Zdjęcie: Pixabay

Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywna w wysokości 20 tys. zł i zakaz prowadzenia pojazdów przez 8 lat będą sprawiedliwszą karą niż posłanie lekarza Jacka H. za kratki – uznał we wtorek Sąd Rejonowy w Rzeszowie.

Sąd wydał wyrok w głośnej sprawie 61-letniego Jacka H., b. ordynatora gastroentorologii Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, który 3 grudnia 2018 r. doprowadził do wypadku, w którym zginął 27-letni Andrzej Lutak. Do tragedii doszło na przejściu dla pieszych przy ulicy Krakowskiej w Rzeszowie, na wysokości galerii handlowej „Nowy Świat”.

Jacek H. siedział wtedy za kierownicą volvo, jechał lewym pasem w kierunku Świlczy, Andrzeja Lutaka zabił, gdy ten był już na przejściu. Lekarz odpowiadał przed sądem za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Groziło mu do 8 lat więzienia. Chciał się dobrowolnie poddać karze więzienia w zawieszeniu. 

Rodzina zmarłego 27-latka na to się nie zgodziła, proces Jacka H. ruszył w maju 2020 roku. Lekarz na początku nie przyznawał się do winy, zrobił to dopiero wtedy, gdy zobaczył nagrania z kamer, które zarejestrowały tragedię. Jego obrońca kwestionował ustalenia biegłych, że Jacek H. jechał za szybko – o 27 km/h przy ograniczeniu 50 km/h. 

Na poprzednich rozprawach adwokat lekarza twierdził, że Andrzej Lutak celowo mógł wejść pod nadjeżdżający samochód, by odebrać sobie życie. Jacek H. bezpośrednio po wypadku nie udzielił pomocy 27-latkowi. Z pomocą ruszyli tylko przechodnie. Niestety, życia młodego mężczyzny nie udało się uratować, poniósł on śmierć na miejscu. 

Sąd: oskarżony mógł zwolnić

Leszek Lutak, emerytowany policjant i ojciec 27-latka, w proces występował jako oskarżyciel posiłkowy. Dla Jacka H. żądał 5 lat bezwzględnego więzienia. Prokurator nie chciał tak surowego wyroku. Uznał, że wystarczy lekarzowi wymierzyć karę więzienia w zawieszeniu – rok na trzy lata i zakazać mu wsiadania za kierownicę auta na 3 lata. 

We wtorek sędzia Alicja Kuroń, przewodnicząca składu orzekającego, przychyliła się do wnioskowanej przez prokuratora kary pozbawienia wolności, ale podwyższyła okres, w którym Jacek H. ma mieć zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi – przez 8 lat. Lekarz ma też zapłacić 20 tys. zł grzywny, zwrócić koszty postępowania sądowego – ok. 7000 zł. 

W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Kuroń mówiła, że Jacek H., dojeżdżając do przejścia, wiedział, że się do niego zbliża i powinien był zachować szczególną ostrożność. – Oskarżony miał możliwość rozpoznania sylwetki pieszego, zredukowania prędkości i ustąpienia pierwszeństwa przejazdu – mówiła sędzia Alicja Kuroń. 

Lekarza wyręczyli przechodnie 

Sędzia Kuroń uznała, że zachowanie Jacka H. za kierownicą było umyślne, ale niemyślny był jego skutek – śmierć Andrzeja Lutaka. – Oskarżony wiedział, że jedzie w terenie zabudowanym, widział przejście dla pieszych – uzasadniała Alicja Kuroń. Wytknęła, że Jacek H. nie zaangażował się w pomoc 27-latkowi tuż po wypadku. 

– Tak jak to uczynili przechodnie. Należy im podziękować, nie przeszli obojętnie obok tego nieszczęścia, wykazali się empatią – zwróciła uwagę sędzia Kuroń.  

Jej zdaniem kara więzienia w zawieszeniu dla Jacka H. za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym „nie jest wyrazem szczególnego traktowania” oskarżonych za tego typu zdarzenia. – Sprawca dotychczas nie był karany, wiedzie ustabilizowany tryb życia. Ciężar reakcji karnej przeniesiono na środki wolnościowe – mówiła Alicja Kuroń.

Ma wzbudzić stosowną refleksję 

To grzywna w wysokości 20 tys. zł, poniesienie przez Jacka H. kosztów sądowych i 8-letni zakaz wsiadania za kierownicę. – To będzie dolegliwością skłaniającą oskarżonego do wzmożonej refleksji nad tym, co się zdarzyło, a i uczestników ruchu drogowego przez 8 lat uchroni przed nieodpowiedzialnością ze strony kierujących – argumentowała sędzia.  

Alicja Kuroń zwróciła też uwagę na zainteresowanie mediów procesem Jacka H. – Takich spraw na wokandach jest bardzo dużo, za dużo. Sądy często pochylają się nad tym, by złagodzić ból bliskich, którzy zginęli na skutek zdarzeń drogowych, gdy dochodzi tylko do nieuwagi, zlekceważenia prędkości – uzasadniała sędzia Kuroń. 

Jej zdaniem kary wymierzone Jackowi H. są „sprawiedliwym rozstrzygnięciem”. – Ten wyrok uczyni takim żywym w życiu oskarżonego i będzie o nim pamiętał, wzbudzając stosowną refleksję – podsumowała sędzia Alicja Kuroń. 

Kara niewspółmierna do czynu

Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny. Mec. Michał Ziemiński, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, uważa, że kara dla Jacka H. jest „niewspółmierna” do czynów, jakich się on dopuścił się. – Złożymy apelację od tego wyroku – zapowiedział mec. Ziemiński. Leszek Lutak nie może się pogodzić z tym, że sąd wymierzył H. karę więzienia w zawieszeniu.

– Za takie przestępstwo kara wynosi do 8 lat więzienia – zwrócił uwagę ojciec zmarłego 27-latka. O zadośćuczynienie za śmierć syna nie zamierza walczyć. – Nie potrzebuję pieniędzy z osoby nieżyjącej – dodał Leszek Lutak. 

Jacka H. nie było na ogłoszeniu wyroku. Nie było też prokuratora. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama