeszcze wyżej – mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Obecnie ratusz rocznie przekazuje Resovii ok. 700 tys. zł, z czego 300 tys. zł idzie na utrzymanie sekcji piłki nożnej seniorów, 150 tys. zł jest dla juniorów, reszta na pozostałe sekcje.
Perspektywa awansu do II ligi z jednej strony działa mobilizująco, ale z drugiej strony dla Resovii to… problem. Sami piłkarze nie śpią na pieniądzach. Tylko czterech zarabia 3 tys. zł miesięcznie, m.in. bramkarz Marcin Pietryka, połowa dostaje do 1000 zł.
Budżet sekcji piłki nożnej Resovii wynosi ok. 700 tys. zł, jest trzy razy niższy niż Stali Rzeszów i aż siedem razy niż Motoru Lublin. Na grę w II lidze potrzeba co najmniej 2 mln zł. Z powodu braku takich pieniędzy Resovia już raz musiała zrezygnować z gry w tej klasie rozgrywek. – Na razie ta kwota jest dla nas abstrakcyjna – przyznaje Aleksander Bentkowski, prezes CWKS Resovia.
Tadeusz Ferenc w poniedziałek ogłosił, że jeżeli Resovia awansuje, to miasto przekaże klubowi dużo większe pieniądze – 1 mln zł. – Być może wtedy nasi czterej sponsorzy, którzy składają się na kwotę 600 tys. zł, będą na tyle łaskawi i podwoją swoje zobowiązania. Wówczas kwota 2 mln zł się uzbiera – uważa Bentkowski.
Prezydent Ferenc: – Chciałbym mieć ten kłopot: być w II lidze i przeznaczyć większe kwoty.
Obecni sponsorzy Resovii chcą powołać spółkę, ale liczą też na strategicznego sponsora, który wpompuje w drużyną duże pieniądze. Władze Resovii zapewniają, że dodatkowe 100 tys. zł, które klub dostanie z miasta, zostaną przeznaczone na bieżące wydatki. Aleksander Bentkowski twierdzi, że dotacja na pewno nie pójdzie na premie dla zawodników.
– Zawodnicy dostawali premie, a potem mecze przegrywali – mówi Bentkowski. – Można naładować torbę pieniędzmi i gry nie będzie – dodaje Tadeusz Ferenc.
Obecne wyniki piłkarzy Resovii zaskakują nawet władze klubu. Awans do II ligi nie był priorytetem w tej rundzie. – Trenerzy wymagali od zawodników pełnego zaangażowania w każdym meczu. Może brak psychicznego nacisku spowodował, że drużyna gra swobodnie i coraz lepiej – zastanawia się Aleksander Bentkowski.
– Starsi piłkarze czują oddech młodych, którzy wprowadzają nowość. Młodzi są dużym kapitałem – uważa Witold Walawender, rzeszowski radny i wieloletni działacz Resovii.
100 tys. zł dla Resovii od miasta ma też pokazać, że ratusz nie tylko łaskawszym okiem patrzy na Stal Rzeszów. To częsty zarzut, jaki władze Rzeszowa słyszały pod swoim adresem od kibiców i działaczy Resovii. Mało tego, fatalne wyniki Stali spowodowały, że miasto chce sprzedać prawie 30 proc. udziałów w spółce Stali, które za 600 tys. zł kupiło w 2017 roku.
– Nie ma gry, nie ma pieniędzy – stawia sprawę jasno Tadeusz Ferenc.
Co ważne, szczególnie dla kibiców, jeżeli Resovia awansuje do II ligi, jest przesądzone, że swoje mecze piłkarze będą rozgrywali na Stadionie Miejskim przy ul. Hetmańskiej, gdzie swoje spotkania na co dzień gra Stal. Obiekt Resovii przy ul. Wyspiańskiego na II ligę się nie nadaje. Na stadionie nie ma prawie 500 krzesełek z oparciami dla kibiców, które są wymagane w tej klasie rozgrywek. Resovia musiałaby też powiększyć sektor dla gości.
Co też ciekawe, Podkarpacki Związek Piłki Nożnej zakwestionował również Stadion Miejski na II ligę i do centrali PZPN wysłał pismo, że w Rzeszowie nie ma stadionu na poziom drugoligowy. Władze miasta i Resovii są tym zaskoczone, bo w rundzie jesiennej swoje mecze przy Hetmańskiej rozgrywała Stal Stalowa Wola.
– Wychodzi na to, że Boguchwała ma lepszy stadion niż Rzeszów – porównuje Aleksander Bentkowski. Ratusz na szczęście się tym nie martwi. – Na Stadionie Miejskim zakwestionowano drobne usterki. Chodzi oznaczenie, a główna usterka to brak zejścia z trybun na murawę. W jeden dzień problem rozwiążemy – zapewnia Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa.
Ratusz już wysłał do PZPN pismo, że Stadion Miejski nadaje się na grę w drugiej lidzie.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl