Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

60 kierowców rzeszowskiego MPK uczestniczy we wtorkowym strajku. Rano na ulice Rzeszowa nie wyjechało 25 procent autobusów. 

Jak nam przekazał we wtorek rano (17 października) Wojciech Cwalina, lider Wolnego Związku Zawodowego Pracowników MPK, liczba strajkujących kierowców rośnie i w ciągu dnia może się jeszcze zwiększyć, gdy pracę zacznie druga zmiana pracowników. 

– Liczba strajkujących kierowców powinna się podwoić – przewiduje Cwalina. Na terenie MPK związkowcy rozwiesili dwa transparenty z napisami: „Strajk pracowników. Mało Płacimy Kierowcom”, „Pracownicy MPK mówią STOP lekceważeniu przez miasto”.

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

ZTM: Armagedonu nie ma

Maciej Chłodnicki, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie, który odpowiada za organizację miejskiej komunikacji, mówi, że we wtorek rano na ulice miasta miało wyjechać 160 autobusów. – Wyjechało 120 – przekazał nam Chłodnicki. 

– Zostały zabezpieczone wszystkie kursy autobusów do stref przemysłowych oraz do sąsiednich gmin. Największy problem jest w samym Rzeszowie, np. w ogóle nie jeżdżą autobusy linii nr 17 – mówi Maciej Chłodnicki.

Linia nr 17 łączy Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 przy ulicy Lwowskiej z osiedlem Kmity i ulicą Przemysłową. Władze MPK we wtorek od rana prowadzą jeszcze negocjacje z kierowcami, by wrócili do pracy i wzięli godziny nadliczbowe. 

Największy problem w miejskiej komunikacji może być po południu, gdy mieszkańcy będą kończyć pracę, wracać ze szkół i uczelni. Skali odwołanych kursów nikt nie jest jednak w stanie przewidzieć. – Póki co, Armagedonu nie ma – twierdził ok. 9:00 rzecznik Chłodnicki.

Coraz drożej i coraz gorzej

– Właśnie spóźniam się na drugi autobus do pracy. Szkoda, że ta sytuacja uderza w osoby postronne, które mają wykupione bilety miesięczne – skarżą się w sieci mieszkańcy.

Inni twierdzą, że na przystankach brakuje informacji o odwołanych kursach autobusów. – Nie na wszystkich przystankach są tablice. Jak zwykle, mieszkańcy blisko końcowych przystanków pozostawieni sami sobie – komentują mieszkańcy Rzeszowa.

Nie kryją też oburzenia nie tylko z powodu strajku kierowców, ale również nowego rozkładu jazdy autobusów – obowiązuje on od 1 października

– Jest tylko gorzej. Korzystam z linii 18 i 19. W ubiegłym tygodniu codziennie były opóźnienia. Np. we wtorek miałam dużo spraw do załatwienia i opóźnione były linie 34, 0, 18, 19. W kolejnym dniu podobnie – sygnalizuje nam pani Renata, mieszkanka Rzeszowa.

W poniedziałek, 16 października, autobusy też były opóźnione. – Kupiłam 6-miesięczny bilet. Ceny biletów rosną, a jakość spada – uważa kobieta. 

Brak porozumienia 

Strajk to skutek braku porozumienia Wolnego Związku Zawodowego Pracowników MPK z władzami spółki na temat podwyżek wynagrodzeń dla pracowników. Związek żąda zwiększenia stawki godzinowej o 2 zł i comiesięcznej premii – 20 proc. wynagrodzenia.

Zarząd MPK w lipcu podniósł pracownikom stawkę o 1,80 zł, spółka wypłaca załodze także premię frekwencyjną (75 zł miesięcznie). Tę propozycję zaakceptowały dwa inne związki w MPK: „Solidarność” oraz Związek Zawodowy Kierowców Autobusów i Pracowników Obsługi.

Na takie propozycje nie przystał Wolny Związek Zawodowy Pracowników MPK, który ponad tydzień temu zorganizował referendum strajkowe. Wzięło w nim udział 321 osób (51,07 proc. załogi). Za strajkiem opowiedziało się 306 pracowników

Związkowcy grożą, że jeżeli nie dogadają się z miastem na temat podwyżek dla załogi, to strajk kierowców będzie kontynuowany w kolejnych dniach. W poniedziałek, dzień przed strajkiem, za utrudnienia w miejskiej komunikacji przepraszała dyrekcja ZTM.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama