Podkarpacki oddział Prokuratury Krajowej w Rzeszowie we wtorek wszczął śledztwo w sprawie tragicznego w skutkach wypadku polskiego busa w pobliżu miejscowości Calais we Francji.
Śledztwo zostało wszczęte przez Podkarpacki Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie.
– Postępowanie prowadzone jest w sprawie sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym poprzez ustawienie przez imigrantów na autostradzie A16 w rejonie miasta Guemps w pobliżu miejscowości Calais we Francji blokady z pni drzew. Zagrażała ona życiu lub zdrowiu wielu osób – podała w komunikacie Prokuratura Krajowa.
We wtorkowym wypadku zginął kierowca busa posiadającego polskie numery rejestracyjne. Na razie nie wiadomo, czy kierowca był Polakiem. Jego tożsamość dotychczas jest nieznana. Bus, którym kierował, zderzył się z jednym z samochodów ciężarowych, który przez blokadę został zatrzymany na drodze.
Przestępstwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym zagrożone jest karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. – Śledztwo zostało wszczęte z urzędu – poinformowała Prokuratura Krajowa.
Jak wynika z dotychczasowych informacji, migranci ustawili na drodze blokadę z pni drzew. Trzy pojazdy zaczęły gwałtowanie hamować. Bus na polskich numerach rejestracyjnych, który jechał z tyłu, uderzył w jedną z ciężarówek i stanął w płomieniach. Kierowca zginął na miejscu.
Z relacji francuskich mediów wynika, że policja zatrzymała 9 pochodzących z Erytrei migrantów, którzy byli w jednym z pojazdów stojących przed blokadą.
Światowa agencja AFP podała, że to pierwszy wypadek spowodowany blokadą drogi ustawioną przez migrantów od początku kryzysu migracyjnego w 2014 roku. Polska Agencja Prasowa poinformowała, że montowanie takich prowizorycznych blokad przez uchodźców w tym rejonie było codzienną praktyką, gdy istniała jeszcze „dżungla”.
– Migranci, najczęściej nocą, blokowali drogę, by spowolnić jadące w kierunku Wielkiej Brytanii pojazdy i chowali się nieopodal, usiłując później wejść do zatrzymujących się samochodów – podała PAP.
– Choć praktyk tych zaprzestano po październikowej likwidacji obozowiska, z którego kilka tysięcy migrantów rozmieszczono w ośrodkach na terytorium całej Francji, od końca maja, gdy część uchodźców wróciła na te tereny, ponownie zaczęło dochodzić do takich incydentów – twierdzi PAP.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl