Dramatyczne skutki wyjścia 12-letniego Bartosza B. na ryby w Tarnobrzegu. Chłopak utopił się w stawie.
Do tragedii doszło w poniedziałek, 21 sierpnia. Przed godz. 11:00 Bartosz B. wybrał się nad niewielki staw przy ul. Bema, na tarnobrzeskim os. Sobów. 12-latek zamierzał łowić ryby.
– Nieprzytomnego nastolatka w akwenie zauważyły przypadkowe osoby – relacjonuje podinsp. Beata Jędrzejewska-Wrona, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.
Bezskuteczna reanimacja
Na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, prokurator, załoga pogotowia ratunkowego, ściągnięto także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– W pierwszym momencie chłopaka próbowali reanimować świadkowie ujawnienia zwłok – mówi Artur Kozioł, szef Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.
Później reanimację przejęły służby medyczne. Bezskutecznie. Życia 12-letniego Bartosza B. z Tarnobrzega nie udało się uratować.
– Na jego ciele nie ujawniono żadnych śladów, które mogłyby wskazywać, że do śmierci chłopaka przyczyniły się osoby trzecie – dodaje prokurator Kozioł.
W środę sekcja zwłok
Prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. To tzw. kierunek techniczny, który zawsze jest obierany przy odnalezieniu zwłok.
– Może się on zmienić, gdy otrzymamy wyniki sekcji zwłok, a ta jest planowana na środę w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie – dodaje Artur Kozioł.
Policjanci ustalają, w jakich okolicznościach Bartosz B. znalazł się w wodzie.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl