Zdjęcie: Piotr Woroniec jr / Rzeszów News

Aldona S., pracownica Urzędu Miasta Rzeszowa, i Paweł K., warszawski detektyw, pozostaną w areszcie – tak w piątek zdecydował Sąd Okręgowy w Rzeszowie. 

Sędzia Grażyna Artymiak rozpoznawała zażalenia adwokatów Aldony S. i Pawła K. na tymczasowy areszt dla obojga. Areszt zastosował 18 maja Sąd Rejonowy w Rzeszowie. Adwokaci zaskarżyli decyzję sądu pierwszej instancji. Uważali, że podejrzanym wystarczy dozór policji, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. 

Argumenty obrońców Aldony S. i Pawła K. nie przekonały sędzi Grażyny Artymiak. – Zażalenia zostały oddalone. Areszt wobec podejrzanych utrzymano – poinformował nas Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. To na jej polecenie zatrzymano urzędniczkę i detektywa. 

Łapówki za nazwiska 

Oboje wpadli w ręce policjantów z wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie 16 maja br. Aldonę S. zatrzymano w jej w mieszkaniu w Rzeszowie, Pawła K. w domu w Warszawie, gdzie prowadził na co dzień firmę detektywistyczną. Prokuratura zarzuca urzędniczce przyjmowanie łapówek od stołecznego detektywa. 

Z ustaleń śledczych wynika, że Aldona S. od listopada 2020 r. do sierpnia 2021 r. przyjęła od Pawła K. co najmniej 7000 zł łapówki za przekazywanie mu danych osobowych mieszkańców Rzeszowa. Prokuratura nie ujawnia do czego detektyw wykorzystywał te nazwiska. Urzędniczka miała do nich dostęp z racji wykonywanej pracy. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Aldonie S. i Pawłowi K. grozi do 15 lat więzienia. Prokuratura twierdzi, że urzędniczka przekazała detektywowi dane kilkuset mieszkańców. Nie wykluczone, że ten proceder był znacznie szerszy i nie dotyczy tylko Rzeszowa. Śledczy mówią, że sprawa w dalszym ciągu jest rozwojowa, a aresztowania kolejnych osób mogą być kwestią czasu. 

Połowa pensji w areszcie 

Aldona S. w przeszłości była karana. W Urzędzie Miasta Rzeszowa pracuje od 2007 r. Formalnie nadal jest jego pracownikiem. Jeżeli w areszcie będzie przebywała co najmniej trzy miesiące, to pracę w urzędzie straci automatycznie. – Do tego czasu pobiera ona 50 proc. wynagrodzenia – mówi Marzena Kłeczek-Krawiec, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Aldona S. i Paweł K. za kratkami mają przebywać do 14 sierpnia. Na tym etapie śledztwa, decyzję o wcześniejszym zwolnieniu ich z aresztu może podjąć już tylko prokurator. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama