Zdjęcie: Czytelnik Rzeszów News

Ratusz dał ultimatum rzeszowskiej firmie drobiarskiej Res-Drob: jak do 28 lipca nie zlikwiduje smrodu, który roznosi się po osiedlu 1000-lecia, to firma może stracić pozwolenie na działalność.

– To jest ewenement, by w centrum miasta był zakład, w którym jest prowadzony ubój kurcząt. To ma być stolica innowacji? – pyta pani Małgorzata, jeden z mieszkanek os. 1000-lecia, które ma już dość życia w przeraźliwym smrodzie, jaki wydobywa Res-Drob.

– Kolejny przebłysk geniuszu w Res-Drob-iu. 28 stopni C w cieniu, a pojemniki z padliną stoją na zewnątrz pootwierane. Smród na całe osiedle nie do wytrzymania – alarmują nas mieszkańcy, którzy nagrywają filmy i robią zdjęcia ze swoich mieszkań, by pokazać, co się dzieje na terenie rzeszowskiego zakładu drobiarskiego.

Hałas i smród przez całą dobę

Problem z rzeszowską firmą ciągnie się od wielu lat. Protestują mieszkańcy ulic Różanej, Konopnickiej i Marszałkowskiej. To w pobliży bloków tych ulic od 50 lat funkcjonuje zakład drobiarski.

– Nie tylko mamy smród, ale również hałas – od 3:00 w nocy przez całą dobę, gdy zjeżdżają ciężarówki, z których wyrzucane są palety. W ciągu dnia nie da się otwierać okien. Koszmar, jak trwał, tak trwa nadal – mówią mieszkańcy.

W ostatnich tygodniach mieszkańcy os. 1000-lecia zaczęli zbierać podpisy pod petycją o wyrzucenie z osiedla firmy Res-Drob. Petycję podpisało już ponad 500 osób. Twierdzą oni, że dotychczasowe kontrole, prowadzone przez miejskich urzędników, nic nie dały.

– Co to za kontrole, kiedy firma znała termin kontroli i na ten czas wyłączała wentylatory, wszystko sprzątała. Hałasu i smrodu nie było. Gdy urzędnicy wyszli z firmy, po paru dniach problem powracał – twierdzą mieszkańcy.

Obiecywali, że się wyprowadzą

Ponad rok temu władze spółki zapowiadały, że firmę przeniosą do Sieniawy, gdzie Res-Drob kupił nieruchomości. Firma obiecywała, że w Sieniawie wybuduje farmę i całą działalność związaną z ubojem kurcząt wyprowadzi z Rzeszowa. Jak na razie skończyło się na słowach.

– Skargi na działalność firmy, które kierujemy do policji i straży miejskiej, nic nie dają. Te zapowiedzi o przeprowadzce tylko miały nam zamydlić oczy – mówią mieszkańcy os. 1000-lecia.

Małgorzata Wojnowska, dyrektor wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta w Rzeszowie, potwierdza, że z Res-Drob-iu wydobywa się smród, którego nie sposób wytrzymać.

– Wydaliśmy właśnie polecenie, że firma do 28 lipca ma zlikwidować smród. Jeżeli tego nie zrobi, przystąpimy do oceny pozwoleń na mocy których Res-Drob prowadzi swoją działalność. Skoro kiedyś wydaliśmy na to zgodę, to możemy również ją cofnąć – twierdzi Wojnowska.

Urząd: Kury czuć w całym mieście

Miejscy urzędnicy zapowiadają kolejne kontrole procesu produkcyjnego na terenie rzeszowskich zakładów drobiarskich. Jeżeli Res-Drob będzie ignorował zalecenia urzędu, służby od ochrony środowiska mają powiadomić Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który ma uprawnienia do nakładania kar finansowych.

– Nie wiem, jak firma zlikwiduje smród. Ma go po prostu nie być. Muszą być dokładnie czyszczone samochody z kurami. Kury czuć na terenie całego miasta – przyznaje dyrektor Wojnowska.

Mieszkańcy osiedla 1000-lecia obawiają się, że urzędnicy po raz kolejny idą na rękę zakładom drobiarskim.

– Wyznaczanie kolejnych terminów likwidacji smrodu nic nie da. Jedynym rozwiązaniem jest wydanie firmie zakazu prowadzenia działalności w takim miejscu. Dawanie terminu to pozoranckie działanie, że coś się robi – mówią mieszkańcy.

(kaw, ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama