Rzeszów staje na wysokości zadania! Broni uchodźców, którzy koczują na granicy polsko-białoruskiej.
We wtorek wieczorem w wielu polskich miastach odbyły się protesty pod hasłem „Stan wyjątkowo nieludzki”. To nawiązanie do stanu wyjątkowego, który rząd PiS wprowadził na granicy polsko-białoruskiej, gdzie od wielu tygodni rozgrywa się dramat uchodźców z Afganistanu. Polskie służby graniczne zachowują się karygodnie, pojawiają się doniesienia o wywożeniu dzieci do lasów i na bagna, są też o informacje o przypadkach śmiertelnych.
Do obrony uchodźców włączył się również Rzeszów. Protest przeciwko działaniom polskiego rządu i służb granicznych odbył się we wtorek wieczorem przed pomnikiem Czynu Rewolucyjnego. Manifestację zorganizował podkarpacki Komitet Obrony Demokracji, byli też działacze Obywateli RP, Manify Rzeszów, Lewicy, Ruchu 2050 Szymona Hołowni. Na protest przyszło około 30 osób, powiewały flagi biało-czerwone i Unii Europejskiej.
W trakcie protestu odczytano fragment tekstu Mariana Turskiego, historyka i dziennikarza, więźnia obozów koncentracyjnych Auschwitz i Buchenwald, który napisał, że nikt nie domaga się otwarcia granic, bo do ich ochrony zobowiązuje nas Unia Europejska. „Ale granic nie broni się, skazując ludzi na śmierć z wyziębienia. Na terenie naszego kraju zapanował stan wyjątkowo nieludzki” – napisał Marian Turski.
Polska – katolicki kraj
Agnieszka Itner z podkarpackiej Lewicy mówiła, że rząd PiS, wprowadzając stan wyjątkowy na granicy polsko-białoruskiej, nie chce, by media relacjonowały koszmar uchodźców. Itner wspomniała, że rząd stanu wyjątkowego nie wprowadził w trakcie pandemii, gdy rok temu na ulicach polskich miast odbywały się strajki kobiet. – Teraz wprowadzili przy garstce ludzi – nie mogła się nadziwić działaczka Lewicy. – To nieludzkie! – mówiła o sytuacji na granicy.
Itner jest w szoku, że Polska, jako kraj katolicki, jest tak bezduszny wobec osób, które potrzebują pomocy. Cytowała Pismo Święte, w którym jest mowa o tym, że głodnego trzeba nakarmić, spragnionego napoić, a gołego odziać. – Niestety, nie w Polsce, nie pod tym rządami. Ten rząd jest antyludzki – mówiła Agnieszka Itner, która sama jest matką, a wkrótce będzie babcią dla bliźniaków. Zarzuciła rządowi PiS, że łamie wszelkie konwencje.
Ścigać się na bezwzględność?
Paweł Preneta z Manify Rzeszów porównywał sytuację uchodźców z sierpniowymi obrazkami z Kabulu, gdzie setki ludzi chcących uciec ze stolicy Afganistanu w desperacji łapało się startujących już amerykańskich samolotów.
– Uciekają przed wojną, prześladowaniami, przed chłodem, docierają tu i odbijają się od murów fortecy Europy. To, co się dzieje, to haniebne! Polski rząd i polskie służby łamią obowiązujące prawo, nie przyjmują wniosków o azyl, wywożą ludzi do lasu – mówił Preneta i apelował, by wszyscy, którym na sercu leżu los uchodźców, upominali się o przestrzeganie prawa. – Polskiemu rządowi znów udało się nastraszyć Polaków uchodźcami – dodawał.
Zdaniem Prenety, zwalanie winy przez polski rząd na reżim Łukaszenki za kryzys migracyjny, tylko po części jest uzasadniona. – Ta rozgrywka ma sens, kiedy ścigamy się z krwawym reżimem na bezwzględność. Czy my chcemy tę walkę wygrać? Czy powinniśmy w ogóle brać w niej udział? Musimy zmienić nastawienie Polek i Polaków. Za tym konfliktem kryją się żywi ludzi, dzieci z Michałowa… – podkreślał Paweł Preneta.
Wielkie upokorzenie
Anna Skiba, radna Rzeszowa, mówiła, że Polacy mają bardzo słabą pamięć. – Polacy po drugiej wojnie światowej byli przyjmowani przez inne kraje. Nasi dziadkowie i nasze babki przeżywały to samo piekło, które dzisiaj przeżywają ci ludzie na granicy. Dzieci naszych babek i dziadków również umierały w lasach – przypominała Skiba i apelowała: – Bądźmy solidarni z ludźmi, których spotkało to wielkie upokorzenie, hańba ze strony naszego kraju!
Protest w Rzeszowie zakończył się po niespełna godzinie. W jego trakcie z głośników puszczono znaną piosenkę „Granice” zespołu Maanam, zapalono też symboliczne znicze.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl