Nie pojedzie na Igrzyska Olimpijskie do Rio de Janeiro w Brazylii, ale stał się jednym z bohaterów teledysku zespołu Futurelight do piosenki „Back to you”. Andrzej Rzeszutek, mimo przeciwności losu, zawsze jest gotowy do działania.
Teledysk łódzkiego zespołu Futurelight pojawił się we wtorek na Facebooku Andrzej Rzeszutka, skoczka do wody, zawodnika Stali Rzeszów. 24-latek wystąpił w teledysku w towarzystwie kolegi z synchronicznego duetu – Kacpra Lesiaka oraz Artura Cisło.
Wszyscy trzej sportowcy wzięli udział w nagraniu do teledysku, które odbyło się na krytej pływalni przy ul. Matuszczaka. Skoczkowie czuli się oczywiście tam jak ryby w wodzie, i to dosłownie, ponieważ nagranie realizowano w miejscu ich codziennych treningów.
Na pomysł „wykorzystania” skoczków oraz scenerii pływalni wpadli członkowie Futurelight. Władze klubu oraz sportowcy z przyjemnością na to się zgodzili, tym bardziej, że dla Andrzeja Rzeszutka nie był to pierwszy raz przed kamerami. Wcześniej brał on udział w programie rozrywkowym Celebrity Splash.
To połączenie męskiego głosu i wysportowanych ciał dało oszałamiający efekt, z którego jest również zadowolony sam Rzeszutek.
– Teledysk bardzo mi się spodobał. Mało tego, bardzo mi się podoba ta piosenka, do której został nakręcony teledysk z naszym udziałem – mówi 24-latek.
Słabi z matematyki
Takie oderwanie od sportowej rzeczywistości zawodnikowi Stali Rzeszów dobrze zrobiło, ponieważ niespełna dwa tygodnie temu dowiedział się, że nie pojedzie na letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro w Brazylii, które rozpoczną się 5 sierpnia.
Ostateczny brak rzeszowskiego skoczka w Rio to skutek nieprecyzyjnych zapisów regulaminu. W kategorii, której miał startować Andrzej Rzeszutek, początkowo na olimpiadę zakwalifikowało się 34 zawodników. 24-latek był na 30 miejscu.
Ale ostatecznie organizatorzy do olimpiady dopuścili tylko 29 skoczków.
– Decyzja organizatorów nie jest jasna do tej pory, ponieważ równoległy paragraf regulaminu mówił, że w konkurencjach indywidualnych może brać udział aż 136 osób. Ktoś, kto go pisał był chyba słaby z matematyki – komentuje całą sytuację Andrzej Rzeszutek.
Konkurencje indywidualne w skokach do wody obejmują cztery kategorie: 3 m mężczyzn, 10 m mężczyzn, 3 m kobiet i 10 m kobiet. Z matematycznych obliczeń wynika, że na igrzyska w Rio zakwalifikowało się 116 osób, a nie tak jak sugerował regulamin 136.
Ta rozbieżność w liczbach może również wynikać z tego, że regulamin został nie do końca trafnie przetłumaczony.
Bardzo zabolało
Niezależnie od regulaminowych nieścisłości, Andrzej Rzeszutek był nastawiony, że do Rio pojedzie. Decyzja o tym, że jednak nie otrzymał kwalifikacji mocno go rozczarowała, mimo że był przygotowany i na taką ewentualność.
– Załamałem się, gdy dostałem informację, że nie pojadę na olimpiadę, ponieważ przygotowywałem się do niej od 2,5 roku – zdradza nam Rzeszutek.
– Zabolało to tym bardziej, że tak naprawdę niewiele zabrakło, abym kwalifikację dostał, ponieważ dopełnianie listy zawodników skończyło się na osobie, która znajdowała się tylko jedną pozycję wyżej niż ja – dodaje skoczek.
Gdyby organizatorzy letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio dopuścili jeszcze jednego zawodnika w indywidualnych skokach mężczyzn do wody z 3 m, to byłby nim właśnie zawodnik Stali Rzeszów.
„Ochłodzić” głowę
Ale czas leczy rany i Andrzej Rzeszutek stara się wyznaczać sobie kolejne cele. Na razie do końca wakacji planuje aktywnie wypoczywać i ze „świeżą” głową zamierza wrócić do treningów we wrześniu.
– Po takiej informacji muszę „ochłodzić” głowę i odpocząć od całego środowiska pływackiego – mówi 24-latek. Warunki ku temu ma sprzyjające, ponieważ Rzeszutek nie ma obecnie gdzie trenować. Pływalna przy ul. Matuszczaka została właśnie zamknięta na okres wakacji.
Po tej przerwie zawodnik Stali chce namówić trenera, by wspólnie rozpoczęli pracę nad nowym programem. – Zamierzam się skupić na trenowaniu trudniejszych skoków oraz na poprawie dynamiki – zapowiada Andrzej Rzeszutek.
A co rzeszowski sportowiec radzi w walce z przeciwnościami losu? Odpocząć od przyczyn, które ten stan wywołują oraz wyciągnąć wnioski, ale już wtedy, gdy opadną emocje. I do tej właśnie zasady sam Rzeszutek zamierza się dostosować.
JOANNA GOŚCIŃSKA
redakcja@rzeszow-news.pl