Ponad 900 tys. zł korzyści majątkowych przyjął Jan Bury, były poseł PSL z Podkarpacia. Prokuratura w czwartek (19 listopada) postawiła mu sześć zarzutów korupcyjnych.
Jan Bury zgodził się na podawanie imienia i nazwiska.
– W latach 2008-2012, jako urzędnik państwowy, pełniąc funkcję publiczną sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa i posła na Sejm, powoływał się na wpływy w różnych instytucjach państwowych. Od pewnego biznesmena przyjął za to 228 tys. zł. W ramach tej korzyści przyjął sztabkę złota o wartości 128 tys. zł. Pozostałe 100 tys. zł w formie gotówki – poinformował Leszek Goławski, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
Nie ujawnił jednak, jakie sprawy Bury za te korzyści majątkowe miał załatwić.
Nie przyznał się
Kolejny zarzut dotyczy przyjęcia przez Jana Burego 700 tys. zł od tego samego biznesmena za pośrednictwo w załatwieniu sprawy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Chodziło o korzystną decyzję NSA w sprawie interpretacji prawa podatkowego na rzecz przedsiębiorcy.
Jak ustaliła prokuratura, Jan Bury w tym celu wykorzystał członkostwo w Krajowej Radzie Sądownictwa.
– W kilku innych przypadkach Jan Bury pośredniczył w przekazywaniu pieniędzy. Zarzuty dotyczą także nakłaniania różnych funkcjonariuszy publicznych do podejmowania różnych decyzji niezgodnych z prawem w różnych instytucjach: skarbowych i samorządu terytorialnego.
– Łącznie Janowi Buremu przedstawiliśmy sześć zarzutów. Nie przyznał się. Na wniosek obrońcy Jana Burego przesłuchanie będzie kontynuowane w piątek. Wtedy też zapadną decyzje o zastosowaniu środków zapobiegawczych. Do tego czasu pan Jan Bury jest przez nas zatrzymany – powiedział Leszek Goławski.
Chciał mataczyć?
Jan Bury został zatrzymany w środę późnym wieczorem w Warszawie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Prokuratura tłumaczy, że musiała „niezwłocznie” zareagować. – Mamy udokumentowaną obawę matactwa śledztwa ze strony Jana Burego. O jego zatrzymaniu zdecydowała również surowa kara, jaka mu grozi – do 12 lat pozbawienia wolności – powiedział Goławski.
Zatrzymanie Jana Burego i postawienie mu zarzutów było możliwe, bo byłego posła PSL nie chroni już immunitet poselski. Na początku listopada zrezygnował także z kierowania Polskim Stronnictwem Ludowym na Podkarpaciu. W wyborach parlamentarnych otrzymał 5 293 głosy. To nie wystarczyło, aby dostać się do Sejmu.
Janowi Buremu mają być jeszcze postawione trzy zarzuty dotyczące nieprawidłowości przy konkursach na dyrektorów w delegaturach NIK. Prokuratura nie podaje, czy stanie się to do piątku. Główne śledztwo dotyczy wyłudzania unijnych dotacji przez przedsiębiorców. Zarzuty przedstawiono kilkunastu osobom. Bury teraz do nich dołączył.
(kaw)
redakcj@rzeszow-news.pl