Fot. Sebastian Fiedorek / Rzeszów News Na zdjęciu Tadeusz Ferenc (w środku)
Reklama

To już pewne. SLD nie udzieli poparcia Tadeusz Ferencowi, prezydentowi Rzeszowa, jeżeli ten wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych. 

To pokłosie decyzji Tadeusza Ferenca (SLD), który 4 czerwca ogłosił zakaz II Marszu Równości. Marsz się jednak odbył 22 czerwca w Rzeszowie, bo zakaz prezydenta kilka dni później uchylił Sąd Okręgowy w Rzeszowie.

Sama decyzja o zakazie spotkała się z dużym oburzeniem władz podkarpackiego SLD. Lider regionalnych struktur partii Wiesław Buż w wydanym wówczas oświadczeniu napisał, że decyzja Tadeusza Ferenca była „niedemokratyczną decyzją”. Buż apelował do Ferenca, by zakaz wycofał.

Z podobnym apelem do Tadeusza Ferenca zwrócił się na Twitterze szef SLD Włodzimierz Czarzasty. „Właściwie to jest apel o rozum i rozsądek. Głupie rzeczy się zdarzają. Karygodny jest brak reakcji na nie” – napisał Czarzasty. „Decyzja jest bezprawna, niedemokratyczna” – tak z kolei napisała na Twitterze Anna Maria Żukowska, rzecznik SLD.

– O demokrację i konstytucję należy walczyć, nie tylko mając te hasła na ustach, ale także w działaniu – mówiła już po wyroku sądu uchylającym zakaz marszu Anna Maria Żukowska. 

SLD: brak poparcia wystarczającą karą

Spekulowało się, że Tadeusz Ferenc może także wylecieć z szeregów SLD. Decyzja o przyszłości Ferenca w partii miała zapaść 22 czerwca, w dniu II Marszu Równości, podczas posiedzenia zarządu podkarpackiego SLD. Miał na nim się pojawić wspomniany Włodzimierz Czarzasty. Czarzasty jednak do Rzeszowa nie przyjechał, a posiedzenie odwołano.

We wtorek organizatorzy II Marszu Równości w Rzeszowie ujawnili odpowiedź, jaką otrzymali od Anny Marii Żukowskiej na temat losu Tadeusza Ferenca w szeregach partii:

„Biorąc pod uwagę wszystkie inne dotychczasowe zasługi Tadeusza Ferenca jako Prezydenta Rzeszowa, w tym m.in. dbałość o zrównoważoną politykę miejską, stan budżetu, dbałość o miejską zieleń i transport publiczny, budżet obywatelski, budowę nowych mieszkań komunalnych oraz wiele innych spraw, uznaliśmy, że nieudzielenie mu kolejnego poparcia będzie karą wystarczającą za niewątpliwy błąd i, z punktu widzenia prawa, wręcz głupotę, które popełnił, wydając zakaz dla Marszu Równości w Rzeszowie”.

Niewielka prośba do SLD zignorowana

To oznacza, że Tadeusz Ferenc w SLD pozostanie. Organizatorzy II Marszu Równości wykpili odpowiedź Anny Marii Żukowskiej, twierdząc, że w Rzeszowie na mieszkanie komunalne trzeba czekać 10 lat, a w stolicy Podkarpacia tereny zielone stanowią zaledwie 8 proc. powierzchni miasta, co jest jednym z najgorszych wyników wśród dużych polskich miast.

Organizatorzy Marszu Równości uważają, że brak poparcia SLD Tadeuszowi Ferencowi w wyborach (Ferenc nawet nie ogłosił, że w nich wystartuje), „nie wyklucza zamaskowanego szyldem KO wsparcia senackiej kampanii Tadeusza Ferenca poprzez lokalne struktury SLD”. „Zresztą równie dobrze może się on zdecydować na dokończenie prezydentury. I na emeryturę odszedłby pozostając członkiem SLD” – napisali organizatorzy marszu. 

Dodali również, że konsekwencje, jakie spotkały Tadeusza Ferenca za wydany zakaz parady środowisk LGBT jest jedynie „pogrożeniem palcem”. Organizatorzy marszu mają też żal do SLD za to, że partia nie udzieliła „nawet minimalnego wsparcia w organizacji marszu”.

„Poprosiliśmy jedynie o zapewnienie 5 osób do służby porządkowej, co dla organizacji chwalącej się dziesiątkami tysięcy członków nie powinno być problemem – jednak i ta niewielka prośba została zignorowana” – twierdzą organizatorzy parady. 

SLD: niech Tadeusz Ferenc nie przeszkadza

Anna Maria Żukowska przekazała nam, że decyzja SLD o wycofaniu poparcia Tadeuszowi Ferencowi w wyborach nie ma charakteru uchwały partii. Podkarpacki SLD ostatecznie nie wystąpił bowiem do sądu partyjnego o ukaranie Ferenca. – Byłam i jestem głęboko rozgoryczona postawą Tadeusza Ferenca zakazującą Marszu Równości. Była ona ewidentnie bezprawna, co potwierdził sąd, uchylając ten zakaz – mówi nam Anna Maria Żukowska. 

Twierdzi, że SLD wziął udział w rzeszowskim marszu, „by zamanifestować przywiązanie do konstytucyjnego prawa do pokojowego wyrażania swoich przekonań oraz by okazać wsparcie dla postulatów równościowych”.

– Marsz się odbył i był spokojny. Grupka agresywnych ludzi próbująca przeszkodzić w przemarszu została przez policję skutecznie powstrzymana. Jak widać, wyrażane przez prezydenta Ferenca obawy okazały się absolutnie nieuprawnione i były mocno na wyrost. Obowiązkiem miasta jest zapewnić demonstrującym, jak i nieuczestniczącym w demonstracji mieszkańcom, bezpieczeństwo, i tak też się stało – twierdzi rzeczniczka SLD. 

– Mieszkańcy podziwiali z okien kolorowy korowód i włos im z głowy nie spadł. Mamy nadzieję, że prezydent Ferenc wyciągnie należyte i jedynie słuszne wnioski z tej sytuacji, że demokracji należy bronić, a przynajmniej jej nie przeszkadzać – dodała Anna Maria Żukowska.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama