Z najnowszej analizy Instytut Samar dotyczącej rynku sprzedaży nowych samochodów osobowych w Polsce wynika, że chińskie marki zdobywają serca (i portfele) mieszkańców tzw. „ściany wschodniej”, w tym Podkarpacia.
Dane obejmują porównanie pierwszego kwartału 2025 i 2024 roku dla nowych samochodów osobowych pod kątem zysku i straty udziałów rynkowych w poszczególnych województwach.
Chińskie auta – ekspansja przyśpiesza
Rankingi liderów rynku to podstawowa forma prezentacji w mediach, która stanowi bazę do licznych dyskusji. Aby na chwilę odejść od dotychczas przyjętego schematu, spójrzmy na rynek z nieco innej perspektywy: dynamiki zmian i liderów (marek), którzy najwięcej zyskali.
W pięciu województwach marka MG jest liderem „zysku”. Zapewne wielu kierowcom MG nadal kojarzy się z brytyjską klasyką z dawnych lat. Ta marka podzieliła los Volvo (kupiona przez chiński koncern Geely), trafiając w ręce SAIC Motor, chińskiego państwowego koncern motoryzacyjnego, z siedzibą w Szanghaju. Producent działa od 1955 roku i należy do władz chińskiej metropolii Szanghaj.
Według oficjalnych informacji SAIC Motor nie kooperuje z Rosją. Geely nadal montuje na Białorusi pojazdy marki Geely i dostarcza na objęte sankcjami rynki białoruski i rosyjski.
A Volkswagen i tak rządzi
Marka MG przebojem wdarła się do TOP15 marek w Polsce. Najwięcej zyskała w województwie zachodniopomorskim, aż 4,31 proc. W województwie lubuskim liderem jest z kolei chiński Jaecoo (+2,57 proc.).
Patrząc na cały rynek, to Volkswagen może pochwalić się zyskiem w największej liczbie województw. Ponadto w dwóch województwach najwięcej zyskał Lexus, a po jednym – Skoda i Nissan.

Toyota traci
W przypadku strat zaskoczenia nie ma. Najwięcej tracą ci, którzy „mieli najwięcej”. W dwunastu województwach najwyższy spadek udziału rynkowego odnotowała Toyota. O prawdziwym załamaniu można mówić w województwie świętokrzyskim, gdzie jej udział spadł o 9,54 proc. Najniższy spadek dotyczy woj. kujawsko-pomorskiego – minus 1,82 proc.
Poza Toyotą w tym rankingu występuje jeszcze tylko Skoda, do której należy niechlubny tytuł lidera spadków w czterech województwach. Najwyższy spadek udziału nastąpił w woj. opolskim (-3,27 proc.), tam gdzie Volkswagen zyskał najwięcej.
Co na to eksperci?
Eksperci sieci ProfiAuto, na łamach portalu AutoKult, wskazują, że jeśli jakaś marka nie odniesie w Polsce i Europie sukcesu, to może się wycofać. Klienci zostaną wtedy bez serwisu i bez części.
Zdaniem specjalistów marka SsangYong jest dobrym przykładem tego, jak mogą wyglądać najbliższe lata w wydaniu chińskich aut. SsangYong nie zdobył wystarczająco dużej popularności, choć jest widoczny na drogach. W efekcie na rynku dominują części oryginalne, ponieważ wytwórcy zamienników nie wprowadzają swoich części.
Z drugiej strony przełamanie przyzwyczajeń polskich klientów postępuje znacznie szybciej, niż w przypadku aut koreańskich czy japońskich, które czekały całe lata na akceptację.
Plan uzależnienia Europy
Chiny prowadzą z rozmachem ofensywę na rynku samochodów. Kluczowym narzędziem tej strategii są ogromne państwowe dotacje dla rodzimych koncernów motoryzacyjnych – takich jak BYD, SAIC Motor czy Geely. Dzięki temu chińskie auta stają się znacznie tańsze od europejskich czy japońskich konkurentów. Coraz częściej nie ustępują im pod względem technologii i jakości wykonania.
Efekt? Rosnąca liczba konsumentów w Europie wybiera chińskie pojazdy, które oferują atrakcyjna cenę i wygląd. Tym samym tworzy się nowy układ sił na rynku, a europejscy kierowcy – nieświadomie – stają się częścią strategii uzależniania kontynentu od marek z Państwa Środka. Po okresie niższych cen, po wyrugowaniu konkurencji europejskiej, przyjdzie okres wyższych cen.
Chiński przemysł motoryzacyjny ma obecnie tak wielkie moce produkcyjne, że krajowy rynek nie jest w stanie ich wchłonąć. Eksport do Europy pozwala więc utrzymać pełne hale montażowe i uniknąć fali zwolnień w fabrykach, które zatrudniają setki tysięcy osób. Tym samym chiński rząd z jednej strony stymuluje eksport, a z drugiej łagodzi ryzyko recesji w kluczowych sektorach gospodarki.
Kupując tańsze auta chińskie europejczycy na raty odbierają udziały w rynku rodzimym koncernom i miejsca pracy w Europie.
(oprac. rom)
Czytaj więcej:
Lodówka, która łączy ludzi. Podaruj wielkanocne potrawy w jadłodzielni w Rzeszowie