Dramatyczne sceny przed Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Lubaczowie. Ojciec podciął córce gardło, a potem chciał popełnić samobójstwo.
Do szokującego zdarzenia doszło w poniedziałek (14 listopada), ok. godz. 13:00. 69-letni mieszkaniec Nowego Dzikowa przyjechał do biura ARiMR w Lubaczowie. Tam się spotkał ze swoją 38-letnią córką, której towarzyszyła matka.
12-centymetrowa rana
Po wyjściu z agencji, na parkingu, jak wynika z relacji pracownika ARiMR, mężczyzna zaczął się kłócić z córką. Po chwili usłyszał wołanie o pomoc. – Ojciec podciął córce gardło nożem, a potem sobie – mówi Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Na pomoc 38-latce ruszył mężczyzna, który stał na parkingu. Był jedną z trzech osób (dwie pozostałe to pracownicy ARiMR), które powiadomiły służby ratunkowe o zdarzeniu. Zarówno 69-latek, jak i jego córka trafili do szpitala. Mężczyzna jest w cięższym stanie.
– Przeszedł już operację, mężczyzna jest w stanie nieprzytomnym. Na operację czeka także poszkodowana kobieta. Ona ma 12-centymetrową ranę ciętą gardła – przekazywała nam po południu prokurator Pętkowska.
Spór o majątek
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledczych, mężczyzna z córką w ARiMR załatwiali sprawy związane z działkami, które ojciec w 2016 roku podarował kobiecie. Był jednocześnie jej pełnomocnikiem w zarządzaniu gruntami.
– Córka w tym czasie od wielu lat przebywała w Anglii. Mężczyzna chciał odwołać darowiznę – relacjonuje prokurator Pętkowska. Na razie nie wiadomo, dlaczego ojciec zaatakował córkę nożem. To teraz badają policjanci, pod nadzorem prokuratury.
– Na miejscu zdarzenia zabezpieczono dwa noże, jeden z nich miał wyraźne ślady krwi. Zabezpieczono też trzeci nóż, który znaleziono w aucie mężczyzny – dodaje Marta Pętkowska. 69-letni mieszkaniec Nowego Dzikowa nie był dotychczas notowany.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl