Zdjęcie: Pixabay
Reklama

Jerzyki są skuteczniejszym sposobem na walkę z plagą komarów i kleszczami w Rzeszowie. Ratusz chce w tej sprawie poznać zdanie mieszkańców. 

Kilka dni temu pracownicy Urzędu Miasta w Rzeszowie spotkali się z naukowcami i przyrodnikami, by poznać ich opinię na temat walki z komarami i kleszczami, które na terenach zielonych są prawdziwym utrapieniem. 

Od lat Rzeszów uciążliwych krwiopijców zwalcza przy użyciu chemicznych środków owadobójczych. Wydaje na to rocznie po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Walka z komarami była nawet jednym z tematów niedawno zakończonej kampanii wyborczej w Rzeszowie.

Konrad Fijołek w kwietniu zapowiedział, że po wyborach (wygrał je) miasto zamontuje na budynkach użyteczności publicznej ok. 750 budek dla 1000 jerzyków. To niezwykle pożyteczne ptaki, są naturalnym wrogiem komarów, potrafią dziennie zjeść ich ok. 20 tys.

Kilkanaście budek dla jerzyków już wcześniej zamontowano na jednym z budynków Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Rzeszowie. Montowanie budek jest też jednym z projektów „Rzeszów to My”, który ma zrealizować Urban Lab Rzeszów

Nie ma ryzyka groźnej choroby 

Podwładni Konrada Fijołka na niedawnym spotkaniu z ekspertami usłyszeli, że należy odejść od stosowania chemicznych oprysków wobec komarów i kleszczy, bo taka walka niszczy bioróżnorodność – pszczoły i inne owady zapylające, ryby, rośliny.

Chemiczne środki mają też negatywny wpływ na zwierzęta, np. u kotów wywołują okresową ślepotę. Według ekspertów chemiczne odkomarzanie nie przynosi efektów przy temperaturze powyżej 20-25 st. Celsjusza.

– Obecnie nie ma w Polsce ryzyka zakażenia się żadną groźną chorobą zakaźną przenoszoną przez komary regularnie występujące na naszym terytorium, nawet jeśli ich ilość będzie zwielokrotniona w warunkach np. podtopień – twierdzą eksperci. 

Przywołują również statystyki, z których wynika, że rocznie na terenie całego powiatu rzeszowskiego odnotowuje się 200 zachorowań będących wynikiem chorób przenoszonych przez kleszcze, to m.in. borelioza.

Postawić na naturalne sposoby

Chemiczna walka z krwiopijcami sprawia, że pszczoły przynoszą do uli zanieczyszczony pestycydami i środkami biobójczymi pyłek. To obok nektaru główne źródło ich pożywienia. Substancje te znajdują się w produktach pszczelich m.in. w miodzie, propolisie czy wosku.

– Najlepszym rozwiązaniem w walce z komarami i kleszczami są naturalne sposoby, nie stwarzające zagrożenia dla środowiska, innych zwierząt oraz zdrowia ludzi. Nie ma sposobu na całkowite pozbycie się komarów i kleszczy ze środowiska – twierdzą eksperci. 

Dlatego ich zdaniem, aby zmniejszyć populacje komarów, powinniśmy postawić na  naturalnych wrogów w naturze, którymi są głównie ptaki i płazy. Jednymi z nich są wspomniane jerzyki. Budek lęgowych w mieście powinno być jak najwięcej.

– Najskuteczniejsze są również metody ochrony osobistej, czyli stosowanie bezpośrednio na ubranie preparatów odstraszających insekty, staranna kontrola ciała po każdym powrocie
z lasu, łąki, parku – radzą naukowcy i przyrodnicy. 

Weź udział w ankiecie

Rzeszów ma się stać enklawą wolną od pestycydów, herbicydów i środków biobójczych. Ratusz chce poznać zdanie mieszkańców na temat walki z komarami i kleszczami w Rzeszowie. Dyskusja toczy się na facebookowym profilu miasta

Jest tam też ankieta, w której mieszkańcom zadano pytanie: czy jesteś za stosowaniem oprysków chemicznych zwalczających komary i kleszcze w Rzeszowie? Reakcja „Lubię to!” oznacza stosowanie chemicznych oprysków, a „Super” sprzeciw wobec tej formy walki. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama